Zielone ¶wiat³o nie zwalnia kierowcy z obowi±zku uwa¿ania na drodze - podkre¶li³ toruñski s±d, skazuj±c 23-letniego Tomasza K. za ¶miertelne potr±cenie pieszego, mimo ¿e to on wbieg³ mu pod ko³a.
Bydgoszczanin dosta³ dwa lata wiêzienia w zawieszeniu na piêæ lat oraz trzyletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, co - zwa¿ywszy, ¿e jest zawodowym kierowc± - bêdzie dla niego najdotkliwsze.
- Byæ mo¿e bêdzie nawet musia³ zmieniæ pracê - przyzna³ sêdzia Tomasz £êtowski. - Jednak zanim znów usi±dzie za kierownic±, musi najpierw nabraæ dystansu, przemy¶leæ i zrozumieæ, ¿e tym, co ma determinowaæ kierowcê, nie jest po¶piech, lecz odpowiedzialno¶æ za innych uczestników ruchu, nawet je¶li postêpuj± oni nieprawid³owo.
Tak - na swoj± zgubê - zachowa³ siê 1 grudnia ub.r. student I roku archeologii UMK Micha³ L. Chc±c zd±¿yæ z zajêæ na tramwaj, zdecydowa³ siê przebiec przez Szosê Bydgosk± w Toruniu, pomimo czerwonej lampy na sygnalizatorze przy przej¶ciu dla pieszych. Ch³opak dosta³ siê pod ko³a nadje¿d¿aj±cego s³u¿bowym renault kangoo Tomasza K. i zgin±³ na miejscu.
- Co do winy studenta nie ma ¿adnych w±tpliwo¶ci, jest ewidentna - powiedzia³ sêdzia. - Trzeba jednak zadaæ pytanie: czy kierowca maj±cy zielone ¶wiat³o jest zwolniony z wszelkich obowi±zków i odpowiedzialno¶ci? Czy mo¿e cisn±æ ***** gazu do oporu?
W miejscu, gdzie dosz³o do wypadku, stoi znak ograniczaj±cy prêdko¶æ do 70 km na godz.
- Ale czy to oznacza, ¿e zawsze trzeba jechaæ tam tak szybko? - zapyta³ znowu sêdzia.
I odpowiedzia³: - To by³by absurd. Znak wskazuje jedynie dopuszczaln± prêdko¶æ maksymaln±, któr± jednak nie zawsze nale¿y rozwijaæ. Nie w ka¿dych warunkach, nie o ka¿dej porze i - w koñcu - nie przez ka¿dy samochód.
Tomasz K. przyzna³, ¿e móg³ jechaæ nawet "osiemdziesi±tk±", a wbiegaj±cy na jezdniê Micha³ L. zaskoczy³ go a¿ tak bardzo, ¿e nie zd±¿y³ wcisn±æ hamulców.
- 1 grudnia, przy mokrej nawierzchni i du¿ym natê¿eniu ruchu by³a to prêdko¶æ niedopuszczalna. Dlatego oskar¿ony jest w po³owie wspó³winny tego wypadku. Trzeba by³o jechaæ 40-50 km na godz., nie wiêcej - powiedzia³ do niego sêdzia.
Jego zdaniem 23-latek by³ nieostro¿ny, brawurowy i bezmy¶lny, bo nie wyci±gn±³ wniosków z licznych mandatów, jakie wcze¶niej dosta³ za przekraczanie prêdko¶ci.
- Mimo to on znowu siê spieszy³ - grzmia³ sêdzia £êtowski. - Tym razem dosz³o jednak do tragedii. Spowodowa³ j± splot z³ych okoliczno¶ci, tj. przyczynienie pieszego, pech i b³êdna decyzja kierowcy. Gdyby ten jecha³ wolniej, a co za tym idzie, zd±¿y³ rozpocz±æ hamowanie, to je¶li nawet dosz³oby w takiej sytuacji do ¶miertelnego potr±cenia, by³by niewinny. Jednak przede wszystkim ten ¶wietnie zapowiadaj±cy siê student mia³by szansê na prze¿ycie.
Kiedy pad³y te s³owa, szlochaj±cy dot±d na ³awie oskar¿onych Tomasz K. rozp³aka³ siê na dobre. Lecz akurat nie te argumenty zdecydowa³y, ¿e s±d zakaza³ mu przez trzy lata siadaæ za kierownic±. Przes±dzi³o o tym to, ¿e 23-latek uciek³ z miejsca wypadku. Bydgoszczanin otwarcie tego nie przyzna³, ale prawdopodobnie zl±k³ siê, ¿e trafi za kraty, bo prowadzi³ wtedy samochód bez uprawnieñ - prawo jazdy straci³ dwa tygodnie wcze¶niej, gdy na jego koncie uzbiera³o siê 27 punktów karnych (mê¿czyzna odzyska³ dokument krótko po wypadku, zdawszy stosowny egzamin).
- Zrobi³ najgorsz± rzecz, jak± w takiej sytuacji mo¿e uczyniæ kierowca - zaznaczy³ sêdzia. - Na szczê¶cie dla niego kuzyn, do którego zadzwoni³ z drogi, doradzi³ mu, aby natychmiast wróci³. Gdyby tego nie zrobi³, dzi¶ s±d zastanawia³by siê nie nad tym, na ile lat daæ mu zakaz, lecz na ile lat pójdzie siedzieæ.
Wyrok jest nieprawomocny.
¼ród³o: Gazeta.pl
Zak³adka