Nadwozie; Najładniej wygląda z przodu i tylu, z profilu oraz "z rogu", zwłaszcza z tyłu nieco za dużo przetłoczeń, ciut za dużo odstających detali. Wydaje się ze lampy tylne tworzą parapety i jednak za bardzo odstają od bryły pojazdu. Przednie lampy mogą występować jako w pełni LEDowe, wówczas ze spryskiwaczami, lub xenon o mocy 35W bez samopoziomowania i czyszczenia. Rozwiązanie podobne do tych zastosowanych np w Skodzie. W tym egzemplarzu były to lampy wyładowcze od odpowiedniej mocy, po prostu wystarczającej ;-) Dodatkiem są stylowe lampy do jazdy dziennej.
Drzwi zamykają się dostojnie, "klap" bardzo podobny do większego brata RX
Ciekawie zaprojektowane lusterka okazują się funkcjonalne (nawet większe nieco niż w IS). Resztę każdy może ocenić indywidualnie. Nie do końca podoba mi się otwieranie klapki (należy wcisnąć a wtedy odskoczy), działa tylko gdy samochód jest otwarty ale wolę tradycyjny przycisk w kabinie.
Według mnie samochód bardzo dobrze prezentuje się z ciemnym lakierem ze względu na plastikowe elementy wokół kół oraz wstawki w zderzakach. Dodatkowo można dokupić dyfuzory, listwy ochronne dodaje jeszcze lekkości bryle auta.









Napęd; 300h to ta sama rodzina co w IS300h czy też GS300h czyli 2.5 R4 w cyklu Atkinsona wspomagany elektrycznym silnikiem prądu stałego.
W NX silnik spalinowy osiąga 154 KM plus elektryka co daje łącznie 194 KM, w wersji AWD (2WD+) silnik na tylnej osi to 67 KM.
Do zarzadzania mocą wykorzystano CVT w kolejnej już edycji, wyposażając w dodatki takie jak sekwencyjna pseudo zmianą biegów czy w końcu skuteczny kick-down.
Jak to działa bardzo zależy od wybranego trybu jazdy (ECO, Normal, Sport) ale tryb ECO można polecić tylko bardzo spokojnym kierowcom i w polskich miastach zdecydowanie nie sprawdza się. Na autostradzie z włączonym tempomatem już nie irytuje. Na co dzień zdecydowanie Normal lub Sport, silnik może i wyje ale i czuć że przemieszczamy się, no i klimatyzacja działa sprawnie ;-) Co do Sport to mam mieszane uczucia, nawet bawiąc się selektorem „biegów” nie ma wielkiej frajdy. Wydaje się ze mocy jest za mało, silnik z tylu pomaga ruszyć a przy wyższych prędkościach już tylko stabilizuje. Porównując do większego RX wyraźnie brak mocy. I tu i tu jest CVT co powoduje opóźnienie po wciśnięciu gazu, ale w RX czuć na plecach ze końcu jedziemy a w NX zdecydowanie mniej.
Tryb EV pozwala tylko do 50km\h zatem jazda w korku albo Traktem Królewskim lub parking podziemny supermarketu.
Wyeliminowano niemalże do zera odgłos „tramwaju” podczas hamowania silnikami elektrycznymi i odzyskiwania energii. Bardzo dużym plusem i postępem jest obecność przycisku który wyłącza kontrole trakcji, nie ma oczywiście blokady mostów czy reduktora ale kierowca czuje się bezpieczniej zjeżdżając z asfaltu, zawsze to większe szanse na wyjechanie z błotnistej kałuży.



Zawieszenie natomiast bardzo spodobało mi się, auto nie nurkuje przy hamowaniu, na zakrętach bez nieprzyjemnych przechyłów. Sztywno, komfortowo i cicho, bardzo przyjemna jazda, co więcej nie ma tutaj opon niskoprofilowych wiec można SUVować po krawężnikach ;]
W mieście także zapadnięte studzienki niestraszne, owszem czuć ale nie słychać, niedużo jest przenoszone na nadwozie, typowy wyjazd z garażu po tarce przypomina jednak ze to nie LS ani S-Classe ;]
Tarczowe hamulce zatrzymują skutecznie ale nie miałem okazji sprawdzić jakości 5tego czy 10tego hamowania na autostradzie wiec nie napiszę więcej. Elektryczny reczny żywcem wyjęty z Avensis ;] a system auto-hold to jeden z najbardziej denerwujących dodatków w tym pojeździe. Działa dokładnie tak jak powinien i nie przeszkadzałby gdyby nie irytujący odgłos „zaciągania” za każdym razem wyraźnie słyszalny w kabinie … jak to psuje całego fengszója o poranku !

Wnętrze; Tutaj można napisać najwięcej ;-) Fotele bardzo dobrze wyprofilowane, dobrze podpierają uda, praktycznie nie ma problemu z zajęciem wygodnego miejsca, kierownica mięsista i dobrze leży w dłoniach. Wszystkie niezbędne przyciski w zasięgu ręki i wzroku. Bardzo fajnie wygląda obszyta skóra deska rozdzielcza, miam. W połączeniu z prześlicznym analogowym zegarem przypomina nabywcy że nie kupił droższej Toyoty tylko zapłacił za Lexusa. Wygodny podłokietnik skrywa nieduży schowek z porami AUX oraz USB (w wersji Prestige także ładowarka indukcyjna do telefonu) oraz mini lusterko o bliżej nieznanym mężczyznom zastosowaniu. W porównaniu do poprzednich Lexusów (szczególnie CT) poprawiono też wygląd przycisków sterowania w okolicy lewego kolana kierowcy. Schowek przed pasażerem ma standardowa pojemność i według mnie każdy gadżeciarz czy osobnik który dużo czasu spędza za kółkiem zatęskni za dodatkową przestrzenia. Nie oczekuje tuzina schowków jak w Espace ale coś sprytnego pod wybierakiem biegów albo na wysokości podłogi jak w poprzednim RX było miłym dodatkiem.






















Z tyłu po odsunięciu maksymalnie fotela przedniego jest jeszcze odpowiednia ilość miejsca, nie tylko dla Azjaty, chociaż szkoda że środkowy 3ci pas został poprowadzony z sufitu a nie z oparcia. Schowek pomiędzy skrajnymi fotelami nie jest wielki ale zdecydowanie wystarczający. Oparcia składają się w proporcji 40:60 i podobnie jak w RX, po złożeniu nie otrzymujemy płaskiej powierzchni ale nie występuje żaden próg. W bagażniku nie może tyle wolnej przestrzeni co na lotnisku w Radomiu ale nie ma co narzekać, naprawdę) Klapa bagażnika oczywiście elektrycznie otwierana i zamykana, także „z pilota”







Na koniec konsola, audio oraz multimedia. Licznik to standard Lexusa z bardzo czytelnym i fajnym wielopoziomowym menu pomiędzy zegarami. Fajnie połączone analogowe wskazówki z cyfrowym wyświetlaczem. Wszystko czytelne i jednoznaczne nawet w słońcu.




W standardzie jest 7dmio calowy ekran fajnie wkomponowany w deskę, całkiem czytelny. Obsługa „menu” pojazdu tutaj realizowana przez „myszkę” (może też być touchpad) ale sam system to niestety … Lexus … czyli dość wolny, wymagający przyzwyczajenia się … kiedyś już porównywałem to do nowego Androida zainstalowanego na kilkuletnim tablecie \ telefonie. Nie wiesza się ale uczy pokory Podstawowy zestaw audio brzmi dobrze i nie można tu nic zarzucić. Kamera cofania to też aktualny standard Lexusa czyli dobra rozdzielczość i czułość po zmierzchu, inna sprawa ze be czujników cofania lub kamery nie da się zaparkować taką „fikusną” bryła.
Reasumując nieco przydługie wypociny … czy kupiłbym … raczej NX200t z klasyczna skrzynia, bardzo trudno przesiąść się z mocniejszej hybrydy, brakuje mocy. To w zasadzie jedyna uwaga na nie, reszta to nieco denerwujące ale jednak szczegóły.

+ wygląd
+ jakość wykonania i detale w kabinie
+ zawieszenie
+ ekonomiczny

- „moc hybrydy” dla początkujących
- dość kiepskie sterowanie multimediami oraz systemami z poziomu
- nieco za mało schowków
- odgłos „Auto-Hold”