Znalazłem dosyć ciekawą relację z wizyty na giełdzie w Utrechcie, w Holandii. Co ciekawe, relacja pisana przez laika w kwestii motoryzacji a mimo to zawiera klika ciekawych wniosków.
Krótki cytat:
"...Samochody jeżdżące po dobrych holenderskich drogach nie są "rozklekotane" i na ogół w znacznie mniejszym stopniu zużycia niż ich rówieśnicy w Polsce co ciągnie za sobą pokusę łatwego zarobku poprzez cofnięcie licznika o 100 lub nawet 200 tysięcy kilometrów (zobacz przykładową tabelkę przebiegów). Bo któż by w Polsce posądzał 5-letniego Passata o stan licznika 300 tys. km - o to nie jest wśród leasbakken (auta po leasingu) nic dziwnego. Holenderskie samochody są wiec na tyle atrakcyjne aby znajdowały nabywców na giełdzie w Utrechcie. W końcu ich sprzedawalność określa tylko cena. A ceny na giełdzie są atrakcyjne, z reguły w granicach 1000 do 3000 euro."
http://www.wiatrak.nl/12602/gielda-s...owa-w-holandii
Zakładka