Nie wiem czy wklejam się do dobrego działu...
kupiłem auto, Opla Insignię 2010 rok, kolegi wujka z salonu, auto po 1 właścicielu leasingowym, 32 tys przejechane, niby tylko po stłuczeniu delikatnym przodu - wymiana lampy, grilla, zderzaka. Po 3 miesiącach ktoś mi go przytarł, oddałem na OC osoby która mi go przytarła, przyjeżdża rzeczoznawca i mówi że auto było po dwóch grubych wypłatach = dwa wielkie dzwony. Podobno nieźle skręcony przebieg itp. niestety nie mógł udzielić mi więcej informacji bo te już zostały udzielone mi przez warsztat. Sprawdzałem auto po numerze VIN ale tam wszystko jest czyste.
Czy jesteście w stanie mi jakoś pomóc? W przypadku gdy uda się dojść do tego co z tym autem wcześniej się stało, jestem w stanie odzyskać na pewno sporą część pieniędzy. Odkładałem na to auto całe życie i nawet nie zdajecie sobie sprawy jak to jest usłyszeć coś takiego.
Za auto zapłaciłem 42 tysiące.
Czekam na odpowiedź,
pzdr.
Zakładka