to niedorzeczne jakoby używany samochód miał coś do zrobienia i kropka
to niedorzeczne jakoby używany samochód miał coś do zrobienia i kropka
piszę handlarzyna dlatego , że człowiek który zajmuje się handlem - nie mając podstawowej wiedzy o obsłudze klienta po po prostu handlarzyna ( dużo lepiej na targu jestem traktowany jako klient kupując ziemniaki i pietruszkę za 4 zł niż w tym czymś ( komisie?????) wydając 35000zł
Tylko, że te 35tys zł to nie jest jego marża Na takich samochodach po takim rabacie często zostaje 1-2tys zł marży.
Dwa dla mnie bez znaczenia jest czy ktoś zostawia 5tys zł czy 65tys zł. Dla mnie wszyscy są równi bez względu na zasobność portfela.
---
Facebook: www.facebook.com/TradeLUX.samochody
Otomoto: trade-lux.otomoto.pl
Login na allegro: trade-lux
"jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie"- jestem przekonany, że gdybyś okazał odrobinę szacunku/pokory, pożartował z człowiekiem, wprowadził miłą atmosferę transakcji kupiłbyś ten pojazd i za 35tys. km. Masz na przyszłość nauczkę, którą trzeba przyjąć na klatę a jak patrzę na ceny na otomoto, to ta oferta była i tak atrakcyjna, szczególnie w kontekście gwarancji na pojazd.
P.S. nie oczekuj od człowieka wiedzy nt handlu, nie wszyscy kończyli uczelnie wyższe. Poza tym, jakbyś miał kilku/dzień takich klientów, to też by Ci nerwy puściły, choć pewnie inny to puściłby wiązankę w Twoim kierunku, kiedyś byłem świadkiem jak handlarz zmieszał człowieka z błotem na swoim placu- w sumie to wyszedłem i parsknąłem śmiechem, bo sytuacja była zabawna, ale wówczas to klient miał rację
Nie tak dawno w jakimś temacie pisałem , że nie wystarczy mieć pieniądze - trzeba je też umieć zaproponować.
A tu jest już potrzebny takt i wyczucie sytuacyjne .
Chyba żaden handlarz na giełdzie czy przez telefon nie poda Ci ceny ostatecznej na pytanie -.."to za ile pójdzie.." albo - .."daję 35 i jak wszystko będzie super to biorę..." jedynie zasugeruje ,że " jakoś się dogadamy " - .."jest Pan blisko .." itp.
A to dlatego ,że sami sobie jesteście winni takiej sytuacji gdyż wielu targuje jakby dla sportu z ciekawości za ile by wyrwał tak OSTATECZNIE po czym wraca do neta i szuka czy jeszcze ktoś mu by taniej nie sprzedał .
Powyższe dotyczy w miarę normalnych aut ...bo paździerze pewnie są łatwiej negocjowalne
A tak naprawdę to w POmrocznym handlu używanymi autami jest brak poszanowania dla obu stron transakcji .....kupujący chce być cwańszy od sprzedającego a sprzedający często musi udawać ,że tego nie widzi albo strugać głąba aby sprzedać - a nie każdy ma na to ochotę lub leży to w jego charakterze .
Człowiek mądrzeje z wiekiem....szkoda tylko że z wiekiem od trumny
możesz nie wierzyć ale z natury jestem wesołym człowiekiem handel jest moją pasją i do każdej transakcji czy jestem klientem czy sprzedawcą podchodzę poważnie ale staram się by atmosfera była ok. Handlarzyna przypuszczam , chciał sobie zrobić inspekcję auta w ASO na mój koszt i to mu się udało
Marcin - no ale błagam Cię, pomyśl nad tym co piszesz.
Powiedz mi - PO CO?
Taaaaaaaaaa.
Stracil czas, nie sprzedal samochodu i dostal dla niego nic nie warta ekspertyze z ASO, na nic lepszego caly dzien nie liczyl
Panie, widzisz i nie grzmisz.
Tym bardziej, że jak na wstępie pisałeś Marcin - wcale mu się nie paliło na to ASO.
Świat się chyba kończy, że forum broni komisu, ale na to co opisałeś naprawdę ciężko poprzeć Twój punkt widzenia.
Jeżeli pamiętamy, że wszyscy jesteśmy pomyleni, to tajemnice znikają, a życie staje się zrozumiałe.
www.ogloszenia-motoryzacyjne.net
zajmujesz człowiekowi czas zawracasz mu du*e zachowujesz się jak sknera i obrażone dziecko bo nie opuścił tyle ile żądałeś na koniec nachalnymi negocjacjami pewnie go wkur**** ale potem przemyślałeś że jednak 500 stów przy tej kwocie to nie majątek a auto jest ok i wróciłeś z podkulonym ogonem kolego jak na moje to tak oglądasz autko w ogłoszeniu i widzisz jaka cena jest wyjściowa, jedziesz, sprawdzasz jak chcesz i skoro tam jesteś to znaczy że jesteś zainteresowany i jesteś w stanie tyle za to auto zapłacic i auto Ci odpowiada wtedy próbujesz urwać ile się da ale trzeba wiedzieć kiedy kończy się granica dobrego smaku żeby z miłej transakcji z dwóch stron nie zrobiło się to o czym tu czytamy powiem Ci szczerze że jakbyś do mnie tak przyjechał to wolałbym przymierać z głodu niż sprzedać Ci to auto nawet za większą kwotę
"piniondze to nie fszysko ale fszysko bez piniendzy to hój"
Cukier przesadziles zajmuje człowiekowi czas????????? Jestem klientem on handlarzyną mogę 25razy na dzień przychodzić oglądać pytać a on jest jak **** od srania aby obsłużyć klienta
zajmujesz mu czas po to tylko żeby powybrzydzać a gdy już nie masz się do czego dowalić to obrócić się na pięcie i wyjść w sumie bez powodu bo tak auto ok cena ok to czego jeszcze chciałeś buziaczka w czubek noska i "dziekuje Ci szanowny Marcinku że dzięki Tobie nie umrę z głodu"? no w sumie masz racje masz prawo przychodzić,oglądać, marudzić a On ma prawo wyprosić Cię z swojego PRYWATNEGO terenu Ty skorzystałeś ze swojego prawa On ze swojego
Ja z tego powodu przejechałem się na wycieczkę on nie sprzedał auta ciekaw jestem kto na korzystaniu kto na korzystaniu ze swoich praw wyszedł gorzej
no w sumie to Ty bo On i tak prędzej czy później sprzeda a Ty te 500 zł które na początku Cię uraziło straciłeś na paliwo i na bramki na autostradzie i po raz drugi wróciłeś na tarczy jak napoleon w 1812
Zakładka