Witam.
Zacznę może od tego czego poszukiwałem. Otóż miała być 530d, czarna, z trójramienną kierownicą, skórą i chętnie z automatem.
No i znalazłem taką na aledrogo w pobliżu i udaliśmy się tam z Żoną mą na oględziny. A tam co? Granatowa beta. Nasze niedopatrzenie. No nic to, obmacali magnesem, auto kupiło nas, kasę położyliśmy i wróciliśmy.
Czym wróciliśmy? Granatowym klockiem, z jasną szmacianą tapicerką i manualną przekładnią.
Nie mam takiego stażu w używaniu tego auta jak Kris, więc moje opinie będą mniej wartościowe, lecz postaram się nie napalać za mocno.
Furka jest dosyć biednie wyposażona, ale w sumie ma to co niezbędne. Na pokładzie są tylko 4 el. szyby, zacinarka cd, xenony, klimatronik i prosty komputer z tych ważniejszych rzeczy.
Ogólnie spostrzeżenia co do jazdy pokrywają się z opinią Krisa, więc nie będę się produkował, bo mogłoby zajechać plagiatem.
Spalanie (rzeczywiste) mieści się od ok 6 litrów w trasie do 10 przy zero-jedynkowym systemie jazdy. Czyli nie ma tragedii. Komputer pokazuje jakieś abstrakcje, średnio o 20% mniej niż wychodzi przy tankowaniu.
Auto było lakierowane na masce, błotniku pp i drzwiach pp i są to słowa poprzedniego właściciela, ja sprawdziłem tylko magnesem blachy i słupki w celu wykrycia ew fuzji z przystankiem. Szpachli nie znalazłem, za to znalazło się stado gapiów. Czy jest coś lakierowane więcej? Nie wiem. Pewnie dowiem się przy sprzedaży.
Przegląd zerowy:
- sterownik abs,
- łącznik stabilizatora tył,
- wahacz przedni przedni prawy ,
- rolka paska,
- osłona silnika i skrzyni ( tej drugiej już nie ma,ta pierwsza jeszcze walczy, polcar - nie polecam),
- pipka w baku ( tędy uciekało paliwo ), nie wiem jak to nazwać, być może jakiś odpowietrznik, mózgowiec jakiś pewnie pompę w baku wymieniał i plastikowy króciec ułamał,
- 2 opony na zimę ( dorwałem składzik z 6 - 7 mm markowymi oponami za 150pln ) i będę musiał jeszcze nabyć 2 na lato (albowiem na 2 kpl alufelg dostałęm po dwie zdatne do jazdy opony i po dwie czarne i okrągłe parciaki)
-komplet filtrów i płynów,
-HAMULCE z przodu.
Ten temat omówię oddzielnie. Na bijące tarcze dostałem 200 ziko rabatu u sprzedawcy więc spoko. Krzywulcami okazały się NOWIUTKIE tarcze ( jak się potem doczytałem trw) z nowiutkimi klockami ( zjechane mniej niż 1 mm, brak zeszklenia powierzchni, porównanie z klocami valeo, które nabyłem ciężko okazyjnie). Kupiłem więc tarcze trw. Majster wymienił, tłoczki poszły podobno lekko. Po tygodniu padły. Bosch dyski + te same kloce. Tysiąc kilometrów- telepie. Tarcze krafta + kloce valeo = 50 km spokoju.
Teraz za poradą Krisa mam zimmermany + te same trw ( dalej idealnie równa powierzchnia, nic dziwnego, skoro pracowały tylko z nowymi tarczami). Na razie ( choć boję się to napisać ) spokój. Dodam tylko, że płyn wymieniłem na jurida, zaciski rozebrałem własnoręcznie i ujrzałem tłoczki jak nowe.
Co mi się nie podoba.
Brak nawiewu na ramię od strony drzwi. Jak jest duży mróz to kiepsko się jeździ bez kurtki.
Hmmm może jeszcze płyn do spryskiwacza za szybko się kończy. Ale w stonce jest bardzo dobry za 6pln.
Co mi się podoba.
Komfort mimo niskiego zawieszenia, duża ilość miejsca, fajny dźwięk silnika, lekkość przyspieszania i tylny napęd.
Samochód nie ma książki serwisowej. Jak uda mi się gdzieś sprawdzić przebieg to się pochwalę, na razie tajemnica.
To chyba tyleP1030465.jpgP1030464.jpgP1030468.jpgP1030467.jpgP1030466.jpgP1030463.jpgP1030462.jpg
Zakładka