Nie bądź ignorantem Andrzejku
Słowa bardzo mądre - każdy powinien je mieć wyryte...
Nieznajomość prawa szkodzi...
Nie bądź ignorantem Andrzejku
Słowa bardzo mądre - każdy powinien je mieć wyryte...
Nieznajomość prawa szkodzi...
Nieznajomość prawa szkodzi...
i spoko ....pewnie po tych trzech słowach każdy od razu zmądrzeje .....nic sobie ryć nie będę...a jak zapewne wiesz teraz inne tatuaże są w modzie
Człowiek mądrzeje z wiekiem....szkoda tylko że z wiekiem od trumny
mpDante Nawiązując do Twojej sprawy. Czyli po opini wynajetego przezemnie rzeczoznawcy mogę sprzedać samochód uszkodzony . A biegły sądowy wykona dokumentację ze zdjęć i kosztorysu tego rzeczoznawcy .Prosił bym o odpowiedz bo chce sprzedać ten uszkodzony samochód pozdrawiam
Ja tak zrobiłem, więc dlaczego ty byś nie mógł? Odszkodowanie ci się należy, nie ma znaczenia co zrobisz z autem lub kasą.
# Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
- Inspekcje @ dolnośląskie -
Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo
ja krótko opiszę swój przypadek. Miałem w grudniu 2011r, przygodę , Pani wjechała w tył mojego auta, był typowy lewoskręt, stałem. Pani się zagapiła , mimo próby z mojej strony uniknięcia wypadku, widząc co się dzieje chciałem zjechać do zatoki autobusowej, nie zdążyłem. Dostałem w tył, w związku z tym że był to SUV byłem odchylony od oparcia (chciałem odjechać) skończyło się karetką i wizytą na SORze,żona źle się poczuła ale nie pojechała na SOR, przyjechała policja spisała co i jak, ja wyszedłem z SORu po ok 8 godzinach z dużym bólem pleców i karku. Firma ubezpieczeniowa ze strony sprawcy mało znana, przysłała za dwa dni wynajętego rzeczoznawcę, po opisaniu szkód, (opis był rzetelny) po południu dostałe m maila z firmy ubezpieczeniowej z prośbą o zrobienie kosztorysu naprawy !!!! ja to miałem zrobić a nie firma, dla mnie bardzo dziwne. Mimo usilnych próśb o wystawienie kosztorysu przez nich ,nic dało. Skorzystałem z usługi u znajomego z naprawy bezgotówkowej, zapłacili wszystko i nie mało. Zgłosiłem się do firmy pomagającej w uzyskaniu odszkodowania. Sprawa zakończyła się w grudniu 2012r. Były przesłuchania na policji , mnie i żony, proces w sądzie i orzeczenie że nie jetem winny, następnie została wezwana na polcję Pani sprawczyni, procedura ta sama co z nami, Pani w sądzie uznana za winną, kara 800zł. Dziwne było dla mnie jedno , czemu nie można poprowadzić tak sprawy na policji w sądzie, żeby to było wszystko zrobione jednym machem. Ja przeszedłem wiele rehabilitacji ,kark boli nadal i chyba tak już pozostanie. Orzecznik stwierdził u mnie 10% uszczerbku na zdrowiu. Ubezpieczyciel powołał swojego biegłego, ten stwierdził 3% stałego uszczerbku na zdrowiu, żona też była wezwana na do tego samego biegłego ale jej wyniku badania nie udostępnili nam. Dostałem finalnie 3500zl odszkodowania a żona 9000 zł, dziwne ale prawdziwe, firma pomagają w uzyskaniu była też zaskoczona tym. Proponowali skierowanie sprawy do sądu, wyjaśnili jednak że sprawa może trwać ok.roku, stwierdzili że będzie trudno podważyć opinię biegłego ubezpieczyciela ,mogę powołać na sprawie swojego, oczywiście muszę za niego zapłacić ok 800-900 zł , dochodzi do tego opłata za wniesienie sprawy z powództwa ok 250 zł , kwota jaką mogę wygrać to ok 3000 zł ale można też nic nie dostać . Przy przegraniu sprawy ,koszty jakie poniósłbym to owe 800+250 zł , dodatkowo musiałbym opłacić prawnika i inne koszty jakie poniosła firma ubezpieczeniowa. Kwota jaką miałem szanse uzyskać, uznałem że jest zbyt niska do kosztów jakie mogłem ponieść. Zrezygnowałem, domyślam się, może niesłusznie, że ubezpieczyciel zna doskonale te procedury i zagrał jak zagrał, wiedział że jest duża szansa na to że zrezygnuję. Ciągle się zastanawiam czy zrobiłem dobrze.
Jednak warto zawsze skorzystać z usług firm pomagających odzyskiwać odszkodowanie , samemu nawet tyle bym chyba nie uzyskał.
Pozdrawiam
@czeslaw555: To jest temat o odszkodowaniu za uszkodzone auto, więc trochę nie trafiłeś w temat... ale powiem Ci, że z tego co piszesz, okazałeś się kolejnym naiwniakiem przemielonym przez firmę "pomagającą"... w stylu, panie, daj pan spokój, bo i tak nic w sądzie nie ugrasz, a poniesiesz koszty itp. Nie zrozumiałem za wiele z tego co napisałeś, ale napisz jeszcze ile ta firma wzięła od ciebie prowizji?
W takich sprawach, sąd przeważnie powołuje swoich biegłych, więc opinią ubezpieczyciela można sobie d... podetrzeć. Nie słyszałem jeszcze o sprawie, żeby ktoś kto miał wypadek, przegrał sprawę o zaniżone odszkodowanie... no, ale 20% czystego zysku dla firmy "pomagającej" i jednego frajera mniej, który zrezygnował ze sprawy w sądzie.
# Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
- Inspekcje @ dolnośląskie -
Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo
18% wzieli, nie znałem całej drogi postępowania i nie żałuję że tak zrobiłem , każdy musi coś zarobić.
Lepiej oddać 2500zł, niż zapłacić za poradę prawną 50-100zł... i jeszcze usłyszeć "daj pan spokój, bo się nie opłaci"
Dostałeś tzw. kwotę bezsporną, która ci się należała jak psu buda i jeszcze odpaliłeś z tego działkę jakimś pasożytom... eh, zmieniłbym branżę, jakbym nie miał sumienia
# Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
- Inspekcje @ dolnośląskie -
Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo
kwotę jaką proponował ubezpieczyciel na wstępie, było po 1200 zł dla każdego nas, i nie chcieli dalej rozmawiać . Ubezpieczyciel to jakaś firma z USA ,o której jak poczytałem w necie, bardzo często nie wypłaca ubezpieczeń wcale , nie tylko komunikacyjnych ale często ubezp. na życie czy od kosztów leczenia, woli się sądzić, że odpaliłem ... fakt odpaliłem, nie muszę się specjalizować, czy znać na wszystkim, nie ma co tragizować. Gdyby wszyscy się znali na autach, leczeniu (ponoć w tym każdy polak jest dobry) .... co wtedy byłoby do roboty dla innych
Pozdrawiam
ja miałem- tzn dokładniej to moja mama(ale ja zajmowałem się papierologią), "przygody" z PZU.... i niestety trzeba przyznać Wam rację, że o swoje trzeba walczyć- bo chyba każdy ubezpieczyciel poszkodowanego ma w d..e! w naszym przypadku obeszło się bez sądu ale poruszyłem aż centralę biura "centrum likwidacji szkód komunikacyjnych" (albo siakoś tak się to nazywa) w Warszawie... długa historia to jest- ale morał taki że oddział PZU w Bydgoszczy sam (po mojej gorliwej interwencji!) podwyższył wartość wraku, nie potrzebna była nawet faktura za przywiezienie rozbitka z Anglii (bo tam był wypadek)- wystarczyły zwykłe paragony za paliwo (!!!) żeby oddali koszty transportu- a na początku miałem sam przywieźć wrak za swoje pieniądze, a dyrektor oddziału w Bydgoszczy aż do kolan się nam kłaniał i przepraszał po tym jak po wymianie pism i dokumentacji oraz z Warszawą wpadła kontrola właśnie do Bydgoszczy- gdy wcześniej nie chciał z nami w ogóle rozmawiać..!!!
Ale dyrektor oddzialu nie ma nic wspólnego z odszkodowaniami, co Ty się na niego wydzierałeś ??? od odszkodowań jest infolina
to było dobrych kilka lat temu i te linieinfo dopiero raczkowały, a że sprawa była nietypowa- bo szkoda w Anglii dlatego też wrzeszczałem na tego gościa- ale to dopiero po rozdmuchaniu sprawy... ale sedno jest takie że jak się poszkodowany nie postawi to oleją go już na starcie...
Zakładka