Mam pytanko..
Wiem,ze ten silnik jest ok,ale reszta..czy części drogie,czy nadaje się na nasze drogi,czy będzie sprawiał dużo kłopotów......proszę o radę pozdrawiam
Mam pytanko..
Wiem,ze ten silnik jest ok,ale reszta..czy części drogie,czy nadaje się na nasze drogi,czy będzie sprawiał dużo kłopotów......proszę o radę pozdrawiam
Jest na forum lancii cały wątek poświęcony zakupowi Lybry na co zwrócić uwagę, fakty i mity.
http://forum.lanciapolska.org/viewto...p?f=45&t=14726
Ogólnie to zawieszenie komfortowe i w miarę trwałe (uproszczona wersja 156, ta sama płyta podłogowa) części z tego co wiem tanie i dostępne. Ci co mają nie narzekają. Problem tylko z dostaniem egzemplarza poniżej 300 tyś przebiegu.
Jeżeli pamiętamy, że wszyscy jesteśmy pomyleni, to tajemnice znikają, a życie staje się zrozumiałe.
www.ogloszenia-motoryzacyjne.net
Dzięki kolego ale podpowiedz mi jeszcze jedną rzecz czy to autko majac między 250-300 tys jest już twoim zdaniem bez użyteczne..Widziałem tego sporo z podobnymi przebiegami na Holenderskich stronach.I twoim zdaniem w jakich krajach najlepiej szukać ...Holandia..Belgia..pozdrawiam
Być może nie mnie pytasz, ale odpowiem Ci że 250-300tys km w większości po autostradach czyni auto bezużytecznym jedynie w umysłach polskich poszukiwaczy okazji.
Opinie, które napisałem na forum, są jedynie moimi przypuszczeniami oraz subiektywną oceną. To nie pewnik, w rzeczywistości może być inaczej.
Tylko kompletny szaleniec/ignorant/laik popatrzy na auto z USA bądź Szwajcarii.
Takie szczegóły pewnie Ci lepiej na forum lancii wyjaśnią. Tak jak Jakoob napisał ten przebieg auta nie skreśla ale najważniejsze -przy zakupie wiedzieć, że tyle ma i dać cenę odpowiednią do przebiegu. Dużo powie ci wnętrze bo większość egzemplarzy ma alcantrę po której widać kilometry. Lybr sprowadzanych jest sporo z Włoch szczególnie w kombii.
Jeżeli pamiętamy, że wszyscy jesteśmy pomyleni, to tajemnice znikają, a życie staje się zrozumiałe.
www.ogloszenia-motoryzacyjne.net
Bardzo chętnie się wypowiem jako były właściciel Lybry 2.4 jtd.
Miałem auto przez 2 lata i przeszedłem z nim przez różne fazy od zachwyty do nienawiści Coś w tym jest, że mówi się że włoskie auta są jak kobiety: kapryśne i nieprzewidywalne.
Fakt, że kupiłem od handlarza, i to może być główny powód moich problemów, ale nie wydaje mi się do końca.
Co do Lancii:
- Samochód bardzo komfortowy, do dziś wspominam wyprawę do Włoch, gdzie po 14 godzinach jazdy na mych ustach rysował się wielki banan. (trochę zmalał, gdy pod koniec trasy zapaliła mi sie kontrolka oleju)
- Silnik 2.4 jtd (świetne osiągi, niskie spalanie) miał jedną małą wadę - był non stop popsuty.
- Generalnie o samochodzie można powiedzieć, że jest non stop popsuty. Albo czujnik położenia wału (wymieniałem 3 razy, bo drugi był wadliwy), albo termostat, albo inny czujnik. Wycieki oleju na porządku dziennym. Ja miałem rownież wycieki paliwa.
Walczyłem z żoną o ten samochód przez rok. Ona chciała go sprzedać, ja szedłem w zapartę, że go w końcu naprawie. zostawiłem najpierw ASO, a później w ramach oszczędności u przydrożnych specjalistów od włoskich marek po różnych stodołach wiele tysięcy.
W końcu go sprzedałem, bo żona zaszła w ciąże i samochód, który nigdy nie wiesz czy rano odpali (to przez ten czujnik położenia wału) nie jest godny zaufania, szczególnie jak się ma żone w ciąży.
Sprzedałem go innemu napalonemu gościowi, żądnemu komfortu za niską cenę
Oczywiście może być tak, że miałem felerny model, chociaż do dziś jak widzę Lancie to łza się w oku kręci, wtedy podjeżdżam i myślę sobie: "sprawdzę czy się check engine świeci" .... często się świeci
Pozdrawiam
Nie miałem lancii,ale włoszkami śmigałem i jestem tego zdania, że jak kupisz i dbasz tak masz.
Czy zakup od handlarza miał znaczenie-myślę, że decydujące. Przebiegu realnego nie uświadczysz, kupowane po taniości i pic by dużo zarobić itd...
Silniki JTD mają dobrą opinię, nie wiem jak 2.4 ale 1.9 JTD można jakościowo porównać do tdi, a kulturą pracy jest dużo lepiej. Usterki o których piszesz-wycieki oleju,paliwa-świadczą albo o Twoim niedbalstwie o silnik albo o tym, że kupiłeś padakę, skłaniam się ku temu drugiemu,skoro napisałeś że reanimowałeś ją nawet w ASO. Pozostałe usterki-są normalne dla aut używanych (termostat, co raz jakiś czujnik itd), nie wymagajmy od auta za 15-20 tyś tego co od nowego, ba nawet nowe często też się tak "sypią".
Generalnie to moje rady są takie:
-Sprawdzić typowe bolączki dla modelu
-Zakupić z pewnego źródła,zapłacić 1-2 tyś więcej, ale niech auto nie będzie po 10 właścicielu z szemraną przeszłością zakupione okazyjnie od turasa pod berlinem co wstępnie uzdatnił i proces uzdatniania dokończony został w pl, po taniości byleby się świeciło i oko cieszyło, bo potem są takie kwiatki
Nie bać się przebiego-300 tyś dla silnika jtd traktowanego normalnie, to nic strasznego i pamiętając o podstawowych zasadach jeżdżenia dieslem pojeździsz jeszcze długo.
Czy 1/2 auta + 1/2 auta=całe auto?
Cześć Kolego,
Ten tekst - jak dbasz tak masz - często jest powtarzany przez właścicieli włoskich aut, mi się wydaje że nie jest on do końca trafny, raczej powinien być jak trafisz tak masz
Ogólnie co do Twojej wypowiedzi to mam nadzieję że masz rację, że to tylko mój model tak miał. Mimo wszystko mam sentyment do tego auta i uważam, że bardziej komfortowym to raczej nie jeździłem. Natomiast, wydaje mi się że kupienie Lybry z pewnego źródła 5 lat temu było zadaniem dosyć trudnym, jeśli nie niemożliwym. Auto było z Włoch i niby miało jednego właściciela (chyba że faktury i książka było znakomicie podrobione)
Niestety. Mimo wszystko uważam, że to auto było dość upierdliwie usterkowe.
Widzisz, 1 właściciela mogło mieć, tylko przebieg...tam diesli nie kupują jeśli niedużo jeżdżą, z resztą jest kilka przypadków na forum, gdzie auta z Włoch 3-5 letnie mają pod 300 tyś, a sprytnie cofnięte na 120-150 tys i myślę, że tu trzeba by się upatrywać problemów, jak również w kiepskich naprawach powypadków, nie zgodnie ze sztuką tylko sztukancko, po takich zabiegach w każdym aucie może się coś dziać ponadprogramowo.
Polscy specjalsi żeby zarobić jak najwięcej cofają, reanimują topielce, auta spalone reanimują, składają z 2-3 aut, szpachlują zamiast wymieniać elementy itd itd, a że nie ma odpowiedniego prawa na nich bo państwu też się opłaci to nikt na to nie zważa.
Czy 1/2 auta + 1/2 auta=całe auto?
Zakładka