a ja dorzuce to ciekawe co tam nasi kochani urzędujcy wymyślą odnosnie AS
http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Wp...?ticaid=111965
a ja dorzuce to ciekawe co tam nasi kochani urzędujcy wymyślą odnosnie AS
http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Wp...?ticaid=111965
W Opirusie jak sam zauważyłeś masa na pewno zrobiła swoje i wydaje mi się, że przy wyższej, letniej temperaturze - właśnie wtedy tarło je niewiele mniej niż zimówki w upał.
Ja tam Dantemu życzę jak najlepiej ale pozwolę sobie też na mały żarcik - znając jego szczęście do zakupów eksperymentalnych jakie kilka razy tu opisał... byłbym ostrożny...
Opinie, które napisałem na forum, są jedynie moimi przypuszczeniami oraz subiektywną oceną. To nie pewnik, w rzeczywistości może być inaczej.
Tylko kompletny szaleniec/ignorant/laik popatrzy na auto z USA bądź Szwajcarii.
Hmmm ja osobiscie nie zalozylbym AS ... poniewaz zawsze to bedzie komprosim wiec nie beda fajnie sprawdzac sie ani w lecie ani w zimie wiec wybralbym sredniej jakosci letnie i zimowe ale to takie moje marudzenie
Jestem byłym "oponiarzem", ale z branży wypadłem kilkanaście lat temu i "wykład" mój proszę traktować bardziej jako teoretyczny niż praktyczny. Postęp technologiczny mógł pójść tak daleko, że to co piszę ni jak ma się do aktualnej sytuacji w/w temacie.
Zacznę od argumentu ekonomicznego. Pomijając koszty sezonowej wymiany (wielosezonowe też wypada od czasu do czasu wyważyć), to na 2 kompletach opon lato/zima przejeździmy 2 razy więcej niż na 1 komplecie wielosezonowym. Czyli w ostatecznym rozrachunku na jedno wychodzi. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że wielosezonowa opona szybciej będzie się zużywać w sezonie "letnim" niż opona letnia. Do tego może się okazać, że przed zimą nasze opony wielosezonowe mają +/- 4 mm, więc w na "suche" jeszcze się nadają ale już na "śnieg" nie bardzo. Przy okazji, ciekaw jestem jak i czy zmieniła by się kolejność w testach opon zimowych przy próbach tych samych modeli, ale przy 5-6 mm wysokości bieżnika.
Teraz parę zagadnień technicznych dotyczących opon letnich i zimowych. Dla zobrazowania najważniejszych różnic między "letnią" a "zimówką". Oczywiście w dużym uproszczeniu i skrócie. W spektrum działania typowej opony letniej jak i zimowej jest już uwzględniona pewna uniwersalność. Opona letnia powinna dobrze zachowywać się zarówno na suchej i mokrej nawierzchni. Zimowa na śniegu i lodzie, ale woda jak i suchy asfalt nie powinien stanowić problemu. Skupmy się na 2 głównych parametrach które wg mnie są najistotniejsze w tych rozważaniach a dla uproszczenia przyjmijmy skrajne warunki czyli z jednej strony sucho i ciepło, z drugiej mrożnie i śnieżnie.
Pierwszy istotnym parametrem będzie budowa pojedynczego "klocka" bieżnika opony. W wariancie letnim najlepsze efekty uzyskamy przy szerokim, pełnym (bez nacięć) klocku. Najlepszy byłby slick, ale możemy mieć problem w czasie opadów. Duża powierzchnia styku i sztywność pozwolą uzyskać dobre parametry przyczepności i stabilności przy jeździe na wprost, w zakrętach i hamowaniu. Dla zobrazowania proszę wyobrazić sobie drewniany klocek o stosunkowo dużej płaszczyźnie styku, który przesuwamy po szorstkim betonie- jest stabilny i dobrze "trze" o powierzchnię. Drugim (lub pierwszym) istotnym czynnikiem różniącym opony letnie i zimowe jest skład mieszanki gumowej z jakiej są wykonane. W oponie letniej mieszanka powinna być na tyle miękka aby uzyskać dobrą przyczepność ale równocześnie tak twarda aby zapewniła stabilność "klocków" bieżnika w czasie jazdy i hamowania oraz nie zużyła się w zbyt szybkim tempie.
Przechodząc teraz do "zimówki", to potrzebujemy "klocka" z dużą ilością głębokich nacięć (lameli) które pozwolą wczepić się w śnieg i lód w trakcie jazdy. Mieszanka gumy powinna być tak dobrana aby zachowała elastyczność w niskich temperaturach. Dawniej graniczną temperaturą zrównania mieszanki letniej i zimowej było +7stopni Celsiusza. Obrazowo klocek opony zimowej będzie przypominał szczotkę drucianą. Na śniegu i lodzie pojedyncze druty tej szczotki dobrze "wgryzają" się w podłoże po którym ją przesuwamy.
Co stanie się gdy zamienimy warunki użytkowania opon.
W oponie letniej mieszanka użytej gumy stwardnieje na tyle, że straci swoją pierwotną elastyczność, a co za tym idzie zmniejszy się przyczepność. Brak nacięć na klocku zaowocuje brakiem możliwości wgryzania się w śnieg i lód i utratą trakcji.
Mieszanka w oponie zimowej w wysokich temperaturach zrobi się miękka i w połączeniu z gęsto i głęboko ponacinanym klockiem, uzyskamy efekt rozłażących się na wszystkie strony i podwijających w czasie hamowania "wypustków". W efekcie mamy mniejszą przyczepność i stabilność opony. Do tego dochodzi jej szybsze zużycie.
I w tym momencie, w oponie uniwersalnej musimy pójść, chcąc nie chcąc, na pewne kompromisy aby zmieścić się w tych skrajnościach.
Podsumowując ten przydługi wywód, moim zdanie jeśli ktoś jeździ samochodem o "słabszym" silniku, spokojnie, w warunkach zimy miejskiej czyli więcej wody i suchego niż lodu i śniegu, a latem nie szaleje to może opony uniwersalne się u niego sprawdzą.
W innych przypadkach radziłbym jednak specjalizację. O tym czy dojdzie do kolizji czy wypadku decydują bardzo często centymetry...
Świadomie pominąłem tu pewne zagadnienia związane z oponami, ale nie wiem czy i tak będzie to wszystko strawne i przystępne. Bardzo możliwe również, że gdzieś się mylę i najnowsze technologie pozwalają wyprodukować oponę uniwersalną o bardzo szerokim spektrum działania.
Büchner66 branża odcisnęła na Tobie piętno
Fajnie że mamy tu kapciarza, chętnie poznam kolejną opinię fachowca na temat nalewek. Historie typu odklejanie się bieżnika, problemy z wyważeniem, niska jakość etc. krążą w środowisku.
Uracz mnie z łaski swojej swoimi osobistymi przemyśleniami na ten temat. Będę zobowiązany.
p.s jeżeli mocno nie w smak założycielowi tematu takie "śmiecenie" mogę oczywista nowy założyć.
Nie jestem specjalistą, ale wg mnie żadna opona zimowa nie wgryzie się w ubity mocno śnieg, nie mówiąc już o lodzie. Zresztą potwierdzają to testy, które pokazały, że opona zimowa jest lepsza od letniej tylko w świeżym, kopnym śniegu. Nawet na suchym zmrożonym asfalcie letnie są lepsze niż zimowe.
Weź tylko pod uwagę, że duża część jazdy zimą to tzw. "błoto pośniegowe" w takich warunkach mnie osobiście dobra zimówka już kilka razy wyratowała.
Jeżeli pamiętamy, że wszyscy jesteśmy pomyleni, to tajemnice znikają, a życie staje się zrozumiałe.
www.ogloszenia-motoryzacyjne.net
Ponoć idealną oponą na śnieg jest Dębica. Kiedyś czytałem test, w których pokonała czołówkę... ale co z tego, skoro na suchym i mokrym jest już mocno przeciętna... :/
Jeżeli o mnie chodzi, to jestem zmuszony odłożyć temat wielosezonówek... bo felgi zostawiłem do kosmetyki rantów, a przy sezonie u wulkanizatorów, to może potrwać z 1,5 miesiąca
# Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
- Inspekcje @ dolnośląskie -
Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo
Też uważam ,że w dzisiejszej dobie technologi warto mieć w naszych warunkach atmosferycznych dwa kpl opon/kół zima/lato
Nie pomoże nówka sztuka letnia - zimą ...po prostu inny składnik mieszanki typu bieżnika i lamelek .
Allwetterreifen to co najwyżej tam gdzie zima w bajkach przychodzi.
Dante-
oznaczenie M+S to od angielskiego Mud and Snow (błoto i śnieg). Umieszczane jest na oponach zimowych i całorocznych - owszem ale raczej dotyczy aut uterenowionych i mają wyrazistą rzeźbę bieżnika .
Dobra nie polemizuje - ale dla mnie M+S to raczej inny teren jak suchy czy mokry od deszczu asfalt .
Człowiek mądrzeje z wiekiem....szkoda tylko że z wiekiem od trumny
Pracowałem w latach 1991- 2002 (jeśli mnie pamięć nie myli), więc moja wiedza dotyczy tego okresu i jak napisałem wyżej, moje wiadomości są zapewne "lekko" nieaktualne.
Odpowiadając na Twoje pytanie, to powiem, że nigdy nie sprzedawaliśmy w serwisie w którym pracowałem, opon bieżnikowanych ze względu na ich bardzo słabą jakość. Wiem, że technologia poszła na tyle do przodu, że dzisiejsze "nalewki" to całkiem inna bajka, ale mnie osobiście nikt nie namówi na tego typu produkt, przy najmniej w odniesieniu do samochodów osobowych. Nie widzę tutaj uzasadnienia ekonomicznego. Inną sprawą jest to, że jak w każdej dziedzinie są produkty lepsze i gorsze, lepsi i gorsi producenci. Dla mnie z bieżnikowanymi oponami jest trochę tak, jak z mocno rozbitym samochodem. Dużo zależy od tego jak się go naprawi. To, że ładnie wygląda na zewnątrz jeszcze o niczym nie świadczy. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku istotne jest co dostajemy w "środku". Ale nowe to już nigdy nie będzie.
Jeśli chodzi o suchy i mokry asfalt w temperaturach oscylujących około 0 stopni, to się zgodzę, że są to warunki gdzie opony letnie jak i zimowe będą uzyskiwały wyniki zbliżone. Dużo zależy od tego jakie konkretnie modele opon będziemy porównywali. Natomiast na śniegu, czy to ubitym czy kopnym, oraz lodzie i błocie pośniegowym, opona zimowa jest dużo lepsza od letniej. Nacięcia (lamele) służą właśnie do zaczepiania o podłoże i są główną cechą odróżniającą bieżnik zimowy od letniego.
W naszym klimacie trzeba liczyć się z tym, że w pewnym momencie napotykamy takie warunki drogowe, iż ciężko jest jednoznacznie powiedzieć który wariant opon będzie lepszy. Technologia ma swoje ograniczenia a fizyka swoje prawa.
Dante, swego czasu również słyszałem od klientów, że Dębica Frigo jest dobra, ale nie pamiętam dokładnie, czy chodziło tylko o zachowanie na śniegu czy o jazdę w warunkach miejskich.
Andrebar, nie wiem jak dzisiaj, ale kiedyś M+S, oprócz opon o których wspomniałeś- terenowych i uniwersalnych, było oznaczeniem wszystkich zimówek oraz opon z rynku amerykańskiego mimo, że ich bieżnik nijak tego typu opon nie przypominał.
przerabiałem temat opon uniwersalnych (vredestein quatrac 2) w fordzie focusie II 1,6 tdci. Opony były nowe, ale jadąc autem czy to zimą po śniegu, czy latem w deszczu nie można się było czuć pewnie. Pomijając prawa fizyki, było wiele sytuacji na drodze, gdzie auto zachowało się innaczej niż oczekiwałem, a co wyeliminowało się po przejściu na dwa komplety lato/zima. Dobre opony uniwersalne tanie nie są, zużywają się szybciej i biorę jeszcze po uwagę, że na porządnych alufelgach nie będę jeździł zimą (nikt chyba ni przekłada opon uniwersalnych na dwa komplety felg) narażając je na sól i dziury
macie racje, argument finansowy ... aby uniwersalna byla akceptowalna jesli chodzi o jakosc musi byc w gornej polki wiec nietania, bedzie jezdzona lato \ zima a latem na pewno bedzie zuzywac sie szybciej niz letnia zima ... pewnie porownywalnie z zimowka wiec zakup dwoch kompletow sredniej jakosc moze starczyc na dluzej i taniej niz wielosezonowe
U mnie problem polega na małym przebiegu - rocznie jakieś 8 kkm (2/3 latem). Tak więc, zanim zużyję opony, to muszę je zmienić ze względu na wiek Dlatego ekonomicznym rozwiązaniem byłyby całoroczne.
Może i ja dorzucę tu coś od siebie . Prawdziwe opony całoroczne przeznaczone dla samochodów osobowych dostępne są właściwie tylko w Europie i de facto znane są jedynie wąskiemu gronu użytkowników. Ze znanych producentów np. Continental i Michelin zgodnie odrzucają samą ideę takich opon i nie znajdziemy opon całorocznych sygnowanych tymi markami. Dlaczego, więc np. w USA możemy znaleźć opony Continental z dopiskiem All-season M+S? Trzeba tutaj zaznaczyć, że takie oznaczenie jest tylko luźnym zapewnieniem, iż opony będą lepiej trzymać się drogi na błocie i śniegu- w rzeczywistości jest inaczej. Takie "gumy" to opony letnie, charakterystyką zbliżone do pradawnego Stomila D-124. Stąd wziął się mit: "co jest do wszystkiego, jest do niczego". Wszystkie filmiki, które umieścił maxxpl dotyczą właśnie takich opon.
OK. Wróćmy do europejskiej wersji opon całorocznych. Postęp jest tu większy niż w przypadku standardowych opon sezonowych. Prym wiodą Goodyear, Vredestein, Hankook. Co roku dołącza do tego grona jakaś marka budżetowa, lub klasy medium. Czym zatem te opony różnią się od gum AS ze Stanów. Najprościej: są to opony zimowe z pełną homologacją na zimę w postaci oznaczenia 3PMSF (trzy szczyty z płatkiem śniegu), które zachowują pełnię właściwości i latem i zimą. I tu uwaga: jazda latem na takich oponach jest porównywalna do jazdy na dobrych zimówkach w temperaturze 0-7 stopni, co do jazdy zimą- najlepsze opony całoroczne nie odbiegają właściwościom najlepszym zimówkom na śniegu, lodzie, deszczu, co pokazał test przywołany przez maxxpl:
. Z uwagi na to, że posiadają wszystkie zimowe oznaczenia, nikt na Zachodzie nie może się przyczepić, że nie mamy odpowiednich opon .
OK. Ktoś napisze: pobożne życzenia. Sponsorowane testy itd. Sam byłem zaskoczony wynikiem tego testu, który przyznaje, że dobre opony całoroczne są tak naprawdę ulepszonymi dobrymi zimówkami o dużo lepszych właściwościach na asfalcie od tradycyjnych opon zimowych. W przeszłości jeździłem na Vredesteinach Quatrac-ach 2 używanych jako opony zimowe- było średnio, lecz jakichś trudności nie miałem. Później przyświecała mi właśnie zasada: "co jest do wszystkiego..." i używałem nowych kompletów gum sezonowych. Jako, że w lutym skończyły mi się opony w miejskim aucie (szerokość 185), a nie robię nim jakiś astronomicznych przebiegów (15-25 tys. rocznie), postanowiłem wypróbować zwycięzcę testu, czyli Vredestein-y Quatrac 3 (oponę, która teoretycznie wydaje się bezpieczna). Mieszkam w Kotlinie Kłodzkiej, więc terenu do wszelakich testów miałem bez liku (długo trwająca zima). Subiektywnie te opony na śniegu były o niebo lepsze od kilkuletnich 4-5 mm zimówek na śniegu (strome, ośnieżone, zbrejone podjazdy pokonywałem na luzie, hamowanie z ABS-em bez zastrzeżeń). OK. Ktoś dorzuci, że nie miałem nigdy nowych zimówek itd. Odpowiem jednak: miałem i czasem one nie dawały rady. Deszcz- podobnie, opony 4 letnie tej samej firmy o bieżniku 5-6 mm były subiektywnie gorsze. Na asfalcie jedyną wadą było hamowanie w temperaturze ok. 30 stopni- było troszeczkę mnie pewne. Do tej pory przejechałem na Q3 ok. 15 tys. km i jestem pewien, że ten test w AŚ jednak nie kłamał . Co dalej? Aby się nie przyzwyczaić do coraz gorszych gum (zużycie itd.) na zimę kupiłem nówki Conti TS850 i zobaczę jak te opony wypadną w zimie w porównaniu do Q3 (najlepsze zimowe w testach kontra najlepsze całoroczne). Planuję w zimie małe testy, aby samemu się przekonać, czy rzeczywiście nie ma między nimi dużych różnic (mam wszystkie opony na osobnych felgach, więc przekładka to nie problem). W międzyczasie w aucie założyłem komplet nowych wahaczy (8 ), nowe amortyzatory, sprężyny, ustawiłem geometrię, żeby wykluczyć niesprawności zawieszenia i mam nadzieję, że jeśli chcecie podzielę się z Wami wnioskami. To taki własny, niezależny eksperymencik.
CDN.
Sam jednak stawiam trochę inne pytanie niż w gazetowych/ADAC testach. Zastanawiam się, czy np. taka opona AS 1 letnia, jest lepsza od 3 letniej opony zimowej na śniegu, lub od 3 letniej letniej na mokrej nawierzchni? Czy nowa AS jest lepsza od 6 letniej letniej na asfalcie. Czy może warto szybciej zmieniać opony (co 2 lata), niż przez wiele lat przechowywać 2 komplety opon sezonowych- wiadomo, że opona z czasem traci właściwości. Jak głębokość bieżnika wpływa na zachowanie opony? Szkoda, że mało jest takich testów.
Pozdrawiam!
Ostatnio edytowane przez tj77 ; 08-11-13 o 22:52
Wreszcie jakaś sensowna opinia i oczywiście czekamy na wyniki... Ja akurat miałem zamiar kupić Pirelli P Zero Nero All Season, gdzie ciężko o testy tych opon. Poza filmikiem z Camaro, opinie są albo bardzo dobre... albo dostateczne.
Sensownym argumentem przeciwko ASom, jest szybsze zużycie bierznika, co ma przełożenie na jazdę zimą... tylko jakby ktoś zobaczył moje zimówki po 4 sezonach... to nadal wyglądają jak nowe!
BTW: Jesteś pewny, że to maxxpl te filmiki wrzucał?
# Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
- Inspekcje @ dolnośląskie -
Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo
Zakładka