Na wstępie pragnę powiedzieć iż poniższa publikacja jest moją subiektywna oceną marki na podstawie posiadanych przeze mnie pojazdów:
-Renault 5 1.4 benz/lpg 3dr 1991r. - 2 lata
-Renault 21 Nevada 1.7 benz/lpg 1991r. - rok
-Renault Thalia 1.5 dCi 65KM 2002r. - 4 lata
-Renault Megane I FL 1.9 dTi 2002r. - 2 lata
-Renault Laguna I 1.8 RT 1996r. - pół roku (ale nadal mam)
Na początek ogólnie.
(Żeby nie było niedomówień, jako "starsze" określamy te z lat 90'tych, nowsze to te z 200x r.)
Powyższe pojazdy cec***ą się bardzo wysokim komfortem jazdy (jak na swoją klasę przystało) oraz wysoką jakością wykonania wnętrza (może poza Thalią ale o tym potem), wszystkie miały welur który był bardzo ładny, wygodny i praktyczny (z wytrzymałością gorzej - Laguna ma 150tyś i popękany welur tu i tam).
Starsze pojazdy cec***e typowa dla francuzów "patentowość" rozwiązań oraz usterkowość elektroniki (głównie wyposażenia). Np. w Nevadzie nigdy nie działało wszystko razem
Mianem "patentowości" nazywam nielogiczne z punktu widzenia użytkownika rozwiązania konstrukcyjne jak np. zintegrowany z półosią przegub z Renault 5 albo słynna belka tylna z Laguny (która nota bene muszę w końcu naprawić).
Niezależnie od wieku, Renault w moich pojazdach nie udało się wymyślić działającego patentu, na nie przenoszenie uderzeń w drążek podczas zmiany biegów.
Starsze konstrukcje cec***ą się również słabym, i wiecznie stukającym, zawieszeniem, oraz wyżej wspomnianą "patentowością" (np. stosowanie kilku gum zamiast jednej).
Nowsze pojazdy wręcz zachwyciły mnie bezusterkowością. Praktycznie nic w nich nie robiłem, a zaznaczenia wymaga fakt, iż oba było po przejściach, i rozrząd w meganie wymieniłem przy stanie licznika 99.000km.
W obu padły turbiny ale osobiście się im nie dziwię (człowiek miał w sobie nadmiar ambicji i werwy młodego kierowcy).
Co do kwestii rdzewienia powiem tyle. Ocynki nie rdzewieją (same z siebie), nieocynki nikną w oczach (w Nevadzie wyszła cała kolumna MC Persona do komory silnika tylko dlatego że nie było osłony plastikowej nadkola, a z zewnątrz wyglądała zaskakująco ok.). Szczególna uwagą należy objąć podwozie i zakamarki.
Silniki właściwie bez zastrzeżeń, starsze miałem 8v, nowsze diesle, Ojciec miał jeszcze Megane I FL 1.6 16v, generalnie nie ma się co czepiać, dość słabe (mocowo) ale dają radę.
Sporadycznie miałem okazje jeździć innymi wyrobami Renault ("4", "19" "Laguna II Kombi", "Rapid", "Traffic" itp.), nigdy nie wyróżniały się na minus. Francuzy są podatne na złe traktowanie, stąd opinia polaków o ich bezużyteczności.
Miałem swego czasu VW Jetta II 1989r. 1.6 benz/lpg automat i powiem że w stosunku do każdego posiadanego Renault Jetta to drewniak do kamasza.
Podsumowując -> nie warto słuchać sąsiada który nie kupuje na "F" bo cośtamcośtam (czyli kolega bratanka żony miał 20-to letnie Renault 4 i trzeba było naprawiać a Golf jeździł 15lat na tym samy oleju i było ok). Warto zwrócić uwagę na stan pojazdu całościowy (jak wiadomo zresztą). Dodam iż szczególną uwagę zwróciłbym na modele po 2002r. z polskich salonów. Swoista moda na "zarobek" z ubezpieczenia, lansujący młodego solara-mucho w obitej Meganie II zrodził masę wraków obecnie na sprzedaż w "SUPER OKAZYJNEJ CENIE".
Najlepiej wspominam Thalię, paliła zawsze 6l diesla (ale gaz zawsze był do oporu), przez 4 lata nie padło NIC, wnętrze plastik ale co chcieć od pojazdu za 40tyś nowego z dieslem CR.
Najgorszy silnik był w Megane, pierwszy CR 1.9 dTi (w przeciwieństwie do dCi) był mulasty, miał ogromną turbodziurę, i palił jak smok (160km/h na niemieckiej autostradzie - spalanie 10l/100km)
Zakładka