Witam,
kupiłem tydzień temu auto od osoby prywatnej (nie komisu ani handlarza). Podpisaliśmy zwykłą umowę K-S, gotówka wpłacona i samochód mój. Radosc trwała krótko. Jak się okazuje, auto bierze olej w dużych ilościach, wręcz go spala, co sprzedający sprytnie zataił, dolewając olej przed spotkaniem ze mną.
W związku z tym mam pytanie - czy mogę liczyc na jakiekolwiek rekompensaty ze strony sprzedającego? Remont silnika wyniósłby około 2 tysięcy, co niespecjalnie mi się uśmiecha, zwłaszcza że auto warte około 8 tysięcy.
Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedź. Od razu uprzejmie proszę o powstrzymanie się od wypowiedzi w stylu: 'Trzeba było sprawdzic w serwisie'. Nie zrobiłem tego i mam nauczkę. Niemniej chciałbym się dowiedziec, czy mam jakieś szanse
Zakładka