Byłem na oględzinach tego samochodu. Przez telefon handlarz zapewniał o książce serwisowej i że nie sprawdzal go ale oprócz maski, która nie była malowana tylko wymieniona wszystko wygląda ok. Miałem 200 km do przejechania coś tam wiem o samochodach, prosiłem o szczere informacje, bo mnie przeszłość wypadkowa nie boli, byleby było to zrobione zgodnie ze sztuką.
Sprawdzenie Vinu w seacie pokazało, że auto ani razu nie było w ASO, oprócz jednej akcji serwisowej. Myślę sobie ok, może ktoś serwisował gdzie indziej i tyle. Pojechałem. Oględziny trwały 5 minut. Malowany dach słupki, z przodu błotniki maska. Dalej nie szedłem. Pod maską z dwie puszki plaka, na plastiki i osłony zużyte. Wtyczka do skrzyni na sylikonie, orurowanie od klimatyzacji pogięte oparte o silnik. Leję się zewsząd, plyn chłodniczy, olej. Popękane plastiki, brakujace elementy, łapacza powietrza do filtra. Pas przedmi zamiennik na wkrętach poskręcany. Aż dziwne, że naprawia się dzisiaj samochody w taki sposób, myślałem że takie paproki wyginęły już, albo są na emeryturze. Nie wiedziałem takiego szrota chyba nigdy
Zakładka