Cześć,
szukamy auta dla brata, kombi, benzyna. Wpadł nam w oko egzemplarz Volvo V50 z Holandii. Rozmowa ze sprzedającym była dość rozsądna, natomiast jest to dorywczy handlarz, więc przed podróżą (3h w jedną stronę), chciałbym dodatkowo zweryfikować historię wypadkową i przebieg o ile to możliwe. Zwłaszcza przebieg bo dokumentacja zaginęła.
Raport VIN wykupiłem, nie znalazłem tam zbyt ciekawych informacji.
Raport VIN wskazuje na pochodzenie Holandia, natomiast sprzedający twierdzi, że auto ma papiery niemieckie. Nie do końca rozumiem, o co tu chodzi? Tablice niemieckie też pomogą?
lepiej szukaj z innym silnikiem
Swego czasu ciągnąłem tych V50 S40 z 1.8 tonami z DK ale dałem sobie spokój bo co drugi miał problem z silnikiem, to co w ogłoszeniach to ma w 90% zepsuty silnik w jakimś tam stopniu... My robiliśmy mały remont Pierścienie, panewki korby profilaktycznie, uszczelki , uszczelniacze, płyny/oleje. Zawsze w motor wpakowane po 3,5-4 k i sprzedawane też 13-17 tys....klienci pewnie jeżdżą do dzisiaj i chwalą ale nie wiedzą że silnik był po małej naprawie.
Teraz mi się już nie chce dla polskiego klienta tego robić. ;-)
Ewentualnie jeżeli już to kupiłbym za 1500-2000 Euro z motorkiem do zrobienia, pakuję w motorek trochę sianka i jeżdżę długo bezawaryjnie.
Ostatnio edytowane przez andrzej3000 ; 30-07-20 o 18:03
Te silniki, konstrukcji Mazdy, może nie są złe same z siebie tylko bardzo źle znoszą zaniedbania w kwestii wymiana oleju. Też trochę tego miałem, a nawet jeden jeszcze stoi, i przynajmniej z mojego doświadczenia egzemplarze gdzie olej był regularnie zmieniany w przedziale 10-15 tys. km / ca. 1 rok nie sprawiały problemów nawet jak samochód miał przebieg zdrowo ponad 200 tys.km, natomiast problemy objawiały się w tych które miały przeciąganą wymianę przebiegowo lub terminowo stąd często akurat padało na egzemplarze stosunkowo mało jeżdżone z ukochanymi i prawdziwymi 170-190 tys. km Poza tym z benzyny to jaki tam jest inny wybór, podstawowy Ford 1.6 który słabo jedzie, 2.0 czyli praktycznie bliźniak 1.8 z większością wspólnych części plus dodatkowo zmienną fazą która sama potrafi wygenerować dodatkowy tysiak kosztów, bo o 5 cylindrówkach Volvo to szkoda nawet gadać skoro jest ich zdecydowanie mniej, prawie wszystkie są z importu a wiadomo jak akcyza podnosi koszt gdzie cena sprzedaży aż tak bardzo się nie różni stąd "idealne" to one z samej ekonomii nigdy nie będą a i koszty obsługi/części silników który w zasadzie był tylko w Volvo są inne niż takich które powszechnie występowały też w wielu popularnych modelach Forda i Mazdy.
Zakładka