Sprzedający telefonicznie przyznaje, że jedna strona auta była robiona, ale po prośbie o przesłanie zdjęć uszkodzenia nastąpiła cisza w korespondencji... Coś mi tu nie gra...
Dziękuję za podpowiedzi... W autobazie rzeczywiście widać, że była szkoda, ale przyznam się, że nie wykupywałem raportu, bo sprzedawca mnie zniechęcił - podaje się za osobę prywatną, a jest handlarzem, bo - jak przyznał - sprowadza auta od kilku lat z jednego źródła - ubezpieczalni z Francji. Na moją prośbę o podanie nazwy swojej firmy nie odpowiedział. Na prośbę o wysłanie obiecanego przez niego raportu francuskiego ubezpieczyciela również nie zareagował. Z raportu z Cepiku (przesyłam go w załączniku) wynika - według mnie - że auto sprowadził uszkodzone, naprawił, a teraz je sprzedaje, więc brak zdjęć to dla mnie jednoznaczny sygnał, że uszkodzenia mogłyby zniechęcić potencjalnego nabywcę. Podejrzane jest również to, że całkiem niedawno robił badanie geometrii i oczywiście jego wyniki dorzuci przyszłemu właścicielowi. Czyżby nie był pewien jak auto się prowadzi po naprawie?
Zakładka