Panowie powiem szczerze potrzebuję pomocy.
Wtopiłem z zakupem auta i jestem umoczony finansowo dość mocno, nie wiem co mam już robić z tym wszystkim i może Wy mi coś doradzicie.

Auto kupiłem w wrześniu (jak się nie mylę), tydzień później wymieniłem kompletny rozrząd i po tygodniu pojawiły się problemy z odpalaniem auta.
Dałem do jednego mechanika - coś porobił auto chodziło miesiąc i znów to samo. Od tego czasu katastrofa.

Problem polega na jego odpalaniu. Ciepły, zimny bez różnicy jak nie chciał odpalić to nie chciał. Można było jeździć tydzień było ok nagle spod sklepu już nie ruszył. Lawety, holowania, mechanicy a teraz jest jeszcze gorzej niż było...

Samochód od Października stoi już w kolejnym serwisie samochodowym i próbują go reanimować.

Co dotychczas zrobiono:
- kompletny rozrząd (zaraz po zakupie auta)
- Okazało się, że wtryski są jednym słowem szrot. Mam 4 inne po kompletnej regeneracji czyli prawie jak nóweczki nawet na nich nie pojeździłem szczerze mówiąc.
- Pompa paliwa teraz została zmieniona i nadal problem występuje
- komputer pokładowy, sprawdzenie całej elektryki auta, milion diagnostyk i podłączeń pod kompa.
- wyczyszczony cały układ paliwowy itd.

Przy wymianie wtrysków ukazało się to co zrobił poprzedni właściciel a mianowicie gwintowania itd porozpieprzane. Widać, że ktoś wieloktrotnie tam nieumiejętnie grzebał. By zamontować nowy komplet musieli gwintować, montować sprężynki i inne cuda...

Auto jednak nadal coś boli, ciężko pali chociaż nie zawsze albo nie odpali w ogóle tak jak kiedyś.
Aktualnie według tego co mówi mechanik pojawia się cały czas błąd na 4 wtrysku, zostały one pozamieniane miejscami itd błąd cały czas ten sam. Według niego możliwe iż uszkodzona jest głowica przez co układ cały czas się zapowietrza i dlatego są problemy z jego odpaleniem.

Co o tym myśleć? Powiem szczerze nie mam już sił, pieniędzy i chęci na cokolwiek.

Auto wziąłem w kredyt (11tyś) wsadziłem do dnia dzisiejszego już 7 tyś a tak naprawdę mam wielkie gówno. Nie działający pojazd, którego nie wiem czy w ogóle robić dalej i czy da się go w końcu zrobić.
Pojeździłem Passatem z miesiąc, zrobiłem kilka tyś km i to by było na tyle z tego wszystkiego.

Co Wy o tym sądzicie? Ja już nie mam kompletnie sił ani pieniędzy na dalszą walkę z autem a jeszcze do spłaty mnóstwo pieniędzy.
Czy jest szansa na jakiekolwiek wyciągnięcie pieniędzy od sprzedawcy? (osoba prywatna) Naprawiać to czy darować sobie i próbować odzyskać chociaż jakąkolwiek kwotę z auta na części?