Od nowego roku paliwo będzie jeszcze droższe o ok. 19 groszy na litrze. Podwyżki wynikać będą z podwyższenia podatku akcyzowego na olej napędowy i paliwa powstałe z jego zmieszania z biokomponentami, a także podwyżki opłaty paliwowej. Podróże samochodem po Polsce to już jest luksus - automatycznie od 1 stycznia 2012 roku przejazd 100 km przeciętnym samochodem osobowym będzie droższy o ok. 1,2 zł.
Obecnie średnia detaliczna cena oleju napędowego wynosi 5,39 zł. Z kolei PB 95 - 5,36 zł, a PB 98 - 5,59 zł. Cena ON u producenta (rafinerii) to ok. 3248 zł za 1000 litrów. Do tego należy dodać akcyzę (1048 zł), opłatę paliwową (239,84 zł), marże stacji (ok. 200-300 zł) oraz 23% podatku VAT. Łącznie 41% ceny ON w Polsce to podatek.
Niestety od 1 stycznia 2012 roku wzrosną stawki akcyzy i opłaty paliwowej. Jest to związane z dostosowywaniem polskiej stawki do unijnej wynoszacej 330 euro za 1000 litrów. Ministerstwo Finansów podkreśla, że podwyżka związana jest z osłabieniem polskiej waluty. Kurs referencyjny EUR/PLN w 2011 roku wynosił 3,97. Na przyszły rok wyniesie on 4,38.
Akcyza na ON wzrośnie z 1048 zł do 1196 zł na 1000 litrów. Zatem podwyżka wyniesie 148 zł, czyli ok. 0,15 zł na litr paliwa. Z kolei opłata paliwowa wzrośnie z 239,84 zł do 249,92 zł, czyli o 10,44 zł. Oznacza to podwyżke o ok. 1 grosz na litr paliwa. Łącznie wzrost akcyzy i opłaty paliwowej spowoduje wzrost ceny ON przynajmniej o 19 groszy z VAT-em.
Cena zależy od rynków
Naturalnie należy pamiętać, że cena paliwa w Polsce zależy głównie od sytuacji na giełdzie w Londynie. Obecnie za baryłkę ropy (159 litrów) trzeba zapłacić 110 dolarów, czyli 348 zł (przy kursie USD/PLN 3,17). W tym roku najwięcej za baryłkę ropy trzeba było zapłacić w kwietniu - 126 dolarów. Jednak wtedy kurs USD/PLN wynosił 2,74. Jeżeli dolar i ropa podrożeją, wówczas za paliwo trzeba będzie zapłacić jeszcze więcej.
Jednak na rynkach nic nie jest pewne i bardzo możliwe, że wahania kursowe i zawirowania na giełdzie w Londynie sprawią, że cena za ropę wyrażona w złotówkach w styczniu 2012 roku nie ulegnie wielkim zmianom. Na to można liczyć. Niestety całkowicie odwrotnie jest w przypadku akcyzy - tutaj możemy być pewni, że z każdego zakupionego litra paliwa, dodatkowe 19 groszy stanowić będzie podatek.
Kto zyska, a kto straci?
Dochody z tytułu podatku akcyzowego (na papierosy, paliwo, alkohol) szacowane były na poziomie 61,6 mld zł. Po korekcie należy do tego doliczyć dodatkowe 2,2 mld zł. Są to pieniądze wprost wyciągnięte z kieszeni podatnika. Paliwo to towar inflacyjny i za każdym razem gdy rośnie jego cena należy się spodziewać podwyżek innych produktów. Rząd zapowiedział, że raczej nie ma szans na obniżenie akcyzy za paliwo. W sytuacji, gdy Unia wymaga od nas wyrównania stawki, kurs USD/PLN jest niekorzystny, itd., rząd mógłby przemyśleć sprawę obniżenia VAT za paliwo, np. we Francji wynosi on 19,6%.
Niestety w takim wypadku pojawiał się argument, że na obniżce podatku najpierw zyskaliby właściciele stacji benzynowych (w domyśle spekulanci), którzy zanim obniżyliby ceny za paliwo, popdwyższyliby marżę. W takim wypadku należy zadać sobie pytanie, czy lepiej cały czas tracić na rzecz budżetu państwa, czy chwilowo na rzecz właścicieli stacji benzynowych? Odpowiedź jest prosta i z przymrużeniem oka - lepiej np. dopłacać do paliwa rolniczego 720 mln zł rocznie.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
Zakładka