Za to grozi 50 tys. zł kary!
Na polskich giełdach internetowych bez problemu można znaleźć świeżo sprowadzone, mocno uszkodzone samochody. Zgodnie z zapisami ustawy o ochronie środowiska są to odpady i za ich sprowadzenie grozi kara, najmniej – 50 tys. zł.
Interpretacja definicji samochodu, który można uznać za odpad zmieniała się w ostatnich latach. Gdy przepis wszedł w życie niektórzy celnicy uznali, że każdy sprowadzony pojazd, który nie przejdzie badania technicznego to zagrażający środowisku odpad. Wynikało z tego, że odpadem jest np. w pełni sprawny pojazd, ale z rozbitym lusterkiem wstecznym lub rysą na przedniej szybie. Po jakimś czasie zwyciężył zdrowy rozsądek i przyjęto, że odpad to pojazd, którego koszty naprawy wynoszą więcej niż 70 proc. wartości rynkowej danego modelu. I ten stan prawny trwa do dzisiaj.
Najczęstsze przekręty mechaników ( zdjęcia: 10 )
Najczęstsze przekręty mechaników Najczęstsze przekręty mechaników Najczęstsze przekręty mechaników Najczęstsze przekręty mechaników
Szczególne ryzykowne jest sprowadzenie uszkodzonych samochodów z Ameryki. Bywa, że celnicy uznają dany egzemplarz za odpad, co oznacza konieczność wywiezienia pojazdu z powrotem, co zwykle jest zupełnie nieopłacalne ze względu na wysokie koszty frachtu przez ocean. Druga alternatywa to oddanie auta na złom. Jak by nie patrzeć – wielka strata.
Zobacz także - Jak dobrze kupić używany samochód?
Handlarze, którzy wystawiają w internecie sprowadzone, mocno uszkodzone samochody bardzo ryzykują. Ktoś nadgorliwy z urzędu celnego lub ochrony środowiska może bowiem uznać, że to nie pojazdy lecz niebezpieczne odpady – i wszcząć procedurę. Kara grzywny za takie wykroczenie jest bardzo bolesna, nie może być niższa jak 50 tys. zł, nawet jeśli chodziłoby o starego, 20-letniego Golfa kupionego za 100 euro. Zaś maksymalny pułap kary za sprowadzanie samochodowych odpadów to 300 tys. zł.
Poniżej kilka sprowadzonych, mocniej uszkodzonych pojazdów, które znaleźliśmy na jednej z popularnych stron z ogłoszeniami. Naszym zdaniem, lepiej nie chwalić się, że mamy coś takiego na zbyciu:
– Seat Ibiza 1.4 HDI, 2010 r., 15 tys. km., po opłatach, 12000 zł
– Mercedes E 220 CDI, 2007 r., do wymiany dach, 39900 zł
– Opel Vectra 1.9 CDTI, 2008 r., 19900 zł
– Ford Fiesta 1.2, 2009 r., 16 tys. km., 7900 zł
– Citroen C3 Picasso 1.6 HDI, 2010r., 25800 zł
– Honda Civic 1.4, 2007 r., 10 tys. zł
Zakładka