Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 25

Temat: Ac /// auto centrum zawiercie

  1. #1
    arturw
    Gość

    Domyślnie Ac /// auto centrum zawiercie

    Nie warto się fatygować. Pojechałem tam obejrzeć Audi A4, wg. ogłoszenia samochód w idealnym stanie, bezwypadkowy. W rzeczywistości wnętrze żółte i odpychające prawdopodobnie od papierosów. Prawie każdy element, wnęka drzwi i bagażnika malowane, przednia szyba wymieniona.
    Cena podana w internecie: 27.900 PLN + opłaty, na miejscu dowiedziałem się, że samochód został opłacony a jego cena to 32.900 PLN (czyli opłaty wyniosły 5000 PLN).
    Zdecydowanie odradzam.

    --
    Artur

  2. #2
    buba11
    Gość

    Domyślnie

    odradzam ten komis. Ceny podane w internecie różnią się od tych na miejscu często o nawet 5.000 PLN, Jeśli tam traficie, obejrzyjcie wszystko bardzo wnikliwie. ja miałem to nieszczęście zakupic tam samochód. przebieg niby mały, auto posiadało książkę. po przejechaniu ok 200 km tym samochodem zaczęło wszystko po kolei wysiadac. w chwili obecnej(posiadam to autko około pół roku) doszło do takiej sytuacji że auto wraca jak bumerang do mechanika co 5 dni. naprawy samochodu kosztowały już jakieś 3500. na aucie zaczęła pojawiac się rdza. pan który się zajmuje tym komisem ma wyjątkowy dar przedstawiania swych samochodów w samych superlatywach. więc jeśli ktoś nie zna się na samochodach, radzę byc ostrożnym wobec zapewnień o przeszłości sprzedawanych tam aut.

  3. #3
    Kris75
    Gość

    Domyślnie

    buba11 - napisz więcej.
    arturw - daj link do auta, inaczej temat do kosza.

  4. #4
    buba11
    Gość

    Domyślnie

    no cóż. Mogę dodać tyle że cena mojego auta w internecie wynosiła 19.000 a po przyjechaniu tam okazało się że auto kosztuje 25.000. Kiedy właściciel usłyszał że tak się nie postępuje z klientem był bardzo oburzony- postąpił w sposób arogancki i dziwi mnie jak można w dzisiejszych czasach tak traktować innych. Ostatecznie cena została obniżona na 22000. Ale auto miało mieć na wyposażeniu podgrzewane lusterka i przednią szybę, co także okazało się bzdurą. Wizualnie było w dobrym stanie, ale jak się później okazało to przebyło kiedyś jakąś kolizje bo miało malowany kawałek drzwi i próg. Jeśli chodzi o sprawę książki serwisowej to niestety nie jest ona zupełnie gwarantem niczego. ostatni przegląd który był tam podbity był robiony praktycznie tuż przed sprzedażą. Jednak nie był on robiony w serwisie Opla jako jedyny i to co powinno być tam wymienione zgodnie z przebiegiem samochodu, nie zostało zrobione. Piszę tylko o takich ewidentnych faktach, bo to co dzieje się obecnie z moim autkiem powiedzmy mogło wyjść teoretycznie dopiero rozpoczęciu jazdy. Jest to dopiero mój drugi samochód a pierwszy kupiony w komisie. Po tych wszystkich doświadczeniach z pewnością przed kupnem samochodu w przyszłości weryfikacja będzie dużo większa niż teraz.

  5. #5
    darekodz
    Gość

    Domyślnie

    Witam,
    Na poczatku przyznam ze bardzo sceptycznie podchodzilem do tego co tutaj pisaliscie… do dzisiaj gdy to sam znalazlem sie w podobnej sytuacji.

    Pojechalem obejrzec golfa: benzynka 2.0, rocznik 2004 - cena na otomoto: 13900+oplaty:
    http://otomoto.pl/volkswagen-golf-kl...C32034117.html
    Jak pewnie kazdy sie orientuje oplaty dla takiego samochodu wynosza 1400-1500PLN (akcyza+recycling+tlumaczenia+… (generalnie calosc)).
    Na miejscu zastalem oczywiscie w/w wymieniony samochod z cena…15900PLN. Jak to pytam? Odpowiedz sprzedawcy: auto jest juz oplacone! Super pomyslalem - ale czemu cena jest wyzsza o 2000 a nie o 1400-1500PLN? Dodatkowo w sklad "oplat" jakie zostaly uregulowane wcale nie wchodzila oplata recyklingowa! A wiec cena 15900+500(recykling).

    JEDNA WIELKA SCIEMA

    Byc moze jakas starsza pani albo kompletny frajer sie na to nabierze ale wg mnie jest to nabijanie ludzi w butelke.

    Dodam tylko ze bylem twardy - targowalismy sie - koncowa cena stanela na 14900. Jednak z moich wyliczen wynika ze i tak bylo to o 200PLN drozej niz gdybym oplaty wykonywal sam… (oczywiscie auta nie kupilem)

    Jezeli sie tam wybieracie ustalcie wczesniej telefonicznie ile faktycznie kosztuje samochod oraz co wchodzi w sklad ceny.

  6. #6
    dremp
    Gość

    Domyślnie

    Nie twierdze ze to uczciwe podejscie, bo to zwykle cwaniactwo.

    Ale chcesz nam powiedziec ze nie kupiles samochodu tylko dlatego ze skonczylo sie suma sumarym na kwocie wg Twoich obliczen wyzszej o 200zl niz powinna byc?

    I nie ma zadnego innego mankamentu?

    Zdajesz sobie sprawe ze handlarz zarabia gdy kupujesz od niego samochod? jest tak bezczelny ze ma na nim nawet marze

    I ta marza moze byc nawet o pincet zlotych wieksza niz Ty chcesz zaplacic

  7. #7
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Nie zebym polecał, ale ta firma wyciąga bardzo dużo aut z pewnej platformy aukcyjnej - wiem bo nazwy uzytkownikow sa tam widoczne i wiele razy gdy przegralem z nimi jakies ciekawe auto to sprawdzalem sobie z ciekawosci po tygodniu u nich w ofercie. Tak wiec kurcze z tego zrodla auta maja (nie wiem czy wszystkie) calkiem niezle, bezwypadkowe, z ksiazkami, wszystko porozliczeniowe z niemieckich salonow.

    Ceny przywalaja dosc mocno, auta kupowane po 3000 e plus 270 e prowizji portalu wystawiaja np za 19900 do oplat.

  8. #8
    dremp
    Gość

    Domyślnie

    No dobra unfaller, ale chyba wolno im miec marze na produktach jakie sprzedaja, jakie im sie tylko podoba

    nie czyni to z nich kretaczy

  9. #9
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Oczywiscie ze tak, sam czesto pisze ze na naprawdę dobrym aucie jak ktos przyklada kilka tysiecy to wrecz wypada przyklasnąć bo to już duża sztuka. Powyzsze napisalem tylko i wylacznie w kontekscie lapania zdecydowanego klienta na dodatkowe koszty, co juz jest nie bardzo. Za to te auta ktore maja z aukcji mozna na pewno polecic chocby ze wzgledu na autentyczne przebiegi i bezwypadkowosc. Chocby 307 i Swifta ktore maja w ofercie sam tez licytowalem i z wyceny rzeczoznawcy wynikalo ze sa to naprawde dobre sztuki.

  10. #10
    darekodz
    Gość

    Domyślnie

    dremp - to jaka sprzedawca ma marze to zupelnie inna bajka (oby byla ona dla niego jak najbardziej atrakcyjna).
    Opisana przeze mnie sytuacja to przyklad jak sprzedawca probuje sprzedac samochod drozej niz ma wystawiony na aukcji - tak jak pisalem: +200PLN drozej bylo po negocjacji. Nie powiesz mi ze to normalne zachowanie dodawac marze dodatkowo do ceny za ktora ma wystawiona fure?

  11. #11
    kermon
    Gość

    Domyślnie

    Potwierdzam stosowanie nieuczciwych praktyk przez ten komis. Wczoraj byłem tam obejrzeć ten samochód:
    http://ac.otomoto.pl/citroen-c2-vtr-...C32531163.html
    Cena w ogłoszeniu 11900 zł brutto do negocjacji plus opłaty. Przez telefon negocjować nie chcieli, ale dowiedziałem się, że te opłaty załatwi się na miejscu. O ostatecznej cenie oczywiście też porozmawia się po obejrzeniu auta na miejscu.

    Po przyjechaniu na miejsce patrzę, a na samochodzie napisana cena 13900 zł z opłatami. Jak się okazało komis niby dolicza sobie 2000 zł za załatwienie opłat, ale to i tak nie wszystko do ceny należy dodatkowo doliczyć 500 zł opłaty recyklingowej !

    Oznacza to, ze bez żadnych negocjacji należałoby zapłacić 14400 zł


    Co do samego auta to nawet warte uwagi, na moje oko bezwypadkowe. Ładnie się prezentuje. Parę drobnych przytarć, ale nic nie było lakierowane. Choć i tutaj można się przyczepić. Książka serwisowa wypełniona do przebiegu 92 tys, a ostatni wpis z czerwca 2013. Wydaje się ok, ale głowy bym za jej wiarygodność nie dał. W książce serwisowej była dodatkowo kartka z serwisu Citroena datowana na 2011 rok (czyli wg książki pomiędzy przebiegami 76000 a 92000), że stwierdzono ślady oleju w płynie chłodniczym (napisane odręcznie po niemiecku). Co świadczy o tym, ze była wtedy prawdopodobnie robiona uszczelka pod głowicą. Podczas wczorajszych oględzin nie znalazłem śladów oleju. Na łączeniu bloku silnika z głowicą w standardowym miejscu dla tego silnika jest minimalnie tłusto od oleju. Pokrywa zaworów mocno zardzewiała, ale szczelna bo nie widać wycieków.

    Po odpaleniu przez ok minutę chodził bardzo nierówno jakby na 3 cylindry. Gdy się już zagrzał chodził w miarę równo.

    Gdy zasiadłem za kierownicą i spytałem o możliwość przejażdżki to właściciel nieco się skrzywił i powiedział "Myślałem, że ja pana przewiozę, ale niech już będzie". Tak więc wyjechałem na drogę i pierwsze wrażenia następujące:
    - samochód sprawia wrażenie bardzo słabego (może to subiektywne, bo na codzień mam trochę mocniejsze auto)
    - nic nie stuka, nie ściąga, nie bije
    - mimo gwałtownego zahamowania koła nie zablokowały się/nie zadziałał ABS (Po paru hamowaniach siła hamowania może by się poprawiła, tarcze mogły zaśniedzieć)
    - klimatyzacja wymaga serwisu bo włącza się, ale praktycznie nie chłodzi
    - postanowiłem go nieco "przegonić" i sprawdzić przyspieszenie. Przy ok 4-5 tys obrotów na trzecim biegu nagle oświecił się sygnał dźwiękowy, kontrolka autodiagnostyki silnika i

    komunikat po niemiecku którego nie zapamiętałem dokładnie "abgas...." świadczący prawdopodobnie o jakimś problemie z spalinami.

    Po powrocie powiedziałem właścicielowi, że możliwe, że coś nie tak z silnikiem bo wywala błąd, ale on to zbagatelizował twierdząc, że to pewnie "bateria słaba bo auto jakiś czas stało" i "możemy ten błąd na jutro skasować". Na prośbę o możliwość podpięcia pod komputer i odczytania go niestety właściciel stwierdził, że mają awarię komputera i teraz nie mogą. Może nie jestem fachowcem, ale na taki kit się nie nabiorę. Problem może dotyczyć sondy lambda, katalizatora lub nie wiem czego, ale to na pewno coś co wymaga pewnej inwestycji i w związku z tym przynajmniej powinni zejść z ceny.

    W każdym razie gdyby mnie właściciel przewiózł sam to może nic by się nie oświeciło, bo pewnie jechałby delikatniej. Kto wie, może ma świadomość poważnej awarii, która objawia się po przekroczeniu 5 tys obrotów, tylko kasuje usterkę i liczy na to, że to nie wyjdzie do czasu zawarcia transakcji ?

    Na moją ostateczną ofertę 12500 zł właściciel przez zęby wycedził że może zejść do 13200 zł (czyli 13700 zł razem z recyklingiem). Uważam to za kpinę po skoro w ogłoszeniu pisze 11900 zł to chciałbym mieć możliwość kupna po tej cenie i opłacenia samemu formalności, a skoro formalności są już załatwione to cena powinna być rzeczywista.
    No i wg komisu http://ac.otomoto.pl/ opłaty wynoszą 2500 zł, a sam bym to załatwił za 1400 zł

    Dla wyszukiwarek podaję dane samochodu VIN: VF7JMHFXC97406140
    Citroën C2 VTR

  12. #12
    dremp
    Gość

    Domyślnie

    Powiem Ci tak:

    Cena w ogłoszeniu 11900 zł brutto do negocjacji plus opłaty. Przez telefon negocjować nie chcieli, ale dowiedziałem się, że te opłaty załatwi się na miejscu. O ostatecznej cenie oczywiście też porozmawia się po obejrzeniu auta na miejscu.

    Jak ja slysze typa ktory dzwoni i na dzien dobry zaczyna negocjowac samochod przed ogladaniem to nie chce mi sie juz z nim na starcie gadac.

    Bo to najwieksze buractwo jakie znam.

    A cala reszta... Komis ten ma taka praktyke, sprzedaja dobre auta i kombinuja jak zarobic najwiecej ile sie da...

  13. #13
    Znawca tematu Avatar Andrebar
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    Łódź - Heidelberg
    Postów
    4,718
    Podziękowano Thanks Given 
    1,084
    Podziękowano Thanks Received 
    3
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    18

    Domyślnie

    -drempik- jesteś nieco zestresowany takim postępowaniem potencjalnych zainteresowanych bo sam w chwili obecnej pewnie z podobnymi masz do czynienia co to nie interesuje ich stan auta itp tylko za ile pójdzie ??? .

    Ale w tym przypadku i -kermon- i - darekodz - i inni mają moim zdaniem absolutną rację, że są zniesmaczeni taką postawą sprzedawcy.
    O ile rozumiem brak upustu od ceny żądanej w ogłoszeniu o tyle jest już jakimś nieporozumieniem windowanie jej do góry w chwili oględzin czyli przejscia do konkretów.
    Takie postępowanie nie rózni się niczym od wabienia klienta na rok produkcji / modelu czy na zakłamany przebieg lub inne ble ble .
    Poza tym są chyba jakieś prawa klienta ...... ale jak to mawiają - lepiej z mądrym zgubić jak z głupim znaleźć.
    Na pewno opisane sytuacje są mocna wqrviaj@ce bo powiedzmy gnasz pół POmrocznej i masz 12tys w kieszeni bo pewien jesteś 11900 FP .... chyba bym nie zdzierżył takiego buractwa i sobie ulżył fizycznie
    Człowiek mądrzeje z wiekiem....szkoda tylko że z wiekiem od trumny

  14. #14
    kermon
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał dremp Zobacz post
    Powiem Ci tak:

    Cena w ogłoszeniu 11900 zł brutto do negocjacji plus opłaty. Przez telefon negocjować nie chcieli, ale dowiedziałem się, że te opłaty załatwi się na miejscu. O ostatecznej cenie oczywiście też porozmawia się po obejrzeniu auta na miejscu.

    Jak ja slysze typa ktory dzwoni i na dzien dobry zaczyna negocjowac samochod przed ogladaniem to nie chce mi sie juz z nim na starcie gadac.

    Bo to najwieksze buractwo jakie znam.

    A cala reszta... Komis ten ma taka praktyke, sprzedaja dobre auta i kombinuja jak zarobic najwiecej ile sie da...
    Dla Ciebie to buractwo dla mnie normalny element rynkowej gry - ja chcę jak najmniej zapłacić, on jak najdrożej sprzedać. Tu nie ma miejsca na emocje tylko kalkulacja. Ważne by stosować uczciwe reguły, a ten komis stosuje zwykłe ******wo.
    Gdyby podał w ogłoszeniu cenę 14400 zł do negocjacji to byłoby uczciwe, ale wtedy nie marnowałbym czasu i pieniędzy by jechać oglądać to auto.

    Przez telefon usłyszałem również standardowy tekst typu "Panie tu nie ma co sprawdzać, auto jest idealne". Jak się okazało dobrze było sprawdzić dokładnie i samemu bez sprzedawcy który miał nadzieję, że conieco się ukryje.

  15. #15
    Starszy użytkownik
    Zarejestrowany
    lip 2013
    Skąd
    Jasło
    Postów
    450
    Podziękowano Thanks Given 
    135
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    11

    Domyślnie

    Nie będe się zagłębiał w działanie komisu bo jest bez dwóch zdań chamskie, natomiast jeśli chodzi o negocjację ceny przez telefon popieram drempa. Ja jeżdżę samochodem średnio rok, półtorej tak że parę samochodów już sprzedałem i jeśli ktoś dzwoni i bez oglądania negocjuje cenę, dla mnie jest po prostu nie poważny. Taka rozmowa zawsze kończy się z mojej strony tekstem "nie mamy o czym rozmawiać" i czerwony przycisk na telefonie. Moim zdaniem jeśli w ogłoszeniu jest podana kwota to znaczy że tą kwotę chcę dostać za samochód, gdybym chciał dostać mniej wystawiłbym samochód taniej. Przecież to logiczne... Wiadomo że jeśli ktoś znajdzie jakieś ******ły do naprawy to można 100-200 zł zejść z ceny, ale nie więcej. Generalnie nie trzeba daleko szukać, w dziale sprzedam jest audi a6 mojego przyjaciela, wystawione przeze mnie i jakieś dwa dni temu był telefon, ktoś zaczął wymyślać, że może zapłacić tyle ile kolega chce jednak tylko wtedy gdy samochód sprzeda na kołach, które w ogłoszeniu zostały wyraźnie opisane jako nie na sprzedaż. Inaczej za samochód może dać 1500zł mniej. Kolega ma trochę delikatniejsze podejście do ludzi więc się nie rozłączał po prostu delikatnie wytłumaczył Panu, że po prostu nie ma takiej opcji. Oczywiście każdy kij ma dwa końce i praktyka stosowana przez ten komis to delikatnie mówiąc chamsko bo w myśl tego co powiedziałem wyżej samochód wystawiony za 11900 plus opłaty, ma być za 11900 plus opłaty, kropka.

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Zakładka

Zakładka

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •