Napisał
krataja
Oczywiscie, ze prad nie bierze sie znikad! Ale sposobow produkcji energii elektrycznej znamy wiele i to właśnie nie jest ślepa uliczka. To jest uliczka, w której może zaistnieć konkurencja na rynku produkcji "paliwa" do pojazdow.
Natomiast co sie tyczy akumulatorow - tutaj nie ma dyskusji. Akumulatory to najslabsze ogniowo w calym samochodzie elektrycznym. Jednak chciałbym zwrócić uwage, że to jest biznes, w którym niesamowicie dużo się dzieje. Zwykle aku kwasowo-ołowiowe maja gestosci energii na poziomie 40Wh/kg, zaś juz dostepne w sklepach LiFePO4 na poziomie 100 Wh/kg i do 2tys cykli ładowania. A juz trawaja prace nad bateriami o gestosci energii 400 Wh/kg a kolejne prace skupiaja sie na usunieciu litu z akumulatorow i zastapieniu bardziej powszchnym pierwiastkiem. W momencie gdy zasieg bedzie 300km na ladowaniu, ladowanie bedzie trwac do 15 minut (ladowarki juz sa na wyciagniecie reki, brakuje aku) i dopiero po 2tys cykli traca pojemnosc do 80% (czyli 600 000 km !!!) to autka elektryczne beda sie sprzedawac jak cieple buleczki...
Ja patrze na to z innej pespektywy: Wyobrazcie sobie auto, ktore nie smrodzi, jest ciche, wylacza silnik gdy stoi, nie ma problemow z panewkami, korbowodem, paskiem rozrzadu, wtryskiwaczami, turbosprezarka, kolem dwumasowym, odma, sprzeglem, skrzynia biegow, rozrusznikiem, alternatorem,uszczelka pod glowica, uszczelka pod pokrywa, cewka zaplonowa i zla jakoscia paliwa, a do tego przejazd nim kosztuje 5-6 zł/100 km i do 100km/h rozpedza sie <10s. Czy jest o co walczyc? Moim zdaniem zdecydowanie TAK!
Przeciez posiadanie takiego auta jest marzeniem 90% pytajacych w dziale "jakie auto kupic" - mało awaryjne i tanie w eksploatacji.
Zakładka