Ale jakie przerażająco na zdjęciach a w rzeczywistości były mniejsze?
Słuchaj kolego, coś Ci uświadomię. To jest Astra jakich pełno, ani fajna wersja, ani fajny model, ani cena jakoś mega atrakcyjna, za 24 tys zl auto wyglądające na 2004 rok bo niczym wizualnie od pierwszych Astr się nie różni. Garwolin to zagłębie aut ze Szwajcarii, mocniej lub mniej uszkodzonych. Kupowanych albo z ubezpieczalni albo od ciapatych pośredników. Tu sprzedaje jakiś skoczek, chłopiec w krótkich spodenkach który przytargał to typowo na handel, odprawił od jakiejś niskiej kwoty (stąd teraz propozycja niskiej fakturki, bo od każdego 1000 zł różnicy między ceną zakupu w CH a sprzedaży w Polsce trzeba zapłacić 230 zł vatu, nie wpominawszy o podatku dochodowym prawie 20 procent, czyli niemal 400 zl trzeba oddac), jakiś drobny cwaniaczek co nawet nie ma własnej działalności i skomle o niską kwotę bo temu koledze co przepuścił to przez firmę trzeba przynieść podatek w zębach.
W razie wady auta dostajesz z powrotem to co na fakturze, czyli jesteś w głębokim problemie. Dalej - dla mnie to uszkodzenie jest lekkie, ale jak wspomniał Andrebar, na poduszki tam bym nie liczył skoro to taki gówno/zjad co nawet felgi zabrał. Drobny kłamczuszek który jakby był uczciwy to by miał zdjęcia auta z uszkodzeniem (a nie musiałbyś szukać ich po forach), pojechałby z Tobą na normalny serwis, wystawił fakturę na normalną kwotę a nie opowiadał bajki o bracie siostrze szwagrze i Duchu Świętym.
Jeszcze te teksty o wyciąganiu wgniotek...taaa, ze słupka B. Szpachli tam jest sporo, nie bój się.
Zakładka