Giełdy to już przeżytek!

[DRED]

Ciekaw jestem co sądzicie na temat tego artykułu. Czyżby świadomość wzrastała?
Giełdy to już przeżytek!

Jaki jest najlepszy sposób na kupno używanego samochodu? Zapytaliśmy o to użytkowników serwisu OnetMoto. W ankiecie wzięło udział 179507 osób.
Zdecydowana większość internautów opowiedziała się za kupowaniem bezpośrednio od właściciela. Taką decyzję podjęło by 68 proc. ankietowanych, czyli 120355 osób. Brak pośredników skutkuje niższą ceną oraz ułatwia ewentualne negocjacje. Nie bez znaczenia jest również możliwość poznania poprzedniego właściciela pojazdu.

Na kupno w salonie zdecydowałoby się 20 proc. ankietowanych, czyli 36377 osób. Za salonami może przemawiać przede wszystkim dobry stan aut, a często także oferowana na nie krótka gwarancja.
Zakup przez internet za optymalne rozwiązanie uznało 9837 osób, czyli 5 proc. ankietowanych. Za kupowaniem przez sieć przemawia szybki dostęp do dużej liczby pojazdów oraz możliwość trafienia na okazję. Licytując samochód bez wcześniejszej weryfikacji jego stanu można jednak trafić na przysłowiową "minę".

Komisy nie cieszą się dużą popularnością. Osiem tysięcy osób, czyli 4 proc. ankietowanych uważa, że warto kupować w nich samochód. Za auto z komisu często zapłacimy więcej, niż w przypadku kupowania od właściciela. Samochody kuszące bardzo atrakcyjnymi cenami często mają za sobą bujną przeszłość…

Najmniej zaufania wśród internautów wzbudzają giełdy. Opowiedziało się za nią 4938 osób – 3 proc. z biorących udział w ankiecie. Wynik trudno uznać za zaskakujący. Nieustanna rotacja pojazdów oraz przypadkowość oferty sprawia, że poszukiwanie wymarzonego auta na giełdzie jest zadaniem dla najbardziej cierpliwych.

źrodło: www.onet.pl

[money]

Komisy nie cieszą się zainteresowaniem,a jakoś żaden handlarz nie narzeka na brak pieniędzy...
KUPOWALI KUPUJĄ I BEDĄ KUPOWAĆ W KOMISACH ....
1. Tanio prosto od niemca z garażu
2. Czysty zadbany,błyszczzący lakier...
.........a od własciciela to to różnie bywa... sierść psa w bagażniku,brudna popielniczka pełna petów, tapicerka do prania,jakieś ryski na lakierze,duży przebieg,coś tam puka w zaweszeniu... śmietnik jak cholera...
Kilkanascie lat temu jak handlowało się Uniakami,cinguecento,golfy II itp... przyprowadziłem na plac uno i postawiłem z boku,trzeba było je posprzątać itd.
Wpadła rodzinka szukajaca uniaka i zaczeli go ogladać... po 2 godzinach stwierdzili,że zaniebany... Wtedy kosztował on cos w granicach 13 tyś.zł (tyle im powiedziałem do zapłaty tak jak stoi.) Za tydzień na giełde pojechałem kilkoma autami między innymi tym uniakiem,odkurzony umyty wypastowany słynną pastą TEMPO Sympatyczna rodzinka,która mnie nie poznała zapłaciła za niego kilka stówek więcej i stwierdzili,że na tyle uniaków co ogladali to po tym egzemplarzu widać,ze ktos o niego dbał...

[dural]

Pytanie raczej powinno brzmieć "Nie gdzie Polacy kupują samochód, tylko CZYM kupują"
Do wyboru w ankiecie:
a)wzrokiem
b)zdrowym rozsądkiem
...

[Kris]

Jako "handlarz" wypowiem się w tym temacie. W dzisiejszych czasach bardzo mało transakcji zawieranych jest na giełdach tak jak miało to miejsce kiedys,czyli pisanie umów w samochodzie na kolanie na papierowym talerzyku od podawania kiełbasy z grila. Tak tylko kupują handlarze na tzw."bramce" czyt. pod wjazdem. Tam pytania do właściciela są tylko 3.
1. Jaki silnik?
2. Który rok??
3 Ile trzeba dać żeby było dobrze?? - ja zawsze odpowiadałem,że z 2 razy:P
. Prywatna osoba nawet jezeli znajdzie interesujące ją auto to z reguły umawia się na kolejny dzień na serwis,lub w domu u własciciela. Jest to według mnie mądre posuniecie. Są oczywiście przypadki takie jak opisuje tu Andrebar którego bardzo wkurzają kupujący cenę nie auto,że cena rzuca bielmo na oczy i kasa sypie się na giełdzie,bo taką okazje zaraz ktoś może sprzątnąć z przed nosa.

[Andrebar]

-Kris- moze źle odebrałeś moje niektóre posty bo ani mnie tacy kupujący nie wkurzają ( choć czasem irytują) ani mi ich nie żal.
Mają prawo wydać swoje pieniądze na co zechcą ....jest jednak pewna spora grupa kupujących , która "nie widząc różnicy" między jednym autem a drugim wybiera to tańsze lub bardziej "zadbane" i z mniejszym przebiegiem ze zwykłej niewiedzy lub zadufaniu we własne "znawstwo" lub zabranego ze sobą p.Henia od Kamaza.
Na giełdach w dużej mierze wystawiane jest to czego niejeden wstydzi się sprzedać z placu lub spod domu.... i gdyby CCC i giełdowe "okazje" się nie sprzedawały to giełdy świeciłyby pustkami ....a jak widać mają się dobrze i jeszcze długo pewnie będą sie miały.

[Kris75]

Panowie - a ja akurat mam inne zdanie. Giełdy są po to aby auto zaprezentować - dużo osób przychodzi na giełdę w poszukiwaniu auta. Oczywiście finalizacja transakcji kończy się teraz w 95% poza giełdą, ale sama giełda służy po prostu temu, aby jak największa ilość osób obejrzała auto, a kupującemu służy po to, aby mógł PORÓWNAĆ identyczne modele - często w ten sposób odsiewa się rupiecie od aut. I uważam, że jeszcze przez najbliższych kilka-kilkanaście lat giełdy nie zastąpi nic.

Jadąc do prywatnego właściciela jedziemy ogladać JEDNO auto, czasem może dwa lub trzy... Na giełdzie aut jest KILKA TYSIĘCY.
Jadąc do komisu jedziemy też najczęściej po konkretne auto, tu już mamy wybór powiedzmy z 20 aut. A na giełdzie jest kilka tysięcy...
Nie ma oczywiście gwarancji, że znajdziemy na giełdzie interesujące nas auto (zwłaszcza jeśli to jest jakiś niszowy model... Lancia Thesis np ), ale dla popularnych modeli aut (VW GOLF, PASSAT itd...) NIE MA LEPSZEJ ALTERNATYWY aktualnie niż giełda.

A to, że 95% transkacji finalizuje się poza giełdą oznacza, że giełdy się kończą? Na pewno nie. To oznacza, że ludzie nabierają jakiegoś dystansu w końcu.

[mpDante]

Z giełdą jest ten problem, że większość jest tam handlarzy - tanio kupić, drożej sprzedać... osobiście kilka razy odwiedzałem giełdę w Lubinie i nigdy nic ciekawego nie było, ale jak szukałem auta dla siebie i wybrałem się na giełdę z ciekawości, to znalazłem tam auto, które później kupiłem. Mimo wszystko zdania o giełdach nie zmieniam

[money]

Praktycznie na giełdzie jestem co niedzielę,a robię to tylko z przyzwyczajenia