Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Temat: Niechciane zdjęcia (z fotoradarów) z Niemiec

  1. #1
    Admin Forum Avatar mpDante
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    dolnośląskie
    Postów
    4,071
    Podziękowano Thanks Given 
    1,821
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    10

    Post Niechciane zdjęcia (z fotoradarów) z Niemiec

    Jeśli policjant w Niemczech przyłapie kierowcę z innego kraju na łamaniu przepisów, sprawa jest prosta - trzeba zapłacić mandat na miejscu. W przypadku braku pieniędzy auto trafi na parking jako zastaw za niezapłaconą grzywnę.

    Sytuacja jest bardziej skomplikowana, jeśli kierowca zostanie uwieczniony przez fotoradar.

    Kontrola w bazie

    Gdy za popełnione wykroczenie grozi grzywna do 70 euro (zwykle jest to przekroczenie dozwolonej prędkości nie więcej niż o 20 km/h), do Polski nie trafi mandat z Niemiec. Czy to oznacza, że jesteśmy bezkarni?

    Nie. Numery rejestracyjne sfotografowanego pojazdu znajdują się w policyjnej bazie danych przez 3 miesiące. Jeśli w tym czasie zostaniemy zatrzymani w Niemczech za inne przewinienie drogowe, policjant zażąda opłacenia na miejscu mandatu z fotoradaru.

    Uwaga! Kierowca nie musi po raz kolejny złamać przepisów, aby zostać zatrzymanym do kontroli. Policjanci jadąc za "zagranicznym" autem, sprawdzają w bazie danych, czy właśnie ten pojazd nie został zarejestrowany przez fotoradar. Jeśli znajduje się na liście, trzeba przerwać podróż, aby uiścić grzywnę. Co ciekawe, według niemieckich policjantów, Polacy coraz częściej sami zatrzymują się przy radiowozach z prośbą o sprawdzenie ich w bazie danych i wypisanie ewentualnego mandatu. Oczywiście robią to, aby nie mieć niespodziewanych kontroli i nieplanowanych postojów w trasie. Po 3 miesiącach przewinienie przedawnia się.

    Wysyłają do Polski

    W przypadku wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradar, za które grozi kara powyżej 70 euro, obcokrajowcom jest wysyłane wezwanie do zapłacenia mandatu. Niemcy wcześniej zwracają się do polskich prokuratur lub wydziałów komunikacji o ustalenie adresu zamieszkania właściciela pojazdu. Zwykle po kilku tygodniach od wykroczenia znajdziemy w skrzynce pocztowej mandat z numerem konta do wpłaty.

    Uwaga! Koszt przelewu za granicę to minimum kilkanaście złotych, a średnio jest to 25 zł. Jeśli nie zamierzamy ponownie wyjeżdżać do Niemiec, można takie pismo zignorować, nikt nie będzie nas ścigał w Polsce za nieuiszczenie grzywny. W przypadku ponownej podróży samochodem do zachodnich sąsiadów, jest jednak spore prawdopodobieństwo, że zostaniemy zatrzymani i zmuszeni do zapłacenia grzywny, która się nie przedawnia. Do tego dojdą odsetki za spóźnienie.

    Idą zmiany

    Niebawem lekceważenie zagranicznych mandatów wystawionych na podstawie zdjęć z fotoradarów może się skończyć. Unia chce wprowadzić przepisy umożliwiające automatyczne ściąganie mandatów we wszystkich krajach wspólnoty. Ma być też przygotowany jednolity system punktów karnych dodawanych do konta kierowcy, bez względu na to, w jakim kraju popełnił wykroczenie. Warto jednak wiedzieć, że już teraz możemy być ścigani za nieopłacone w Niemczech parkowanie. W tym przypadku nie chodzi o mandat, a opłatę dodatkową. Sebastian Sulowski

    źródło: Interia
    # Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
    - Inspekcje @ dolnośląskie -

    Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo

  2. #2
    miś
    Gość

    Domyślnie

    witam,

    a jak sie ma do tego zdjęcie zrobione autem wypożyczonym z wypożyczalni na terenie Niemiec ? I czy nadal obowiązują te "zasady" o nieściganiu za niezapłacenie ? I jak jest z tym "Jeśli nie zamierzamy ponownie wyjeżdżać do Niemiec", oznacza to że już nigdy nie można tam jechać, nie ma czegoś takiego jak przedawnienie ? I wracając do auta wypożyczonego, czy ta kara "wisi" na aucie czy kierowcy ?

  3. #3
    Znawca tematu
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Postów
    2,370
    Podziękowano Thanks Given 
    300
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    16

    Domyślnie

    Sprawa jest dosyć prosta - wypożyczalnia wie komu pożycza auto i kto ma potem zabecalować
    Opinie, które napisałem na forum, są jedynie moimi przypuszczeniami oraz subiektywną oceną. To nie pewnik, w rzeczywistości może być inaczej.

    Tylko kompletny szaleniec/ignorant/laik popatrzy na auto z USA bądź Szwajcarii.

  4. #4
    miś
    Gość

    Domyślnie

    sprawa jest prosta, kwestią pozostaje i można niezapłacić takiego mandatu

  5. #5
    soundcheck
    Gość

    Domyślnie

    W aneksie do umowy wynajmu samochodu znajdują się ustalenia dotyczące egzekucji kar za przekroczenie przepisów ruchu drogowego. Wypożyczalnie doliczają sobie dość wysokie opłaty manipulacyjne, np. rzędu €150 za mandat. Wypożyczalnie nie bawią się w "przedawnienie". Natychmiast ustalają "sprawcę" i egzekwują należność. Po pierwsze wypożyczalnie nie mogą dopuścić do sytuacji kiedy inny klient popadnie w niewolę policji tytułem niezapłaconego mandatu obciążającego samochód. Po drugie taki mandat to łatwy zarobek dla wypożyczalni. Po trzecie surowe egzekwowanie mandatów jest wykorzystywane przez wypożyczalnie do negocjowania korzystynych stawek ubezepieczeniowych.
    Czyli w skrócie, jak zarabiać mandaty to już lepiej własnym autem.

Tagi dla tego tematu

Zakładka

Zakładka

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •