Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 21

Temat: Czemu trzeba auta sprawdzać i czy warto odpuścic handlarzom?

  1. #1
    Kris75
    Gość

    Domyślnie Czemu trzeba auta sprawdzać i czy warto odpuścic handlarzom?

    Był listopad 2011 roku. Pan Piotr zamierzał kupić samochód i całkiem sporo czasu poświęcał na znalezienie wymarzonego egzemplarza.
    W końcu, po kilku godzinach wertowania różnych ogłoszeń pojawiło się to "jedyne".





    Sprzedający oferował Seata Leona Cuprę, po profesjonalnym tuningu firmy ABT, z pełnym wyposażeniem, minimalnym przebiegiem udokumentowanym książką serwisową, w idealnym stanie.
    Zapadła więc decyzja, że trzeba umówić się na jazdę próbną.



    Wrażenia z jazdy były niesamowite, w końcu to lekkie autko z silnikiem o mocy ponad 280 koni. Do tego padły ustne zapewnienia sprzedającego, iż samochód jest bezwypadkowy, miał jedynie odświeżony lakier i jeździła nim jego żona, a sprzedaje, bo auto jest dla niej za twarde.
    Obecny przy jeździe próbnej brat sprzedającego dodatkowo wspomniał, że osobiście sprowadził Seata dla bratowej ze Szwajcarii i auto świetnie "chodzi w zakrętach" oraz "trzyma się drogi jak przyklejone".

    Znajomość realiów rynku aut wtórnych nakazywała daleko idącą powściągliwość w daniu wiary tego rodzaju zapewnieniom sprzedającego, dlatego Pan Piotr podjął decyzję o konieczności dokładnego sprawdzenia stanu technicznego Seata. Po zorientowaniu się w ofercie tego rodzaju usług, wybrał jeden z krakowskich serwisów autoryzowanych przez znaną niemiecką firmę.
    Warsztat całkiem spory, z wieloletnim doświadczeniem i profesjonalnym sprzętem. Cena oględzin była odpowiednio wysoka, ale Pan Piotr zdecydowanie wolał zainwestować w dokładne sprawdzenie auta, niż kupować kota w worku.

    Grupa mechaników przez dobre 40 minut krzątała się wokół auta, podpinała je do komputera, mierzyła czujnikami, nawet właściciel serwisu osobiście się nim przejechał.
    Wynik oględzin był zaskakujący – nie stwierdzono żadnych wad ukrytych.

    Wizyta w serwisie przekonała Pana Piotra o tym, że kupno tego modelu będzie dobrą decyzją. Ze względu jednak na idealny stan sprzedawanego pojazdu, negocjacje cenowe nie były proste.
    Po dwóch dniach rozmów sprzedający zdecydował się obniżyć cenę o niecałe 3 tysiące i strony zawarły umowę na kwotę 41,5 tys. zł.


    Fragment umowy dot. zakupu Seata Leona
    Foto: Materiały prasowe



    Pierwsze miesiące eksploatacji Seta przysporzyły Panu Piotrowi wiele radości. Przetestował dobrze możliwości Cupry, czego jednak w żadnym razie nie zamierza powtarzać.

    Jak się okazało, historia związku Pana Piotra z Seatem niestety pozbawiona jest happy endu.
    W sierpniu 2012 r. spod czarnej perły pokrywającej nadwozie naszego bohatera zaczął nieśmiało przebłyskiwać żółty lakier (dla znawców – imolagelb – nie produkują bardziej intensywnego).
    Jako że te dwa kolory nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, wzbudziło to niepokój Pana Piotra, który zaczął – na skutek codziennego zdrapywania – odkrywać coraz to nowe "kolorowe" niespodzianki.
    Niepokój Pana Piotra sięgnął zenitu, gdy okazało się, że przedni słupek fabrycznie do połowy był czarny, a do połowy żółty.




    Spod czarnej perły pokrywającej nadwozie naszego bohatera zaczął nieśmiało przebłyskiwać żółty lakier.
    Foto: Materiały prasowe




    Pan Piotr był przekonany, że nic z tą sytuacją nie da się zrobić, jako że od daty sprzedaży upłynęło już wiele miesięcy.
    Trafił jednak do naszej firmy i udało nam się znaleźć rozwiązanie w tej trudnej sytuacji.
    Po przeglądnięciu dokumentów uspokoiliśmy go wskazując, iż bez wątpienia zakupiony przez niego samochód miał poważne wady, które zostały podstępnie zatajone przez sprzedającego,
    co pozwalało mu jeszcze na odstąpienie od umowy.
    By jednak nabrać pewności, żółtoczarną Cuprę skierowaliśmy do rzeczoznawcy samochodowego celem wydania opinii na temat stanu technicznego samochodu.
    Wnioski opinii zaskoczyły nawet nas samych, dla których tego typu sprawy nie są czymś nowym.

    Okazało się, że "idealny" według zapewnień sprzedajnego Seat w rzeczywistości zespawany jest z dwóch Leonów, przednia część pochodzi od egzemplarza czarnego,
    pozostała część auta pochodzi od egzemplarza w opisanym wcześniej kolorze żółtym. Auto zaś zespawano najpewniej w garażu, gdyż spawy wykonano w miejscach absolutnie do tego nieprzeznaczonych.
    Grubość lakieru i szpachli w newralgicznych punktach zamiast fabrycznych 100-200 sięga nawet 2000 mikronów. Żeby było ciekawiej, numer VIN (tak, jak wszystkie dokumenty) pochodzi od auta żółtego, a w tylnej części samochodu oznaczenia zostały przebite tak, żeby pasowały do przedniej połówki. Czarna fabrycznie była zaś jeszcze tylna klapa i lewe tylne drzwi. Jednym słowem - ktoś się nieźle naspawał i nakombinował, żeby to wszystko pasowało. I trzeba przyznać, że efekt był rzeczywiście osiągnięty - nie tylko Pan Piotr nie wykrył wady, lecz również profesjonalny serwis.




    Okazało się, że "idealny" według zapewnień sprzedajnego Seat w rzeczywistości zespawany jest z dwóch Leonów.
    Foto: Materiały prasowe



    Niestety Pan Piotr nie dysponował pisemnym dowodem uprzednio dokonanej przez serwis oceny auta, co mogłoby dawać podstawę określonych roszczeń, zważywszy na tak przeprowadzone oględziny.

    Najbardziej oburzająca była jednak reakcja sprzedającego: "Panie Piotrze, ja o niczym nie wiedziałem i żadnej kasy nie oddam."

    Tymczasem – jak się okazało po dokładniejszym przeglądnięciu Allegro – 3 miesiące przed sprzedażą auta kupował na różnych aukcjach reflektory, poduszki powietrzne i felgi właśnie do Cupry.

    Pan Piotr za naszą namową jednak nie odpuścił i pisemnie odstąpił od zawartej umowy. Po zapewnieniach sprzedającego, że i tak nic nie odda, bo przecież nic nie ma, pozwaliśmy go żądając zwrotu zapłaconej ceny, poczynionych nakładów i odsetek liczonych od daty odstąpienia od umowy, a nadto wszelkich kosztów związanych z postępowaniem sądowym.

    Sąd po zapoznaniu się z materiałem dowodowym stwierdził, że nie jest w stanie samodzielnienie ocenić, czy Seat Pana Piotra dotknięty jest wadą ukrytą. Skierował więc akta sprawy do biegłego, który w opinii napisał:


    "Po analizie materiału dowodowego, oględzinach pojazdu Seat Leon nr rej. XXXXX oraz dokonanych pomiarach stwierdzam:

    - samochód Seat Leon nr rej. XXXXX nosi ślady kolizji i naprawy blacharsko-lakierniczej w trakcie której użyto części pochodzących od innego samochodu

    - szkielet nadwozia w obecnym kształcie samochodu został zespawany z dwóch części i taki sposób naprawy nie jest zgodny z technologią producenta

    - analiza wyników pomiarów nadwozia wskazuje, że nadwozie przedmiotowego pojazdu nie dotrzymuje wymiarów fabrycznych w fabrycznych punktach, sposób naprawy zagraża bezpieczeństwu jazdy

    - naprawa samochodu Seat Leon teoretycznie jest możliwa (poprzez wymianę karoserii), ale ekonomicznie nieuzasadniona i nieopłacalna

    - w takim stanie technicznym samochód jest dotknięty wadą"

    Opiniujący na zlecenie Sądu biegły nie miał już na szczęście żadnych wątpliwości. W sporządzonej opinii opisał dokładnie stan samochodu wskazując dodatkowo, iż sposób wykonania naprawy pojazdu zagraża bezpieczeństwu jazdy, podwozie samochodu nie trzyma wymiarów fabrycznych, a jakakolwiek naprawa Leona jest ekonomicznie nieuzasadniona i nieopłacalna.

    Po zapoznaniu się z treścią opinii sprzedający uznał częściowo powództwo i chciał zawrzeć ugodę, na mocy której miał zwrócić Panu Piotrowi jedynie cenę zakupu auta (pomniejszoną zresztą o wartość dwuletniej eksploatacji auta). Co oczywiste, na tym etapie postępowania nie zgodziliśmy się na jakiekolwiek obniżenie roszczeń wystosowanych imieniem Pana Piotra.

    Obecnie czekamy na termin ostatniej rozprawy, który wyznaczony jest na luty 2015 roku. Po zapadnięciu wyroku poinformujemy Was o jego treści, podliczając, o ile więcej sprzedający będzie musiał zapłacić Panu Piotrowi za próbę sprzedaży mu dwóch aut w cenie jednego.


    Kilka kwestii prawnych, komentarz adwokata Piotra Konopki: Powyższy kazus był doskonałym polem do praktycznego przetestowania przepisów statuujących odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy sprzedanej. Ponieważ Pan Piotr jest przedsiębiorcą, nie mógł się powołać na szczególne regulacje prawne zawarte w ustawie z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U.z 5.09.2002), dające mu dalej idące uprawnienia, i musiał opierać się na regulacji zawartej w Kodeksie cywilnym, a konkretnie – w art. 556 i nast. k.c. W sprawie tej Pan Piotr zorientował się o istnieniu wady po upływie roku od daty wydania mu samochodu. Istniało zatem niebezpieczeństwo objęcia go terminem rocznym liczonym od daty wydania rzeczy, po którym uprawnienia z tytułu rękojmi wygasają, a który to termin określony jest w art. 568 § 1 k.c. (dla odmiany, w wypadku konsumentów termin ten wynosi 2 lata, zgodnie z art. 10 ust. 1 cytowanej wyżej ustawy o sprzedaży konsumenckiej). Ponieważ jednak wada została przez sprzedającego zatajona (co jest dość oczywiste w kontekście wszelkich działań, jakie sprzedawca podjął, by auto wyglądało jak nowe), zastosowanie znajduje w tym wypadku art. 568 § 2 k.c., zgodnie z którym upływ terminu rocznego liczony od daty wydania rzeczy nie wyłącza możliwości wykonania uprawnień z tytułu rękojmi, jeżeli sprzedawca wadę podstępnie zataił. W orzecznictwie przyjmuje się, że umyślne ukrycie wady, które ma na celu utrudnienie wykrycia wady przez kupującego, stanowi podstępne zatajenie wady fizycznej rzeczy sprzedanej. Za równorzędne uznaje się również ukrycie lub zamaskowanie wadliwości, a także sytuację, w której sprzedawca, wiedząc o istnieniu wady, nie poinformował o niej kupującego (wyrok SN z 21 czerwca 2002 r., V CKN 1070/00, OSNC 2003, nr 6, poz. 88; wyrok SN z 1 kwietnia 2003 r., II CKN 1382/00, LEX nr 78819).

    /źródło: onet,pl - http://moto.onet.pl/aktualnosci/uzyw...w-jednym/r0js4/
    Ostatnio edytowane przez Kris75 ; 08-11-14 o 18:04

  2. #2
    Starszy użytkownik Avatar noto
    Zarejestrowany
    sty 2012
    Postów
    833
    Podziękowano Thanks Given 
    158
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    13

    Domyślnie

    Szkoda że nie napisali ze Pan Piotr zapłącił za auto 60% wartości rynkowej, i ślinił się całą drogę jadąc po okazje Bo ten sam Pan piotr nawet niepopatrzy na samochody w normalnej cenie a jak już popatrzy to ma takiego focha na sprzedającego, że nie idzie się dogadać. 3 tyski sobie urwał i zołtka w gratis dostał. Będzie Pan zadowolony

    p.s. ASO dało ładnej dupy.

  3. #3
    Starszy użytkownik Avatar Remek
    Zarejestrowany
    sty 2013
    Skąd
    Gdańsk
    Postów
    930
    Podziękowano Thanks Given 
    304
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    12

    Domyślnie

    Jak pisze noto: ASO dało pośladów...
    A z drugiej strony mieszanka Szwajcarii, standardowych gadek handlarza (dla żony, za duży...) i gościa, który na autach się nie zna jest mieszanką wybuchową. Do kupującego nie mam pretensji - ja się nie znam na piecu gazowym w chałupie i też jego serwis powierzam komuś kto się zna (lub tak utrzymuje).

    Akurat jako ów nieznający się zanim przystąpiłem do poszukiwań auta zakupiłem detektor szpachli dobrej jakości. I kilka razy mi on 4 litery uratował. Bez wyjazdu do ASO itp. Po prostu miernik rozwiązał mi sprawę deklarowanej bezwypadkowości auta podawanej w ogłoszeniu.

    A co do ASO: albo znajomi handlarza, albo naprawdę niekompetene gamonie. Bo innego wytłumaczenia nie mam.

  4. #4
    Znawca tematu Avatar Andrebar
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    Łódź - Heidelberg
    Postów
    4,718
    Podziękowano Thanks Given 
    1,084
    Podziękowano Thanks Received 
    3
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    18

    Domyślnie

    Hejjj śpicie ? ...przecież tu wyraźnie w pierwszych słowach stoi ,że to był listopad 2011r
    więc owy Leon / Cupra /supra prawie Ferrari ile mógł mieć wtedy lat?

    Teraz po takim wpisie już się nie dziwie czemu klienci nawet przy 1.6i Leonie w deszczu potrafią rzucić się na glebę szukając spawów i skrobią paznokciem każdy odprysk po kamyczku szukając innej struktury lakieru
    Człowiek mądrzeje z wiekiem....szkoda tylko że z wiekiem od trumny

  5. #5
    Moderator Avatar Tytan
    Zarejestrowany
    paź 2010
    Skąd
    3M
    Postów
    16,353
    Podziękowano Thanks Given 
    3,373
    Podziękowano Thanks Received 
    206
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie

    tu nikt nie szukał nie wybrzydzał bo jak słusznie zauważył CENA BYŁA! może nawet cos tam Panowie w ASO powiedzieli ale to i tka nie dotarło bo przecież CENA BYŁA!

  6. #6
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Jak dla mnie historia zmyślona na onetowe potrzeby. Zbyt wiele rzeczy kupy się nie trzyma. Do tego promocja nazwiska prawnika.

  7. #7
    Starszy użytkownik Avatar Remek
    Zarejestrowany
    sty 2013
    Skąd
    Gdańsk
    Postów
    930
    Podziękowano Thanks Given 
    304
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    12

    Domyślnie

    To też możliwe. Zresztą internety przyjmą wszystko

  8. #8
    Użytkownik
    Zarejestrowany
    paź 2012
    Skąd
    Warszawa
    Postów
    68
    Podziękowano Thanks Given 
    7
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    12

    Domyślnie

    historia zmyślona nie tyle na onetowe potrzeby, co na potrzeby producentów aut i ich dilerów. W stylu " wszyscy handlarze i komisanci to *****ci, którzy tak ukrywają wadę auta używanego że nawet najlepsi fachowcy( czyt. dilerzy) nie wykryją. Wiec lepiej dołóżcie i kupcie auto nowe z salonu, teraz są wyprzedaże rocznika" A tak w ogóle to większej propagandy jaka jest teraz to nawet za tzw. "komuny" nie było.

  9. #9
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    Jako że osobiście prowadzę tę sprawę, z dużym rozbawieniem przeczytałem Twój wpis o komunistycznej propagandzie i spiskowej teorii dziejów. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie sprawa sądowa znajdzie swój finał i będę mógł przedstawić zanonimizowany odpis wyroku. Chociaż liczę się z tym, że niektórych także i to może nie przekonać

  10. #10
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Pozwoli Pan ze pozostanę przy swoim stanowisku. Malo tego, kazda sytuacja gdzie ktos robi z siebie obrońcę uciśnionych tylko po to żeby zrobić na tym pieniądze są dla mnie średnio wiarygodne. Onet sam Pana znalazł, nie?

    Prowadzenie sprawy - jezeli tak nazywa Pan napisanie dwóch pism na gotowcu to cieszę się iż mimo ukończonych studiów prawniczych jestem z daleka od tego środowiska.

  11. #11
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał unfaller Zobacz post

    Prowadzenie sprawy - jezeli tak nazywa Pan napisanie dwóch pism na gotowcu
    Rozumiem, że zapoznał się Pan z aktami sprawy i na tej podstawie formułuje swoje poglądy na temat mojej pracy? Zresztą, jakimi aktami, w końcu sprawa jest zmyślona "na onetowe potrzeby"

    Nie wiem jaki zawód Pan wykonuje, ale domyślam się, że robi to Pan za darmo
    Ostatnio edytowane przez odkręćlicznik ; 05-12-14 o 18:03

  12. #12
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Tadaaam, werble, *** - jestem handlarzem samochodów.

    Tylko mojej reklamy na tym forum Pan nie znajdzie. Prędzej skargi na utrudniony kontakt ze mną bo mi na sprzedaży aut przez nachalną reklamę nie zależy. Wszyscy wiedzą czym się zajmuję ponieważ BEZINTERESOWNIE doradzam w wielu tematach dot. importu aut.

    Tylko dlatego Pana obecność, hurrapomysly i zabawny nick poprawiają mi humor i poddają w wątpliwość autentyczność onetowego przypadku, choć nie wątpię ze podobnych spraw byc moze kilka do Państwa wplynelo. Chamsko ulokowany artykuł sponsorowany na Onecie bawi mnie juz mniej. Az tak duza konkurencja w branży ze trzeba się chwytać tak niskich lotów numerów?

  13. #13
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    Nie bardzo rozumiem, na czym miałoby polegać chamstwo w ulokowaniu artykułu na jednym z głównych miejsc na Onecie. Powiedziałbym, że raczej dostrzeżony został ciężar gatunkowy sprawy i waga tematu, a i pewnie forma nie najgorsza. Ponieważ jednak widzę, że Pana nastawienie jest z założenia negatywne, pozwolę sobie zakończyć w tym miejscu dyskusję z Panem.

  14. #14
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Czyli odpowiedzi czemu miał służyć ten artykuł również nie otrzymam, a szkoda. Bo to że rynek samochodów używanych w PL jest zepsuty do cna to wie nawet dziecko, a wręcz wielokrotnie w mediach jest to przejaskrawiane. Panu chodzi tylko o nachalną reklamę, o pieniądze, a nie o uzdrowienie owego rynku, moze nie tyle reklamę chamską - faktycznie niefortunnie użyłem tego słowa - co zwyczajnie prostacką, aż dziwię się że w Pana branży występuje taki brak klasy. Nie otrzymam odpowiedzi dlaczego w artykule pojawia się Pana nazwisko i czemu ma to służyć, nie dowiem się od Pana co oznacza niezrozumiałe dla mnie (16 lat w branży samochodowej): "Żeby było ciekawiej, numer VIN (tak, jak wszystkie dokumenty) pochodzi od auta żółtego, a w tylnej części samochodu oznaczenia zostały przebite tak, żeby pasowały do przedniej połówki". Stek bzdur proszę Pana. Również dziękuję za ciekawą dyskusję, szkoda że Pan zwiał.
    Ostatnio edytowane przez unfaller ; 05-12-14 o 22:03

  15. #15
    Admin Forum Avatar mpDante
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    dolnośląskie
    Postów
    4,071
    Podziękowano Thanks Given 
    1,821
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie

    @odkręćlicznik: Jeżeli rzeczywiście zajmujecie się tą sprawą, to prosimy o jakieś uwiarygodnienie... choćby część opinii biegłego/rzeczoznawcy, na którym będą dane pojazdu.
    # Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
    - Inspekcje @ dolnośląskie -

    Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Zakładka

Zakładka

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •