JAK WALCZYĆ O ODSZKODOWANIE OD UBEZPIECZYCIELA
Krótka instrukcja postępowania, w przypadku należnego nam odszkodowania (OC). Jest oparta na moich doświadczeniach.
1. Zgłaszamy szkodę u ubezpieczyciela sprawcy kolizji drogowej.
(Wcześniej oczywiście musimy mieć do tego podstawy, czyli oświadczenie z miejsca kolizji itp)
2. Czekamy na kontakt rzeczoznawcy firmy ubezpieczeniowej i umawiamy się na oględziny.
2a. Można się do tego przygotować i zasięgnąć wiedzy w warsztacie (lub ASO) o przybliżonych kosztach naprawy i ewentualnych częściach nadających się do wymiany. Wiedzę tą przekazujemy rzeczoznawcy firmy ubezpieczeniowej - zdarza się (szczególnie w przypadku droższych opcji AC), że pomoże to likwidatorowi dokładniej wycenić szkodę.
3. Wypełniamy i odsyłamy otrzymane papierki dot. szkody.
4. Czekamy (mają na to 30 dni od dnia zgłoszenia szkody) aż otrzymamy pieniądze,
5. Jeżeli otrzymujemy za mało (99% przypadków), to przechodzimy do następego punktu.
5a. Powinniśmy otrzymać kosztorys. Jeżeli go nie ma, to piszemy do ubezpieczyciela (np. mailowo do likwidatora) z prośbą o przesłanie kosztorysu lub tzw. oceny technicznej.
5b. Uzgadniamy z warsztatem i firmą ubezpieczeniową rozliczenie bezgotówkowe.
Jeżeli NIE DECYDUJEMY SIĘ NA NAPRAWĘ LUB UBEZPIECZYCIEL / WARSZTAT ZE SOBĄ NIE WSPÓŁPRACUJĄ - ew. FIRMA UBEZPIECZENIOWA NIE ZGADZA SIĘ NA NAPRAWĘ BEZGOTÓWKOWĄ.
6. Mamy przeważnie 7-14 dni na odwołanie się od decyzji firmy ubezpieczeniowej (nie ma to żadnego prawnego znaczenia, więc nie trzeba się śpieszyć). Piszemy więc takie odwołanie, w którym uzasadniamy dlaczego w/g nas kwota jest zaniżona... np.
a) użyto zamienników, a my chcemy części oryginalne i/lub podane ceny częsci są zaniżone
b) mamy gwarancję (nawet perforacyjną) i musimy naprawić w ASO (jeżeli auto jest serwisowane)
c) serwisujemy w ASO i tam chcemy naprawić (w przypadku starszych aut)
d) inny powód ....
6a. Możemy na własny koszt zamówić kosztorys w ASO lub u rzeczoznawcy (150-350zł), wtedy kopię wraz z fakturą przesyłamy do firmy ubezpieczeniowej wraz z odwołaniem (Uwaga! Jeżeli uwzględnią nasze odwołanie, to nie mamy pewności, że zapłacą za kosztorys).
7. Otrzymujemy odpowiedź odmowną, bo:
a) zamienniki też są fajne
b) da się wyklepać, więc po co wymieniać
c) mamy za stare auto
d) inne ...
8. Jeżeli nie skorzystaliśmy z pkt.6a, to będziemy musieli ustalić wiarygodną kwotę odszkodowania jaka nam się należy, np.
a) warsztat zrobi wam kosztorys po znajomości, ale np. bez faktury
b) ASO zrobi wam kosztorys (po znajomości) albo chociaż poda kwotę naprawy
c) sami sobie wycenimy szkodę, biorąc ceny części ze sklepu (np. ASO) i dowiadując się o koszty ich wymiany itp, itd. (wasza sprawa).
EWENTUALNIE:
- NAPRAWIAMY AUTO ZA WŁASNĄ KASĘ I WNOSIMY O ZAPŁATĘ ZA FAKTURY!
- SPRZEDAJEMY AUTO NIENAPRAWIONE - TYLKO WCZEŚNIEJ TRZEBA ZROBIĆ SOLIDNĄ DOKUMENTACJĘ FOTOGRAFICZNĄ USZKODZEŃ - DLA BIEGŁEGO SĄDOWEGO!
9. Piszemy WEZWANIE DO ZAPŁATY podając kwotę, która nam wyszła z pkt.6a (+kwota z faktury za kosztorys) lub pkt.8.
Przy okazji "straszymy" ostatecznym, przedsądowym itp.
10. Dostajemy odmowę (bo... patrz pkt.7).
11. Idziemy do prawnika i płacimy (ok.20%) za reprezentowanie nas przed sądem lub prosimy o napisanie pozwu, ewentualnie robimy to samodzielnie - nie jest to trudne. Pamiętajmy, żeby wnieść o odsetki od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty.
(Jeżeli wygramy w sądzie, to wszelkie koszty, w tym prawnika, zostaną nam zwrócone).
11a. Składamy pozew wraz z dowodami w sądzie (warto dołączyć faktury z przeglądów w ASO, gwarancję itp)
12. Czekamy na rozprawę, na której na 90% nie stawi się nikt reprezentujący firmę ubezpieczeniową. Podtrzymujemy nasze żądania, a wtedy sąd najprawdopodobniej powoła biegłego (bo opinia rzeczoznawcy jest przecież pisana na nasze zlecenie). Za biegłego często trzeba zapłacić z góry (ok.500zł), ale to zależy od sądu.
13. Czekamy na opinię biegłego (kilka miesięcy). Najczęściej będzie się ona pokrywać z kosztorysem rzeczoznawcy lub tym, który mamy z ASO. Ewentualnie będzie podobna, bo liczona w/g innych stawek - tych spoza ASO. Biegły będzie oglądał auto osobiście.
14. Jeżeli serwisujemy auto w ASO, a biegły wyliczył nam stawki normalnego warsztatu, to możemy się z tym nie zgodzić i poprosić o uzupełnienie o kosztorys w/g ASO.
15. Czekamy aż druga strona zapozna się z opiniami, wniesie swoje żale itp.
16. Czekamy na termin rozprawy, gdzie sędzia oceni dowody i zasadność kwoty, o którą wnieśliśmy. Jeżeli serwisujemy auto, mamy na niego gwarancję, rocznik jest młody itp to podkreślamy to na każdym możliwym kroku Działa to na naszą korzyść.
17. Czekamy na ogłoszenie wyroku, który (w przypadku mocnych dowodów) najprawdopodobniej będzie na naszą korzyść. Dalej pozostaje tylko czekać na uprawomocnienie się wyroku, później odczekać jeszcze, bo firma ubezpieczeniowa będzie chciała otrzymać jego uzasadnienie itp. W każdym razie znowu parę tygodni czekania.
UWAGI:
1) NIE MUSIMY NAPRAWIAĆ AUTO, ŻEBY DOSTAĆ ODSZKODOWANIE (nawet w/g kosztów z ASO)
2) MOŻEMY SPRZEDAĆ AUTO NIENAPRAWIONE i WALCZYĆ O ODSZKODOWANIE (nawet w/g kosztów z ASO)
3) FIRMA UBEZPIECZENIOWA NIE MOŻNA NAM NARZUCIĆ ŻADNEJ FORMY NAPRAWY - TYLKO POSZKODOWANY DECYDUJE GDZIE NAPRAWIA AUTO.
4) FIRMA UBEZPIECZENIOWA POWINNA ZWRÓCIĆ KASĘ ZA PRYWATNĄ OPINIĘ (KOSZTORYS) JEŻELI OKAŻE SIĘ, ŻE JEGO ZAMÓWIENIE BYŁO ZASADNE!
5) JEŻELI MAMY STARE AUTO I NIE SERWISUJEMY GO W ASO - musimy liczyć się z tym, że odszkodowanie będzie liczone w/g normalnych stawek w wybranym mieście.
BTW: Jak już na wstępie napisałem, opisałem tu moje doświadczenia w walce o odszkodowanie z OC. Auto zostało sprzedane (nienaprawione) w trakcie postępowania, biegły robił swoją opinię w oparciu o opinię rzeczoznawcy i zdjęcia. Wygraliśmy w sądzie wszystko o co wnosiliśmy - tzn. kasę za naprawę w/g stawek z ASO, zwrot za opinię rzeczoznawcy, wszelkie koszty sądowe. Jak widać, da się.
Zakładka