Zalatw to na pismie, ze US nie będzie wymagal od Ciebie uregulowania brakującego podatku VAT jeśli się okaze ze nie został on opłacony
na gebe to ja Ci mogę wiele rzeczy powiedzieć
Zalatw to na pismie, ze US nie będzie wymagal od Ciebie uregulowania brakującego podatku VAT jeśli się okaze ze nie został on opłacony
na gebe to ja Ci mogę wiele rzeczy powiedzieć
Dzięki awruk. O tego typu informacje mi chodziło.
Przecież już wyżej napisałem, że jeżeli tak będzie, to będę załatwiać tego typu papiery. A propos. W moim wydziale komunikacji codziennie rejestrują dziesiątki aut, a jeszcze nie słyszeli żeby skarbówka miała do kogoś o to pretensji. A 2 urzędy są obok siebie i ludzie się znają. Więc myślę że wielkie halo by było a nie, że nikt by się nie przyznał
A niby że to ja jestem jaki? Nie wyuczalny? Wiem, wiem... łatwo jest osądzać
MOD: używaj opcji EDYTUJ kolego
Ostatnio edytowane przez takietam ; 27-03-14 o 10:55
a widzisz że Ci głupoty powiedzieli bo firmy którę to sprzedają mają czyste ręce, Oni kupili to od nie istniejących Tureckich, Bułgarskich itp itd firm widm, które kupują to na aukcjach leasingowych i pchają dalej na Tureckie place, a polak to nabywa z piątego źródła, w przypadkach moich znajomych oni płacili bo oni są właścicielami w przypadku q7 można powiedzieć byli bo zapłacił US ponad 100 000 zł i sprzedał auto , nie chciał na nie patrzeć
A/ jak wystawia FV23% to niby po co o to prosić? Po drugie przy WNT w cenie netto jak masz zamiar sprzedać auto, nie rejestrując go po drodze w PL, ten VAT płacisz dopiero po sprzedaniu samochodu (z perspektywy handlarza)Kupując auto po prostu poproś o A/ dowód zapłaty VAT-u lub B/ podstawę prawną do zwolnienie auta z tego haraczu.
B/ pokażą Ci sfałszowaną umowę K-S między Helmutem a handlarzem tudzież niemiecką fv ze zw. par. 25 od firmy słup
Więc żaden ze sposobów nie jest skuteczny.
Auta od osób prywatnych w De/NL/Be są droższe niż poflotowe (podobnie jak w przypadku krajówek). Dlatego też trafiające W CAŁOŚCI do PL samochody 2-5 letnie są w znakomitej większości samochodami z przeszłością firmową i powinny być sprzedawane na pełną fv, bo coś takiego jak zwolnienie z VAT na Zachodzie w zasadzie nie funkcjonuje. Tyle w temacie.
Panowie nie widzę sensu dalszego tłumaczenia koledze Next o co w tym wszystkim chodzi, twierdzi że chce zapłacić VAT to dlaczego nie szuka samochodu z FV23%.
Kolega poprostu nie potrafi zrozumieć, że rozmawia z urzędnikami którzy maja wszystko w du..e i bedą mieli dopóki ktoś z góry (jednostki zwierzchnie) nie zabije w dzwon. Z identyczną sytuacją mieliśmy do czynienia, przez dobrych kilka lat z LKW i pojazdami specjalnymi - pewnego pięknego dnia ktoś sie obudził i weryfikował wszystko wstecz (zgodnie z obowiązującymi przepisami).
Takie małe pytanie Next, czy jak kupisz samochód z kompletem dokumentów (w chwili zakupu wszystko legalnie itd.) a po roku wyjdą wady prawne (np. kradzione - choć to ekstremalny przypadek ale jest wiele innych), to czy stosowny do sytuacji organ ma prawo zabezpieczyć przedmiot?
Tak tylko w ramach wyjaśnienia - należny podatek nie zniknie i jeżeli nie zostanie przekazany do US, a on nie rozliczy go z swoim odpowiednikiem w UE to kwestia opłacenia podatku wraca do pierwotnego sprzedawcy (firmy), a on po uzyskaniu odpowiednich dokumentów może wymagać zabezpieczenia przedmiotu.
Opinie, które napisałem na forum, są jedynie moimi przypuszczeniami oraz subiektywną oceną. To nie pewnik, w rzeczywistości może być inaczej.
Tylko kompletny szaleniec/ignorant/laik popatrzy na auto z USA bądź Szwajcarii.
Coś więcej trzeba...?
Next - chcesz nas przekonać, że wałek na VAT jest "legalny" i nie ma za niego odpowiedzialności.
Powiem Ci tak - ja osobiście nie kupiłbym auta ze świadomością wałku, ale to Twoja kasa i mi nic do tego co z nią zrobisz.
Jak będziesz chciał kupić to kupisz.
Ja mogę mieć jedynie prośbę - opisz co było po zakupieniu auta, żebyśmy wiedzieli czy faktycznie strach ma wielkie oczy.
Ostatnio edytowane przez mpDante ; 27-03-14 o 16:01
I po kolejnym smsie i po 6-tym telefonie do właściciela z prośbą o VIN, sprzedający mówi, że niechętnie chce dać VIN, bo później jego zdjęcia pojawiają się na austriackich stronach z podanym VIN-em a nieuczciwi handlarze wyłudzają zaliczki na konto a jego policja ściga Na spokojnie wytłumaczyłem, że przecież VIN można spisać z samochodu który jest zaparkowany przy ulicy i zrobić zdjęcia, że to żadna tajemnica. Na to on, że tak, ale do niego policja się czepia i że to i że tamto.... Ale skoro obiecał, że mi poda, to zaraz wyśle.... I tak czekam i czekam i czekam.... I już minęło 8 godzin od ostatniej rozmowy i nadal nie mam VIN-u
A co tam! I tak już jego nie kupię, ale pomęczę go jeszcze o ten VIN
Zakładka