Zapowiadany przez gabinet Donalda Tuska program budowy autostradowych obwodnic miast może okazać się jedną wielką porażką. Dlaczego? Kierowcy będą je omijali szerokim łukiem, bo za każdy kilometr trzeba będzie słono płacić.
W rezultacie ulice dużych miast zostaną rozjechane przez tysiące aut, a wydane przez samorządy na ich remont pieniądze pójdą w błoto. Zdaniem urzędników, na fragmentach obwodnic miast liczących ponad 600 tysięcy ludzi zwolnione z opłat powinny być tylko samochody osobowe ich mieszkańców.
Auta osób dojeżdżających do pracy spod metropolii, za przejazd taką obwodnicą będą musiały zapłacić - czytamy na tvn24.pl. Co ciekawe, w mniejszych miastach o zwolnieniu z opłat kogokolwiek nie ma nawet mowy.
"Nie znam takiego kraju, w którym stosowane byłyby takie zasady, że właśnie obwodnice mają być płatne. To są złe rozwiązania, to jest szukanie pieniędzy - mówi TVN CNBC prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Wojciech Malusi."
Minister infrastruktury co prawda potwierdza, że kilka miesięcy temu obietnice dotyczące darmowych obwodnic były, ale dziś sytuacja budżetu się zmieniła. Cezary Grabarczyk tłumaczy, że teraz nie można pozbawić Krajowego Funduszu Drogowego dodatkowych wpływów.
źródło: HotMoney
Zakładka