Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Temat: Cofanie liczników - przepisy prawne

  1. #1
    Znawca tematu Avatar takietam
    Zarejestrowany
    paź 2010
    Skąd
    Olsztyn
    Postów
    3,694
    Podziękowano Thanks Given 
    1,658
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    17

    Domyślnie Cofanie liczników - przepisy prawne

    Temat znany i od dawna wałkowany, w artykule zebrane do kupy kilka podstawowych informacji

    Przekręcanie liczników samochodowych – ******wo w białych rękawiczkach?


    Jednym z wyznaczników ceny sprzedaży samochodu na rynku wtórnym jest jego przebieg. Zdarza się, że nieuczciwi sprzedawcy samochodów fałszują informacje na temat ilości przejechanych przez samochód kilometrów, w celu zwiększenia jego wartości.

    Dzieje się tak, ponieważ tak zwane „przekręcanie” czy też „cofanie” liczników nie jest wprost zabronione, *****ci czują się bezkarni, podczas gdy kupujący bezpodstawnie płacą za samochód więcej niż jest wart.
    Pojawiające się w ubiegłych latach propozycje wprowadzenia odpowiednich przepisów prawnych normujących zjawisko „przekręcania liczników” jako przestępstwo nie zostały zrealizowane.

    W świetle obowiązującego prawa cofanie liczników samo w sobie jest legalne. Dopiero jako element wieloczynowego działania mającego na celu doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wypełnia ustawowe znamiona przestępstwa ******wa zdefiniowanego w art. 286 Kodeksu Karnego (Dz.U.1997.88.553): „§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd (…), podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. (…) § 3. W przypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Należy podkreślić, że przesłankami odpowiedzialności karnej są: umyślność, wina i wyższy niż znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu. Powyższe okoliczności trzeba udowodnić w ramach procesu..

    Jedną z funkcji prawa karnego jest naprawienie zła, które zostało wyrządzone poszkodowanemu w takim stopniu w jakim jest to możliwe. W związku z tym, w oparciu o art. 46 Kodeksu Karnego można złożyć wniosek o orzeczenie „(…) obowiązku naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody w całości albo w części lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;”. Kolejną możliwością, alternatywną dla złożenia powyższego wniosku, jest tak zwane powództwo adhezyjne. Jest to instytucja przewidziana art. 62 Kodeksu Postępowania Karnego (Dz.U.1997.89.555), polegająca na możności wytoczenia przez pokrzywdzonego powództwa cywilnego przeciw oskarżonemu, w celu dochodzenia w postępowaniu karnym roszczeń majątkowych wynikających bezpośrednio z popełnienia przestępstwa.

    Wobec istnienia wyżej wspomnianych trudności w dowodzeniu winy, umyślności i społecznej szkodliwości czynu, skuteczniejsza w tym wypadku może się okazać ochrona oszukanego przez nieuczciwego sprzedającego nabywcy używanego samochodu przewidziana przez przepisy prawa cywilnego.
    Trzeba jednak mieć na uwadze, że jeżeli umowa sprzedaży nie została zawarta w formie pisemnej (dla której w tym przypadku jest przewidziany rygor ad probationem – dla celów dowodowych), trudniej będzie ustalić treść oświadczeń nią objętych. Ponadto ważne jest, aby przy zawieraniu umowy zwracać uwagę na używane pojęcia. Jeżeli sprzedawca w umowie oświadczy, że „stan licznika wynosi 170 tysięcy kilometrów”, jest ono prawdziwe, nawet gdy licznik został przekręcony, a samochód w rzeczywistości przejechał 320 tysięcy kilometrów. Natomiast, jeśli w tej samej sytuacji oświadczenie sprzedawcy brzmi „przebieg samochodu wynosi 170 tysięcy kilometrów”, jest ono nieprawdziwe i stwierdzenie tego faktu przez kupującego z zachowaniem ustawowych terminów daje podstawy do dochodzenia przez niego roszczeń.

    Oszukanemu nabywcy używanego samochodu przysługują alternatywnie dwa roszczenia: żądanie stosownego obniżenia ceny (zwrotu różnicy między zapłaconą ceną a ceną samochodu gdyby przebieg nie został sfałszowany) albo odstąpienie od umowy (oddanie samochodu i żądanie zwrotu zapłaconej kwoty). W przypadku zakupu samochodu w komisie, oszukany nabywca może dochodzić swoich praw na podstawie przepisów ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej z dnia 27 lipca 2002 roku (Dz.U.2002.141.1176). Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy „Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową;”. Dochodzenie roszczeń z tego tytułu jest ograniczone ustawowo określonymi terminami. Kupujący musi powiadomić sprzedawcę o istnieniu niezgodności towaru z treścią umowy i o roszczeniu przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia niezgodności, jednak nie później niż po upływie dwóch lat od wydania towaru.

    Jeżeli samochód z przestawionym licznikiem zostanie kupiony od osoby fizycznej, również można domagać się obniżenia ceny albo odstąpić od umowy. W tej sytuacji zastosowanie znajdują przepisy Kodeksu Cywilnego (Dz.U.1964.16.93) dotyczące rękojmii za wady rzeczy sprzedanej. Przewidują one krótsze niż ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej terminy dochodzenia roszczeń. Kupujący ma jeden miesiąc od wykrycia wady na zawiadomienie sprzedawcy o jej istnieniu, przy czym traci uprawnienia z tytułu rękojmii jeśli stwierdzenie wad nastąpi po upływie roku od wydania rzeczy.

    Nie ulega wątpliwości, że „przekręcanie liczników” w celu zwiększenia wartości samochodu jest zjawiskiem patologicznym. *****ci czują się bezkarni, na dodatek zarabiają, ponieważ przewidziana polskim prawem ochrona nie jest wystarczająca. Nie każdy oszukany nabywca samochodu decyduje się na „walkę” z nieuczciwym sprzedawcą, z różnych powodów, często z niemożności udowodnienia okoliczności będących podstawą do dochodzenia roszczeń. Taka sytuacja się nie zmieni, dopóki Ustawodawca nie podejmie odpowiednich kroków w celu wprowadzenia do polskiego prawa jasnych i skutecznych zasad karania nieuczciwych handlarzy samochodami.

    Iwona Jasiak, HILLS LTS S.A.
    Marcin Zadrożny, Aplikant adwokacki
    HILLS LTS S.A.


    źródło: http://www.podatnik.info/publikacje/...rtykuly,26972f
    Jeżeli pamiętamy, że wszyscy jesteśmy pomyleni, to tajemnice znikają, a życie staje się zrozumiałe.
    www.ogloszenia-motoryzacyjne.net

  2. #2
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    Krótki komentarz do zacytowanego atykułu.

    Jedną z podstawowych zasad prawa karnego jest zasada ultima ratio, która oznacza m.in., że prawo karne powinno ingerować w tych wypadkach i w taki sposób, kiedy inna ochrona przed bezprawiem jest niewystarczająca. Jeżeli np. ustawodawca ustanawia przestępstwem kradzież powyżej określonej kwoty, to dlatego, że drobne kradzieże uznaje za zjawiska na tyle niegroźne, by ścigać je za pomocą prawa wykroczeń.

    W przypadku tzw. cofania liczników sytuacja pozornie prezentuje się tak, jak wynikałoby z cytowanego wyżej artykułu, tj. jako brak środków prawnych wystarczających do ścigania sprzedawców samochodów cofających liczniki. Trafnie wskazano tam, że cofnięcie licznika w samochodzie dopiero wtedy staje się zachowaniem istotnym z punktu widzenia prawa karnego, gdy służyć będzie jako sposób na uzyskanie wyższej ceny z tytułu sprzedaży samochodu. W takim wypadku dochodzi do przestępstwa stypizowanego w art. 286 kk. Wniosek wyżej postawiony, iżby obecny stan prawny w żadnym wypadku nie demotywował sprzedawców przez nieuczciwymi praktykami, uważam jednak za zbyt daleko idący. O realizacji znamion tego czynu zabronionego będzie mowa nie tylko wówczas, gdy sprzedawca cofnie licznik i sprzeda samochód (co oczywiste - nie informując kupującego). Należy bowiem pamiętać o tym, że polskie prawo karne przewiduje karalność usiłowania przestępstw umyślnych (art. 13 kk), do których należy m.in. ******wo określone w art. 286 kk. Usiłowanie zachodzi wówczas, gdy sprawca mając zamiar popełnienia czynu zabronionego bezpośrednio zmierza do dokonania, jednak do dokonania z jakichś przyczyn nie dochodzi. W przypadku art. 286 kk dla dokonania konieczne jest wystąpienie skutku w postaci niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jeżeli zatem kupujący na etapie negocjacji cenowych, tuż przed zawarciem umowy sprzedaży, zorientuje się, że auto miało cofnięty licznik, i do umowy ostatecznie nie dojdzie, to nie ma mowy o dokonaniu, ale można już w zasadzie mówić o usiłowaniu ******wa (przy założeniu, że sprzedawca miał jakiś udział w cofnięciu licznika). Usiłowanie zaś jest formą przestępstwa o zagrożeniu ustawowym przewidzianym w takich samych granicach, jak dla dokonania, a zatem w analizowanym przypadku - od 6 miesięcy do lat 8, a zatem pozwalającym na orzeczenie w konkretnej sytuacji bardzo surowej kary.

    Podsumowując, ochrona prawnokarna nabywców samochodów zabezpiecza ich interesy majątkowe na każdym etapie od nawiązania kontaktu ze sprzedającym, do kupna. Dlatego przed postawieniem tezy, że sprzedawcy są bezkarni, trzeba najpierw zastanowić się, na ile efektywnie wykorzystywane są już istniejące środki ochrony przed nieuczciwymi sprzedawcami. Praktyka jest taka, że pokrzywdzeni rzadko kiedy zgłaszają te sytuacje na policję, nawet wtedy, gdy już auto kupili. Często dlatego, że zależy im wyłącznie na odzyskaniu pieniędzy. Może i jest to zrozumiałe wobec chronicznego w dzisiejszych czasach braku czasu, ale o skuteczności środków prawnych można mówić sensownie wtedy, gdy społeczeństwo jest ich świadome i z nich korzysta. Nie trzeba zatem chyba rozprawiać nad odrębnym rodzajem przestępstwa (polegającym na samym tylko cofnięciu licznika), tylko będąc uczestnikiem sytuacji, w której cofnięcie licznika miałoby być elementem nieuczciwej praktyki rynkowej, każdorazowo i bezwzględnie zawiadomić organy ścigania. Jestem przekonany, że sprzedawca po usłyszeniu prokuratorskiego zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 286 kk poważnie zastanowi się, czy ryzykować w przyszłości ponownie.

  3. #3
    Kris75
    Gość

    Domyślnie

    Panie Mecenasie - problem jest JEDEN - to na Nas ciąży udowodnienie, że handlarz skręcił licznik.
    Niestety - bez twardych dowodów - trudno coś chyba zrobić.

  4. #4
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    Właśnie sęk w tym, że nie na nas, przynajmniej w postępowaniu karnym. ******wo jest przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego. Oznacza to, że wystarczy złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa i później wszystko dzieje się samo, "poza nami" (ciężar udowodnienia spoczywa na nas tylko w postępowaniu cywilnym, a nawet tam - w przypadku roszczeń z tytułu rękojmi - sprzedawca nie może się zasłaniać nawet tym, że nie wiedział).

    Pozostając jednak w obrębie postępowania karnego, bo tego dotyczy wątek, wcale nie jest takie nierealne zebranie dowodów wystarczających do skazania nieuczciwego sprzedawcy. Załóżmy, że jest taka sytuacja, kupione auto ma cofnięty licznik. Kupujący (albo - co istotne - jakakolwiek inna osoba - w tym każdy użytkownik szanownego Forum) składa zawiadomienie na policji. Wszczęte jest postępowanie w sprawie, gdzie obligatoryjnie będzie przesłuchiwany sprzedawca. Sam ten fakt już będzie dla niego niemiły, mało kto lubi być maglowany na komisariacie czy w prokuraturze, a już zwłaszcza w sądzie. I teraz sprzedawca będzie pytany o wszystkie szczegóły, skąd jest auto, jaki miało przebieg itd. Sprzedawca będąc póki co świadkiem, nie może odmówić udzielenia odpowiedzi na pytanie - musi zeznawać! Oprócz sprzedawcy, będą słuchani wszyscy jego współpracownicy, a jeśli był wcześniejszy właściciel, również on. Cała siatka ludzi. Z praktyki wiem, że nie jest łatwo tym, co mają taki szwindel na sumieniu, utrzymać to w tajemnicy. Gdzieś, ktoś, puści parę z ust. A nawet jeśli nie puści, to nie tylko sprzedawca nieźle się napoci w trakcie przesłuchań, ale i pokrzywdzonego nic to nie kosztuje. Poza drobną fatygą. Ale myślę, że sprawa warta jest zachodu...

  5. #5
    Kris75
    Gość

    Domyślnie

    Taak...
    Przypomina mi się sprawa z warszawskim dealerem Renault i Dacii - DECAR.
    http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?p=43805

    Sprawa rozeszła się po kościach, nikt nikomu nic nie udowodnił

  6. #6
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    Przeczytałem ten temat, wątek postępowania karnego jest tam dość mgliście opisany więc trudno mi się odnieść. Mam świadomość, że niestety różnie bywa, nawet po stronie organów ścigania różnie jest z chęcią działania i wyjaśnienia sprawy. Dlatego wiele zależy od determinacji tego, kto czuje się oszukany. I warto czasami mieć w tych sytuacjach profesjonalne wsparcie

  7. #7
    Admin Forum Avatar mpDante
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    dolnośląskie
    Postów
    4,071
    Podziękowano Thanks Given 
    1,821
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie

    Tia... co komu da profesjonalne wsparcie (zakładam, że prawnika), skoro prokuratura ma tendencje do umarzania wszystkiego jak leci... mnie już nic nie zdziwi. Umarzają głównie z powodu braku znamion przestępstwa. Prokurator jest od tego, żeby się takimi sprawami zajmować, a złożenie zawiadomienia nie wymaga specjalnych umiejętności, poza pisaniem i czytaniem. Testowałem kilkukrotnie ten "urząd", zawsze z tym samym skutkiem - brak znamion czynu zabronionego itp.
    # Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
    - Inspekcje @ dolnośląskie -

    Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo

  8. #8
    odkręćlicznik
    Gość

    Domyślnie

    To prawda, tak często bywa, tzw. spychologia. W takiej sytuacji zawsze jest możliwość złożenia zażalenia do sądu, gdzie już trochę większe umiejętności niż tylko pisanie i czytanie, się przydają. A spory odsetek umorzeń albo odmowy wszczęcia dochodzenia jest przez sądy uchylany, ze wskazaniem dalszego prowadzenia postępowania. Brak znamion to zaś bardzo słaba podstawa umorzenia czy odmowy wszczęcia śledztwa w przypadku sprzedaży auta z cofniętym licznikiem.

    Ja z kolei widziałem bardzo wiele postanowień sądu, które takie zażalenia na umorzenia i odmowy uwzględniały

    EDIT:
    Cytat Napisał mpDante Zobacz post
    Tia... co komu da profesjonalne wsparcie (zakładam, że prawnika), skoro prokuratura ma tendencje do umarzania wszystkiego jak leci...
    Jeszcze jedna uwaga - jeśli prokurator ponownie umorzy postępowanie (po tym, jak sąd uchyli jego pierwsze postanowienie o umorzeniu w wyniku zażalenia pokrzywdzonego) pokrzywdzony ma prawo wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko domniemanemu sprawcy. Ten akt oskarżenia w praktyce nie różni się od "zwykłego" aktu sporządzanego przez prokuratora, postępowanie również wygląda dokładnie tak samo - z tą różnicą, że oskarżycielem jest sam pokrzywdzony, w toku sprawy może jednak włączyć się po jego stronie prokurator.

    W praktyce oznacza to, że nawet jeśli prokurator uprze się sprawy nie wnosić do sądu, to odpowiednio zdeterminowany pokrzywdzony i tak może ją doprowadzić do etapu sądowego. Wbrew pozorom takie sprawy się zdarzają i kończą się również wyrokami skazującymi. Z tego co mi zakulisowo wiadomo, w takich sytuacjach prokurator, który umarzał postępowanie, musi się gęsto tłumaczyć przed przełożonymi.

    EDIT2:
    W przypadku skazania po wniesieniu subsydiarnego aktu oskarżenia prokurator, który pierwotnie umorzył postępowanie, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej. I tak się rzeczywiście dzieje, przynajmniej w Apelacji Krakowskiej.
    Ostatnio edytowane przez mpDante ; 05-09-14 o 13:35

Tagi dla tego tematu

Zakładka

Zakładka

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •