Alez ja sie absolutnie nie dziwie dlaczego kwitnie import takich aut. Jak juz niegdys wspomnialem, 7 lat temu bylem przekonany iz wejscie do UE spowoduje iz dostepne beda nareszcie auta stojace w Niemczech na salonach, na porzadnych autohausach, gdzie przy ich zakupie nie trzeba bedzie oddawac Panstwu drugiej takiej kwoty przy ocleniu. Oczywiscie mylilem sie, 2004 rok to nieprzerwany import smieci typu escort czy R19, przesiadanie sie na te trupy z polonezow i innych golfow jedynek, gdy te wyginely okazalo sie ze ludzie zaczynaja poszukiwac aut drozszych. Poniewaz auta mlode za granica trzymaly cene, pozostaly tylko auta uszkodzone. Do tego doszly brak jezyka, jakiejkolwiek oglady uniemozliwiajacej zakup auta u porzadnego zrodla, pozostaly place z rozbitkami gdzie albo ktos gada po rusko-polsku, albo pisze sie cene na zakurzonej szybie. Poniewaz sila robocza w kraju tania, elektrycy robia cuda, czesci wiecej niz na zachodzie, import rozbitkow jest bardzo oplacalny. A poniewaz polski klient uwielbia pachnace auta bez najmniejszej skazy, sprzedaja sie te w calosci pomalowane auta swietnie na niekiedy kilkunastotysiecznej przebitce.
Da sie zarabiac inaczej, i ja nie narzekam. Nie sprowadzilem w ciagu ostatnich 3 lat zadnego auta uszkodzonego. Tylko ze nie chwalac sie dorobilem sie porzadnej opinii, a poniewaz potrafie zlozyc poprawnie zdanie, nie mam zlotej kety na szyi, ludzie wola zrobic ze mna transakcje niz z wlascicielem placu na 60 aut, gdzie w budce trwa wieczna libacja z kolegami. Tak zwana wolna amerykanka to w moim przypadku 114 legalnie sprzedanych aut w 2010 roku. Nie posiadajac w stalej sprzedazy wiecej niz 4-5 aut pod domem. Nie znam komisu w okolicy z podobnym obrotem. Nie pisze tego w celu autoreklamy, ale zeby pokazac ze da sie inaczej. Jest to wypelnienie jakiejs niszy rynkowej i ja jestem z tego typu dzialalnosci bardzo zadowolony. Tylko aby dotrzec do klientow chcacych zaplacic wiecej niz srednia gieldowa za sprawdzony bezwypadkowy samochod nie wystarczy plac chocby na 1000 samochodow. Do tego trzeba lat nieposzlakowanej opinii, zwyklej uczciwosci, wyczucia rynku, polecen. itp. Przykladem jest chocby kolega Andrebar, osoba z pewnoscia specyficzna ale nawet zagladajacym tu forumowym kolegom sprowadzil juz po 3-4 samochody. Najwazniejsze w tej branzy jest polecenie, wtedy nie potrzebujesz allegro, otoz³omoto i wyjazdow na gie³dê. W zeszlym roku na zamowienie sprzedalem np. avensisa z 2002 roku za 29500 z³, e46 330d za niemal 55 tys, passata z 99 roku za 21500. Ceny na wiesc o ktorych pleszewscy superhandlarze nazwaliby mnie bajkopisarzem. Wszystko kupili swiadomi klienci, znali cene transakcyjna w Niemczech, mieli dosyc ogladania super okazji w kraju i napotykania na kazdym kroku proby nabijania w butelke.
Pozostalym szukajacym superokazji wychodza naprzeciw wspomniani hurtownicy z placami aut z zachodu. Tak bedzie jeszcze przez x lat, dopoki tematem nie zainteresuje sie ktos na gorze. Poki co jestesmy smietniskiem Europy. Nikt nie przywozi tak uszkodzonych aut, ani Czesi, ani Litwini, ani nawet Rumuni.
Zak³adka