Panowie proszę o odpowiedź i pomoc... właśnie tak czytam to wszystko i jestem przerażony, bo nie wiedziałem o takich praktykach, a samochód w drodze do Polski jedzie. Ale po kolei... Ponieważ dawałem gotówkę do ręki sprowadzającemu (sam nie mogłem jechać) to wcześniej spisałem taką umowę:
http://vdir.pl/inne/2011/07/27/wzor-...enia-samochodu

Coś mi się wydaje, że sprowadzający nie przyjedzie z umową, ale przekonywał mnie, że ma umowę z Niemcem (dwie wersje) i drugą ma mu odesłąć po moim podpisaniu. Ale już wiem, że samochód był wyrejestrowany z komisu i na umowie widnieją tylko dane handlarza z Niemiec, a nie wcześniejszego właściciela.

Czy mając taką umowę jak w linku jestem zabezpieczony przed oszU_stwem? Albo, czy jeśli ta umowa K-S będzie lewa, a ja ją podpiszę to jakby coś wyszło nie tak w urzędach, to mam szanse się jakoś wybronić? Nie mam pojęcia jak mam teraz sprawdzić tę umowę, czy czasem sprowadzający sam jej na kolanie nie napisze i da do podpisania.
No i jeszcze jedno: mam zdjęcia z neta tego samochodu jak stoi w tym komisie, mam sms, rozmowy itd. Czy to też jest jakimś zabezpieczeniem?

P.S. Kur.. w tej Polsce to ani normalnie kupić samochodu nie można, bo ktoś zawsze jakieś wałki musi robić :/