"330i szarpanie po odpaleniu na ciepłym i kilka innych
przez KamilJaworzno » 04 Maj 2017 17:30
Witajcie!
Na początku chciałbym opisać jak wygląda moja sytuacja z BMW. Kupiłem od prywaciarza 2005 rocznik za 37 tysięcy w styczniu, do tej pory naprawiłem katalizator (1000), zawieszenie przód (2700), elektrykę i wyskakujące błędy (300), drobne ustrojstwa + płyny + regulacja LPG(1700). Opłat już nie wliczam. Ogólnie mówiąc straszna mina, ale niestety nic na to nie poradzę, trzeba naprawiać. Silnik to 3,0 258km w gazie. Na LPG nalatane 15 tysięcy km.
Oczywiście to nie koniec, a problemy, które mi dokuczają to:
- falujące obroty i trzepanie budą po odpaleniu na ciepłym przez jakieś 10 sekund. Na zimnym jest okej, choć raz mi się zdarzyło, że pracował kilka sekund jakby na 5 cylindrach. Podczas jazdy obroty trzymają się na stałym poziomie, czasem minimalnie poruszy się wskazówka ale ogólnie jest wszystko okej.
- skrzynia przy zmianie biegów w obrotach 2500-3500 delikatnie szarpie, a oprócz tego występuje szarpnięcie przy zmianie trybu na R (jak zapina się napęd)
- do zrobienia jeszcze zawieszenie tył.
Szczerze mówiąc mam już dość tego auta, a mechanik mówi, że możliwe jest, że obroty falują przez wypalone gniazdo zaworowe - dodam, że jak auto postoi kilka dni np u mechaniora to klekocze jak diesel, ale wystarczy go przegonić i wraca do normy i jak jeżdżę regularnie to problem klekotania nie występuje. Moc jest, na 'setkę' z GPS'em robi po pięciu próbach średnio 6,43 sekundy, a i nie ma problemu z wkręcaniem na obroty koło siedmiu tysięcy, nie zauważyłem też, żeby zjadał olej.
Oprócz tego wszystkiego jest wsadzony opornik zamiast kurtyny pasażera, do części zawieszenia było napchane smaru, żeby nie skrzypiały, a do oleju dolany jakiś syf, żeby nic nie było słychać, a błędy pokasowane. Oczywiście sprzedający jest bezkarny, a walka sądowa nie ma sensu...
Ogólnie to chciałem poprosić o jakieś porady, szczególnie ze skrzynią i silnikiem, bo takich objawów z motorem nie znalazłem nigdzie na necie. Nie mam już na to siły i pieniędzy, kupiłem droższy egzemplarz, żeby mieć spokój, a już mnie wyszedł ponad 45 tysięcy. Smutne, ale przynajmniej nauczę się na własnych błędach. Pod koniec roku będę chciał sprzedać nawet tracąc sporo pieniędzy, ale nie mogę już na niego patrzeć, a naprawić muszę, bo sumienie nie pozwoliłoby mi wcisnąć komuś rozsypanego bubla."
Zakładka