Ka¿dy pojazd, który zosta³ uszkodzony w wyniku "zdarzenia drogowego", po naprawie powinien przej¶æ dodatkowe badanie techniczne w Stacji Kontroli Pojazdów. Diagnosta zweryfikowaæ ma stan auta i sprawdziæ, czy pojazd nie zagra¿a bezpieczeñstwu ruchu.

Sprawa mocno siê jednak komplikuje, gdy na stacji pojawia siê samochód wyposa¿ony w instalacjê LPG. Wówczas na podbicie przegl±du nie mamy, co liczyæ. Zgodnie z obowi±zuj±cymi przepisami diagnosta za¿±da bowiem dokumentów potwierdzaj±cych sprawno¶æ instalacji gazowej. Sêk w tym, ¿e stosowne papiery wystawiæ mog± jedynie przedstawiciele Urzêdu Dozoru Technicznego. Oczywi¶cie, nie za darmo...

W teorii wszystko jest w jak najlepszym porz±dku. Je¶li pojazd uczestniczy³ w wypadku wypada³oby sprawdziæ, czy instalacja gazowa pozosta³a sprawna. Problem w tym, ¿e wypadek wypadkowi nierówny. Dowód rejestracyjny najczê¶ciej zatrzymywany jest przecie¿ po st³uczkach, w wyniku których uszkodzone zosta³y lampy, zderzaki czy lusterka... Je¶li na pokwitowaniu wystawionym przez policjê stoi "pojazd uszkodzony w zdarzeniu drogowym", mamy pecha - nie wywiniemy siê od dodatkowej kontroli UDT.

W przypadku aut powa¿nie uszkodzonych ma to, rzecz jasna, g³êboki sens. Badanie zbiornika polega na jego demonta¿u, przedstawiciele UDT sprawdzaj± wówczas jego szczelno¶æ. Za tak± us³ugê zap³aciæ trzeba oko³o 300 z³. "Dora¼ne" badanie zbiornika gazowego po st³uczce najczê¶ciej wygl±da jednak zgo³a inaczej. Z regu³y nie towarzyszy mu nawet jego wymontowanie. Inspektor z Urzêdu Dozoru Technicznego, na podstawie oglêdzin, stwierdza po prostu, ¿e "butla" w ¿aden sposób nie ucierpia³a, co potwierdza plikiem stosownych dokumentów. Koszt? A jak¿e... oko³o 300 z³! To 80 proc. ceny nowego zbiornika LPG!

Jakby tego by³o ma³o, pokwitowanie wystawiane przez policjanta przy zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego wa¿ne jest z regu³y przez siedem dni. W tym czasie - teoretycznie - mo¿emy usun±æ uszkodzenia i udaæ siê na przegl±d. W praktyce jest to jednak zupe³nie niewykonalne. Grubo ponad tydzieñ mo¿emy przecie¿ czekaæ na oglêdziny auta przez przedstawiciela zak³adu ubezpieczeniowego. Wstêpn± wycenê otrzymamy nie szybciej, ni¿ za kolejne siedem dni...

Wniosek? Po up³ywie terminu widniej±cego na pokwitowaniu nie mamy prawa poruszaæ siê samochodem! Na przegl±d powinni¶my wiêc udaæ siê korzystaj±c z lawety lub - dodatkowo p³atnych - czasowych tablic rejestracyjnych. Z lawety wypada³oby równie¿ skorzystaæ udaj±c siê pojazdem do przedstawicielstwa Technicznego Dozoru Technicznego, a trzeba zdawaæ sobie sprawê z faktu, ¿e tego rodzaju punktów jest tylko kilka na województwo! Do najbli¿szego jest niekiedy dalej ni¿ 100 km. ¦rednia cena wynajêcia lawety to 2 z³/km. Sam dojazd do TDT mo¿e wiêc kosztowaæ ponad 200 z³ (plus drugie tyle za powrót).

Oczywi¶cie zakazem jazdy "na pokwitowaniu" w zasadzie nikt siê nie przejmuje - w³±cznie z wyrozumia³ymi funkcjonariuszami drogówki. Niemniej jednak - je¶li trafimy na s³u¿bistê - mo¿e ukaraæ nas mandatem, zakazaæ dalszej jazdy i odholowaæ pojazd, czego kosztami obarczony zostanie w³a¶ciciel auta.

Nie trzeba chyba t³umaczyæ, ¿e przepisy - w obecnym kszta³cie - to woda na m³yn dla przedstawicieli Transportowego Dozoru Technicznego. Z bezpieczeñstwem nie maj± w zasadzie nic wspólnego. Pozwalaj± jednak wy³udzaæ od bogu ducha winnych kierowców po 300 z³ za "kontrolê", która w wielu przypadkach, sprowadza siê do wystawienia stosownego za¶wiadczenia, które - równie dobrze - móg³by przecie¿ wypisaæ diagnosta.

¼ród³o: Interia