Strona 1 z 4 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 46

Temat: ODRADZAM - AUTO FRED BYDGOSZCZ ul.Fordońska 250

  1. #1
    blanker
    Gość

    Talking ODRADZAM - AUTO FRED BYDGOSZCZ ul.Fordońska 250

    http://www.express.bydgoski.pl/look/...31&NrSection=1

    uwaga - artykul nie dla wrazliwych
    jak widac Bareja ciagle zywy.



    "Klient nasz pan, byle tylko był zdecydowany
    Nasza Czytelniczka poskarżyła się nam na nieuprzejmą obsługę w komisie samochodowym Auto-Fred

    Pani Elizie odmówiono pomocy, ponieważ długo nie mogła zdecydować się, które auto wybrać. Właściciel komisu tłumaczy to brakiem czasu.

    Nasza Czytelniczka niedługo będzie odbierać prawo jazdy. Wybrała się wraz z mężem do komisu Auto-Fred, gdzie chciała kupić swoje pierwsze w życiu auto. Z parkingu wróciła mocno podenerwowana. Twierdzi, że zarówno właściciel, jak i jego pracownik nie traktowali jej poważnie.

    - Wybrałam sobie do obejrzenia cztery samochody różnych marek. Gdy mąż wsiadł do pierwszego i stwierdził, że nie może wrzucić jedynki, usłyszał, że nie potrafi przerzucać biegów. Później zostaliśmy wyśmiani przez pracownika, ponieważ przeszkadzał nam pęknięty zderzak i rdza na kołach - relacjonuje pani Eliza. - Po trzecim samochodzie odmówiono nam pomocy, gdyż właściciel stwierdził, że nie chcemy kupić samochodu, tylko nudzimy się w domu. Uznał, że po obejrzeniu trzech samochodów powinniśmy coś kupić, a skoro tego nie robimy, to znak, że nie chcemy.

    Właściciel komisu przyznaje, że odmówił pani Elizie pokazania kolejnego auta. - Negocjacje z klientem prowadzimy tylko do pewnego momentu, ponieważ pracuje u nas określona liczba pracowników, którzy nie mogą całego swojego czasu poświęcać jednej osobie - tłumaczy Ryszard Federkiewicz. - Kiedyś panowała zasada „klient nasz pan”, ale dzisiaj mamy wolny rynek i sami mamy prawo wybierać sobie klienta. Mówię pracownikom, że jak widzą, że z klientem mogą być kłopoty, to mają sobie odpuścić.


    Szef Auto-Freda dodaje też, że gdyby pani Eliza umówiła się wcześniej na wizytę w określonych godzinach, to nie widziałby problemu. Wszystko jednak ma swoje granice.

    - Przez ponad pół godziny nie mogła się zdecydować, a więcej czasu już jej nie mogłem poświęcić. Trzeba pamiętać też o innych klientach - powiedział nam.

    Reporter „Expressu” wcielił się w niezdecydowanego klienta komisu. Długo przebierał w ofercie serwisu, a obsługa pomimo padającego deszczu, cierpliwie oprowadzała go po parkingu. Innych klientów w tym czasie nie było."





    Mysle, ze artykul mowi wszystko
    Niektorzy nawet buty wybieraja dluzej niz pol godziny - a tu widac, ze panom z autofreda w glowach sie poprzewracalo - 5 min ogledzin i albo kupowac .. albo sp...

    Jak widać - niektorym komuna na zawsze utkwila w glowach...

    OMIJAC.

    Cytat roku: " tłumaczy Ryszard Federkiewicz. - Kiedyś panowała zasada „klient nasz pan”, ale dzisiaj mamy wolny rynek i sami mamy prawo wybierać sobie klienta. Mówię pracownikom, że jak widzą, że z klientem mogą być kłopoty, to mają sobie odpuścić."


    Rysiu - czy Ty na pewno nie grales w 'Misiu' Barei ?
    Chyba Ci sie epoki pomylily - zeby nie powiedziec gorzej.


    Dla pewnosci - adres i telefon do jakze uprzejmych handlarzyn. Dodalem tagi.

    ul. Fordońska 250
    Bydgoszcz
    52 343 38 87
    Ostatnio edytowane przez blanker ; 08-10-10 o 19:57 Powód: poprawilem swoje bleedy ort ;)

  2. #2
    Znawca tematu Avatar Andrebar
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    Łódź - Heidelberg
    Postów
    4,718
    Podziękowano Thanks Given 
    1,084
    Podziękowano Thanks Received 
    3
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    18

    Domyślnie

    No klękajcie Narody ....a ja myślałem , że taki ruch to tylko na wyprzedażach gdzie ludzie sobie towar z rąk wyrywają ....

  3. #3
    budyn
    Gość

    Domyślnie

    słuchajcie, pani o której pisano powyżej mówi prawdę. mieszkam w bydgoszczy i czasami podjeżdżam tam z kolegami, którzy szukają jakiegoś auta do przeróbki. przeważnie w autofredzie nie ma chętnych do pomocy. a jak są jacyś niezdecydowani klienci to przeważnie pracownik odchodzi z wymowką, ze dostał inne polecenie. a w niedzielę samochody dziwnie drożeją!!

  4. #4
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Niekiedy warto spojrzec na temat z drugiej strony. Cholera wie co tam p. Eliza naprawdę wyczyniała, skoro jest to osoba gotowa zgłosić taką sytuację do gazety. Zaryzykowałbym stwierdzenie że mocno "nietypowa" postac.

    Kolega Blanker nigdy jeszcze nie sprzedawał samochodu, ale załóżmy że miałby auto kupione przez siebie w kraju jako nowe, ktoś mu wjechał w zderzak pod marketem, następnie od garażowania pod chmurką i nieużywania auta od 2 m-cy (kupił już nowe) na felgach pojawił się nalot. Miałby Kolega ochotę stać np. na deszczu z grubą babą która skreśla Kolegi wychuchany, bezwypadkowy, serwisowany samochód z powodu 2 cm pęknięcia na zderzaku i nalocie na felgach? Zadaje całą masę głupich pytań, z góry zakładając że kolega chce jej wcisnąć kit?

    Takich ludzi jest mnóstwo, szukających dziury w całym, oczekujących za np. 10 tys zł auta bez żadnych śladów używania. Wiadomo z góry że nie będzie z nimi handlu i doświadczony sprzedawca samochodów wie to po 5 minutach. Ja mogę stac z takim Państwem choćby i 3 godziny, mam nadzieję że każdy z forumowiczów który miał ze mną kontakt osobisty potwierdzi moją cierpliwość i chęć pomocy (rekord sprzedawania auta od przyjazdu do odjazdu klienta 8,5 godziny, serio !!!!) ,ale pracownik komisu ma innych klientów, ma pilny telefon w sprawie rat czy leasingu, ma Pana który przyszedł po pieniążki za auto itp. Jego też trzeba zrozumieć, napatrzy się na dziwaków i ma dosyć. To nie zakup kontrolowany, a pracownik komisu to nie Adaś Kornacki. Nie pochwalam jego postawy, ale można ją zrozumieć.

    Tłumaczenie własciciela komisu rzeczywiści Barejowskie. Chciał powiedzieć coś inteligentnego, a wyszło i śmiesznie i strasznie.

  5. #5
    Starszy użytkownik Avatar DRED
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    Łódzkie
    Postów
    314
    Podziękowano Thanks Given 
    84
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    14

    Domyślnie

    Szlachta się porobiła w tych komisach żeby kupić samochód to trzeba się umawiać jak do jakiegoś króla na audiencję. Ja miałem kiedyś taki przypadek że wszedłem do biura i poprosiłem żeby pokazano mi dwa samochody. Gościu za zdezelowanym obdartym biurkiem w zakopconym od fajek pomieszczeniu i oczywiście z kalendarzem z gołą laską z zeszłego roku nawet a mnie nie spojrzał tylko dał kluczyki i powiedział żebym sobie oglądał co chcę. Był bardzo zajęty bo obok siedziała blondi w mini i gdzieś miał potencjalnego klienta laska na pierwszym miejscu. Z drugiej strony miałem czas aby spokojnie obejrzeć samochody co być może przy gościu byłoby problemem bo pewnie bym zaraz usłyszał że szukam dziury w całym.

  6. #6
    blanker
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał unfaller Zobacz post
    Niekiedy warto spojrzec na temat z drugiej strony. Cholera wie co tam p. Eliza naprawdę wyczyniała, skoro jest to osoba gotowa zgłosić taką sytuację do gazety. Zaryzykowałbym stwierdzenie że mocno "nietypowa" postac.

    Kolega Blanker nigdy jeszcze nie sprzedawał samochodu, ale załóżmy że miałby auto kupione przez siebie w kraju jako nowe, ktoś mu wjechał w zderzak pod marketem, następnie od garażowania pod chmurką i nieużywania auta od 2 m-cy (kupił już nowe) na felgach pojawił się nalot. Miałby Kolega ochotę stać np. na deszczu z grubą babą która skreśla Kolegi wychuchany, bezwypadkowy, serwisowany samochód z powodu 2 cm pęknięcia na zderzaku i nalocie na felgach? Zadaje całą masę głupich pytań, z góry zakładając że kolega chce jej wcisnąć kit?

    Takich ludzi jest mnóstwo, szukających dziury w całym, oczekujących za np. 10 tys zł auta bez żadnych śladów używania. Wiadomo z góry że nie będzie z nimi handlu i doświadczony sprzedawca samochodów wie to po 5 minutach. Ja mogę stac z takim Państwem choćby i 3 godziny, mam nadzieję że każdy z forumowiczów który miał ze mną kontakt osobisty potwierdzi moją cierpliwość i chęć pomocy (rekord sprzedawania auta od przyjazdu do odjazdu klienta 8,5 godziny, serio !!!!) ,ale pracownik komisu ma innych klientów, ma pilny telefon w sprawie rat czy leasingu, ma Pana który przyszedł po pieniążki za auto itp. Jego też trzeba zrozumieć, napatrzy się na dziwaków i ma dosyć. To nie zakup kontrolowany, a pracownik komisu to nie Adaś Kornacki. Nie pochwalam jego postawy, ale można ją zrozumieć.

    zabawne zawsze myslalem ze klient po to ma pieniadze w garsci, zeby sobie pomarudzic i powybierac co mu pasuje. Nawet klient niekoniecznie rozgarniety ...

    to nie te czasy i nie komunistyczne sklepy, ze bralo sie co bylo - i jeszcze dziekowalo z pocalowaniem w reke. Pozostaje miec nadzieje, ze za dlugo Autofredzik nie pofunkcjonuje z takim podejsciem do klienta .. tym bardziej ze 90 % aut w tym komisie to zaplakowane padlliny. Nie dziwie sie, ze chlopaki sie denerwuja - jak ktos dokladniej sie przyjrzy i powie co mysli o takich igielkach...
    wszystko jest dobrze - dopoki chwalisz i mowisz "panie - ladne auto"

    a skad Ty wiesz Unfaller, ze zadnego auta nie sprzedawalem
    masz znajomosci w CBA

  7. #7
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Nie Kolego, sam gdzieś kiedyś przyznałeś się na starym forum. Stąd dziwi mnie zawsze Twoja zabawnie nadgorliwa nagonka na srodowisko handlarzy samochodów, skoro doświadczenia z tego typu transakcjami masz żadne, nikt Cię nie oszukał, nikt nie wcisnął Ci złomu. Obiecałem jednak mojemu staremu druhowi Andrebarowi iż na tym forum nie będę wdawał się w bezsensowne kłótnie, tak więc na tym zakonczę moją ocenę Twojej osoby.

    W żadnym razie nie pochwaliłem postawy Pana Ryszarda z komisu (och ach jak wspaniale jest nazwac go Rysiem w internecie, choć kolega Kolegi zaden), jak wspomniałem wytłumaczenie tego człowieka było kretyńskie, groteskowe, śmieszne. Mało tego, uważam iz skoro ma taki ruch w komisie to powinien zatrudnić kilku dodatkowych pracowników do obsługi klienta. Nie mam nic wspólnego z tym człowiekiem, w Bydgoszczy byłem 2 razy przejazdem, nie wykluczam iż w jego komisie 100 procent samochodów to wyplakowane trupy, nie wykluczam że również po umówieniu się telefonicznym olano by tą Panią.

    Nie o tym teraz rozmawiamy tylko o podejściu do klienta. W tym komisie jest ono niewłaściwe, natomiast uwierz mi kolego że przy dzisiejszym polskim nabywcy samochodu używanego szybko mogą puścić nerwy. W tym komisie tzw. marudę po prostu olewają, bo wiedzą że nie zostawi on tam ani grosza. Pani Eliza jest prawdopodobnie osobą która wszędzie lubi być podejmowana z honorami, tak ją uraziło podejście komisanta że poleciała do gazety. Oczywiście, komisant potraktował ją niewłaściwie. Ale my nie bylismy przy tej sytuacji, natomiast ja na podobne już się napatrzyłem i zawsze wina leży po obu stronach. Mało tego, każdy cwaniaczek z komisu wie że najlepiej w butelkę nabija się tzw. amatora, nieswiadomego, to jest dla nich żyła złota. Dlaczego zatem pracownik komisu olał Panią Elizę, ja się mogę domyślać iż nie tylko z powodu tzw. zwykłego marudzenia które jest normalne przy zakupie auta. Tam musiało pójść coś jeszcze więcej. Ostatecznie to komisant stracił na swojej postawie a nie ona, to on nie zarobił. Ta pani tego nie rozumie bo jest typowym polskim pieniaczem. Niech jeszcze do Faktu napisze, oni kochają takie tematy.

    Zyczę Ci Kolego abyś przy sprzedazy swojego pierwszego auta trafił na sympatyczną rodzinkę, której gusta zaspokoi natychmiast Twój samochód, którzy podejmą szybką decyzję bez bzdurnych utrudnień. Rynek samochodów używanych w Polsce charakteryzuje się tzw. niską świadomością kupujacego, my nie dojrzeliśmy do zakupu uzywanego auta, nie dorośliśmy do normalnych zachodnioeuropejskich stanów licznika, do normalnych śladów używania na kilkuletnim pojeździe. Ja nie zajmuję się autami starszymi niż 8-10 lat, ale uwierz mi że do moich znajomych ludzie dzwoniąc do np.Golfa III z 95 roku proszą o nr VIN celem sprawdzenia historii w serwisie (!), pytają o każdą ryskę, każde zadrapanie, a na miejscu znajdują ślad po paznokciu przy klamce z krzykiem - o tym Pan nie powiedział!a ja tu całe 50 km jechałem!

    Sprzedaż w komisie to juz w ogóle kosmos. Kilka aut w zeszlym roku trzymałem na placu u mojego serdecznego przyjaciela, niekiedy siedząc w budce godzinkę czy dwie gdy wyskoczył sobie na miasto. Zauważyłem tych samych ludzi przyłażących codziennie, oglądających auta jednego dnia za 5000 zł, drugiego za 50 tys zł, każących sobie otwierać auta, kopiacych w opony. Gdy podzieliłem się spostrzeżeniami z właścicielem komisu, odparł - tak, to Apacze. Skąd nazwa? Stąd: W czym mogę pomóc? A pacze tak sobie, wez go Pan odpal, posłuchamy.

    Zgadzam się zatem z Tobą iż towarzystwo z tego komisu to chamy. Ale w całej swojej nagonce na środowisko (fajny masz podpis, rozumiem że na 6-letniego diesla ze 189 tys km nawet nie spojrzysz gdy już bedziesz sobie kupował samochód) postaraj się niekiedy zrozumieć niektóre zachowania. Nikogo nie usprawiedliwiam, w owym komise mojego przyjaciela potrafi on 3 godziny sprzedawać stare twingo za 3000 zł, znosząc "koleżeńskie" poklepywania po plecach czy walnięcia łokciem pod żebro (spuść kierownik trzy stówki na oblewanie i jedziemy) i wyrzucanie fajek (bądź nawet odlewanie się) na plac. Jest on bowiem człowiekiem wysokiej kultury osobistej. Ale z drugiej strony trzech normalnych klientów czekających na obsłużenie traci cierpliwość szybciej od niego. Spróbuj to zrozumieć choć troszkę.
    Ostatnio edytowane przez unfaller ; 18-10-10 o 23:46

  8. #8
    carpasja
    Gość

    Domyślnie

    ja naprawdę pokuszę się o nagranie kilku rozmów telefonicznych z klientami. nie wiem jak to się ma do ochrony danych osobowych ale może to w pewnym przekroju pokaże niektórym to o czym pisze unfaller.

    Wytrawny trener od technik sprzedaży zapewne by się oburzył bo zgodnie ze starą zasadą objekcje klienta są pierwszym sygnałem zakupowym, ale naprawdę inwencja twórcza dużego grona klientów jest poprostu porażająca. Ktoś może mi zarzucić... koleś taką wybrałeś branże to cierp... no cierpie...ale jak słyszę głupoty jakie ludzie odpowiadają i jakie potrafią sobie dopisać historię to ręce momentami odpadają. Jakość obsługi uwierzcie mi schodzi na drugi, ba trzeci plan w sytuacji kiedy cena auta koreluje mocno z mozliwościami finansowymi klienta. Wtedy nawet mówienie o wadach przestaje być słyszalne lub ich usprawiedliwienie jest natychmiast po ich zakomunikowaniu. Marudzenie, ale z sensem, można traktować jako pewnego rodzaju zachętę do rozmów, ale pytania typu skąd na tym plastiku wzięła się dwucentymetrowa rysa, albo..ale ten silnik jest brudny, to jakaś masakra.

  9. #9
    Znawca tematu Avatar takietam
    Zarejestrowany
    paź 2010
    Skąd
    Olsztyn
    Postów
    3,694
    Podziękowano Thanks Given 
    1,658
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    17

    Domyślnie

    Panie unfaller dałbym plusa za tekst ale się trochę boję posądzenia o dziecinadę

    Ogólnie zgadzam się z tym że ludzie nie dorośli i potrafią się zdarzyć tak zwani „p...lnięci klienci”. Sam mam jedynie mimimalne doświadczenie ale i tak trafił mi się gość, który przekreślił dobry samochód przez pordzewiałą listewkę pod szybą boczną. Zabić to za mało. Takie życie.
    Jak było między Panią Elizą a komisantem wiedzą tylko oni. Wydaje mi się jednak, że do gazet z takimi ******łami obok pieniaczy idą też ludzie, którzy mają trochę idealistyczne, może dziecinne pojęcie o świecie i w momencie gdy zostają sprowadzeni na ziemię tak się to kończy. Zadają sobie pytanie „to naprawdę tak wygląda? to jest taki syf?” i w dobrym odruchu chcą to nagłośnić. Dlatego nie składałbym tu winy na panią. Po prostu poszła do komisu jak do zwykłego sklepu i tak chciała być obsłużona. To nie jest interes klienta myśleć o tym ilu palących i siusiających osób oglądało ten samochód przed nim i jaki właściciel ma humor. On wymaga obsługi jakby był tym jedynym i tak będzie zawsze.

    Co do klientów ich podejścia i zepsutego rynku. Ja to widzę tak – człowiek się nie rodzi z wymaganiami tylko je sobie wyrabia po lekturze a polski rynek moto nie zepsuł się sam.
    Klient zawsze będzie wymagał dużo za mało i tego się nie zmieni. Od tego są jednak przepisy żeby go sprowadzić na ziemię.
    Jeżeli przykładowo polski rynek nieruchomości działałby jak rynek moto mielibyśmy taką sytuację, że po wizycie w 9 biurach nieruchomości gdzie można kupić 48m za 300 tyś klient kupowałby w 10 gdzie za tą samą cenę dostał 80m. A że po miesiącu wybuchła instalacja czy zapadł się sufit wszystkich grzeje bo kasa już zmieniła właściciela. Po 3 miesiącach wszystkie biura miałyby 80m w tej cenie.
    Przepisów nie ma, dziki zachód, państwo nie wnika. A klient nakarmiony igłami z allegro krztusi się przy pierwszym nie pasującym do szablonu samochodzie. Kto tu winny?

  10. #10
    unfaller
    Gość

    Domyślnie

    Panie takietam, to nie dziecinada, to prawdziwy obraz relacji pomiędzy stronami w polskich transakcjach na rynku samochodów używanych podany przeze mnie jako czowieka "z tej drugiej strony barykady". Daj Pan tego plusa, hehe. Broń Boże nie składam winy na tą Panią. Winny jest rynek motoryzacyjny, popsuty do granic możliwości, rozpieszczony, kapryśny, nienormalny.

    Podkreślam - taka pani Eliza to dla kazdego cwaniaczka idealny klient. Ona robi prawo jazdy, ona szuka pierwszego auta, ona ma wybór w tym komisie, a do tego na niczym się nie zna. Zatem nalezałoby przełknąć uwagi o zardzewiałych felgach, cierpliwie tej Pani wytłumaczyć skąd bierze się taki nalot, oraz skierować jej uwagę na zalety pojazdu, choćby i dało się je policzyć na palcach jednej ręki. A do tego można się do Pani ładnie uśmiechnąć, przybajerzyć choćby była niezbyt urodziwa, już jest nasza. Na pewno w tym komisie o tym wiedzą. Ponieważ tak nie zrobili, podejrzewam iż sytuacja miało nieco inny przebieg niż opisała ją pani Eliza.

    Jezeli traktowaliby tak każdego klienta, wówczas "Autofredzik" jak to infantylnie i z żółcią nazwał nasz ulubiony moderator, padłby już dawno a na palcu urosłaby metrowa trawa. Bo klientów bez wymagań w tej chwili nie ma, przychodzących do komisu z wiarą w idealny stan stojących tam aut także już nie ma. Dobrze z jednej strony, ale...

    Najsmutniejsze jest to że Pani Eliza trafi do innego komisu, gdzie wcisną jej idealnie podszykowany złom, ze świezym lakierem, błyszczącym kołpaczkiem, obszytą kierownicą itp.

    A tak szczerze - ja to wiem, wy mozecie zapytac np. Carpasję, jak na renomowanej marki salonie samochodowym w Niemczech zareaguje najmilszy sprzedawca, gdy wygrymasicie nalot na felgach w kilkuletnim samochodzie stojącym od 2 miesięcy pod salonem. Usmiechnie się grzecznie i przeprosi, po czym ulotni się z powrotem do budynku. On również ma swoją pracę i nie ma czasu dla kosmitów.
    Ostatnio edytowane przez unfaller ; 19-10-10 o 11:55

  11. #11
    carpasja
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał unfaller Zobacz post

    A tak szczerze - ja to wiem, wy mozecie zapytac np. Carpasję, jak na renomowanej marki salonie samochodowym w Niemczech zareaguje najmilszy sprzedawca, gdy wygrymasicie nalot na felgach w kilkuletnim samochodzie stojącym od 2 miesięcy pod salonem. Usmiechnie się grzecznie i przeprosi, po czym ulotni się z powrotem do budynku. On również ma swoją pracę i nie ma czasu dla kosmitów.
    Ja akurat nie grymaszę jak pani Eliza :-), ale faktycznie tak jest. Osoba doświadczona w branży sprawdza zupełnie inne miejsca w samochodzie, które z punktu widzenia użytkowania i bezpieczeństwa są kluczowe przy wyborze auta. My jako sprzedawcy mamy do czynienia z dwoma stronami barykady bo przecież kupujemy auta na zachodzie i jesteśmy klientami i potem w kraju przechodzimy w skórę sprzedawcy. Ja wyznaję zawsze zasadę, że obsługuję klienta tak jak sam chciałbym być obsłużony i wiem już z doświadczenia kiedy klient ma "zakupowe" objekcje a kiedy jest tylko "marzycielem". Oczywiście pan Fredek nie zabłysnął i gdyby zachował się normalnie to pewnie mimo posiadania w ofercie lipnych aut jego odbiór przez Panią Elizę byłby inny. Wystarczy odrobina rozsądku ot co.

  12. #12
    Admin Forum Avatar mpDante
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    dolnośląskie
    Postów
    4,071
    Podziękowano Thanks Given 
    1,821
    Podziękowano Thanks Received 
    0
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie

    Ciężko nie przyznać racji unfaller'owi. Gazeta pewnie pewnie podkolorowała, a kobieta mogła swoim marudzeniem wyprowadzić kogoś z równowagi... Sprzedałem (prywatnie) kilka samochodów i zdarzało się, że ktoś potrafił zadzwonić i zepsuć mi humor na resztę dnia Na co dzień mam do czynienia z różnymi klientami w swojej branży i zdarza się, że nie wiem czy mam się śmiać czy płakać... Jedyna różnica jest taka, że staram się powstrzymywać i w miarę grzecznie podziękować za współpracę.

    Najlepiej to zrozumie ten, kto coś sprzedaje... niezależnie w jakiej branży. Trzeba nauczyć się tolerować takich ludzi, albo zmienić robotę
    # Szanuj moderatora swego, bo możesz mieć gorszego #
    - Inspekcje @ dolnośląskie -

    Problem z Lenovo? Wesprzyj akcję FB Uwaga na Lenovo

  13. #13
    Znawca tematu Avatar Andrebar
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    Łódź - Heidelberg
    Postów
    4,718
    Podziękowano Thanks Given 
    1,084
    Podziękowano Thanks Received 
    3
    Podziękowano
    _______
    Siła Reputacji
    18

    Domyślnie

    No dobra ....a więc co ?? ...dalej tak popiszemy sobie w tym temacie pod "Fred-em" i za chwilę w innym ??
    Czy ktoś może poprze propozycję aby Panią Elizę i inne podobne sytuacje umieścić w zaproponowanym osobnym dziale o kupujących? ...ale tak jak pisałem tylko z własnego doświadczenia i kontaktów z klientami w tym temacie .

    Początek tematu jest zachęcający do czytania i ...pouczający dla wszystkich
    .....więc jak? ...zrobić;otworzyć;przenieść;wkleić ... czy niech zdycha jak stara zupa pod przykrywką raz na jakiś czas kipiejąc z powodu fermentacji???

  14. #14
    Moderator+ Avatar dural
    Zarejestrowany
    wrz 2010
    Skąd
    Kuj-Pom
    Postów
    1,321
    Podziękowano Thanks Given 
    526
    Podziękowano Thanks Received 
    1
    Podziękowano
    1 Post
    Siła Reputacji
    15

    Domyślnie

    Pomijam tanią sensację redaktorów i założyciela tego topicu.

    Sam kiedyś sprzedawałem auto. Cenę dałem bardzo niską nie zależało mi aż tak bardzo.
    Chciałem auto sprzedać a nie zarobić,ponieważ w pewnym momencie miałem 3 samochody firmowe z czego korzystałem maksymalnie z 2.

    MASAKRA jakie miałem tel. tysiąc pińcet sto dziwińcet zdjęć ode mnie wymagano.
    Najlepsi byli fantaści, którzy cytuje "Panie już jadę, dzwonie z trasy.Jestem już prawie w Bydgoszczy"
    Kur**a a jak głupi ustawiałem sobie dzień pod takich pajaców.
    Oczywiście nie przyjechali i tel też już nie odbierali..

    Dziś postąpiłbym jak właściciel komisu.
    W poważaniu mam buraków cebulaków.
    Mój samochód, co mnie interesuje WOLNY RYNEK.
    On działa też w drugą stronę. Nie muszę z nikim dobijać targów jak mi coś nie pasuje.

    Ja nie miałbym cierpliwości być uczciwym (?) handlarzem używanych aut.

    Żeby nie było OT znam ten komis z Bydgoszczy.
    Fakt byłem tam raz może dwa.
    Dużo odpicowanych "okazji".

    Pozdrawiam

  15. #15
    blanker
    Gość

    Domyślnie

    Chlopaky - zwierzenia jak to Wam nie ida samochody - zostawcie moze na inny topic. Gdybym byl zlosliwy - wszystko polecialoby jak OT ale na razie zostawie.

    nie chcecie sie uzerac z *****ami - moze wystarczy wziac sie do uczciwej pracy

    a tak niestety - obralista se taki niewdzieczny fach - meczcie sie i nie placzcie - jacy to KLYENCI sa BE ....

    jedno jest pewne - tzw wolny rynek dziala, na szczescie, w dwie strony. Zlom nawiezony liczymy obecnie w tysiacach / milinach ton - takze jest z czego wybierac.

    ja i tak podziwiam ta laske z artykulu - bo na jej miejscu - znajac siebie - wezwalbym patrol policji - i zglosilbym podejrzane manipulacje przy polach numerowych w kilku egzemplarzach. ... i po temacie.

    a co do Rysia i niektorych wypowiedzi - ponoc sloma z butow wypada dopiero w 3 cim pokoleniu.
    Ostatnio edytowane przez blanker ; 19-10-10 o 22:14

Strona 1 z 4 1234 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Zakładka

Zakładka

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •